PARTNER BLOGA:

Suma wszystkich zaskoczeń TEST: Seat Ibiza FR

Przewiń w dół

Seat Ibi­za FR zasko­czył mnie pod wie­lo­ma wzglę­da­mi. Prze­czy­tasz o nich wszyst­kich w poniż­szym teście. Zapra­szam na prze­jażdż­kę!


Zapi­su­jąc się na testy aut pra­so­wych nie do koń­ca wia­do­mo, jaki egzem­plarz nam się tra­fi. Gdy rezer­wo­wa­łem więc ter­min na Nową Ibi­zę ze staj­ni Seata zakła­da­łem, że tra­fi mi się auto skon­fi­gu­ro­wa­ne typo­wo pod han­dlow­ca — bia­łe, z kiep­skim sil­ni­kiem i śred­nim wypo­sa­że­niem.

Jakież było moje zdzi­wie­nie, gdy przy odbio­rze na par­kin­gu zasta­ła mnie czer­wo­na strza­ła ze znacz­kiem FR skry­tym w gril­lu nad przed­nim zde­rza­kiem. “Oho, czy­li jed­nak będą emo­cje!” — pomy­śla­łem i czym prę­dzej zasia­dłem na miej­scu kie­row­cy.

TEST: Seat Ibiza FR

Zaskoczenie 1: wygląd

Moda się zmie­nia, pro­jek­ty samo­cho­dów rów­nież. Pamię­ta­cie jak jesz­cze kilka(naście) lat temu auta były obłe, wręcz okrą­glut­kie? Wystar­czy wspo­mnieć cho­ciaż­by Seata Altea sprzed led­wie 14 lat:

Dzi­siaj Seaty są zupeł­nie ina­czej pro­jek­to­wa­ne. Teraz panu­je moda na ostro cio­sa­ne linie. O gustach się nie dys­ku­tu­je, jed­nak mi takie kan­cia­ste nad­wo­zia o wie­le moc­niej przy­pa­da­ją do gustu. Dla­te­go też w moim mnie­ma­niu Nowy Seat Ibi­za wyglą­da feno­me­nal­nie. I to prak­tycz­nie z każ­dej stro­ny. Jest agre­syw­nie, co szcze­gól­nie wer­sji FR pasu­je. Meta­licz­ny, czer­wo­ny lakier na żywo robi zna­ko­mi­te wra­że­nie, mie­niąc się dzię­ki licz­nym dro­bin­kom odbi­ja­ją­cym pro­mie­nie sło­necz­ne. Do tego peł­ne świa­tła LED, faj­ny wzór felg. Napraw­dę przy­zna­ję, że ten maluch urzekł mnie swo­im wyglą­dem.

TEST: Seat Ibiza FR

Rów­nie dobrze co na zewnątrz, jest w środ­ku. I mimo, iż Seat wychwa­la swój hisz­pań­ski tem­pe­ra­ment, we wnę­trzu jest typo­wo po nie­miec­ku. Roz­glą­dam się dooko­ła i stwier­dzam, że kok­pit choć ciem­ny, jest jed­no­cze­śnie dobrze poukła­da­ny i ergo­no­micz­nie zapro­jek­to­wa­ny. Dobre wra­że­nie robi wyso­kiej jako­ści, 8‑calowy ekran z doty­ko­wy­mi przy­ci­ska­mi wokół oraz ogól­ne spa­so­wa­nie wszyst­kich ele­men­tów — jak na auto z kon­cer­nu VAG przy­sta­ło. Pla­sti­ki są raczej twar­de, ale co do ich jako­ści nie mam więk­szych zastrze­żeń.

TEST: Seat Ibiza FR

Zaskoczenie 2: silnik

Seaty spod zna­ku FR zawsze koja­rzy­ły mi się ze spor­tem. Czymś, co mia­ło wypeł­niać lukę pomię­dzy naj­szyb­szą Cuprą a zwy­kły­mi, cywil­ny­mi edy­cja­mi, naj­czę­ściej spo­ty­ka­ny­mi na uli­cy. Dla­te­go począt­ko­we chwi­le w naj­now­szej gene­ra­cji Seata Ibi­zy FR prze­peł­nio­ne były kon­ster­na­cją. Pierw­sze spoj­rze­nie na zega­ry. Spo­strze­gam, że obro­to­mierz czer­wo­ne pole ma już przy 6000. Czyż­by die­sel?! Jed­nak nie — odpa­lam sil­nik i nie sły­chać cha­rak­te­ry­stycz­ne­go kle­ko­tu. Oddy­cham z ulgą.

TEST: Seat Ibiza FR

Zaglą­dam zatem do dowo­du reje­stra­cyj­ne­go, aby dowie­dzieć się cze­goś wię­cej o sil­ni­ku, cią­gle mając nadzie­ję na emo­cjo­nu­ją­cą i peł­ną wigo­ru jaz­dę. Prze­cie­ram oczy ze zdzi­wie­nia. Pojem­ność… 1.0? Dla pew­no­ści sam szczy­pię się w rękę i ze zdzi­wie­niem stwier­dzam, że jed­nak nie śnię. Fak­tycz­nie sie­dzę w czer­wo­no krwi­stej Ibi­zie FR, któ­ra pod maską ma sil­nik o pojem­no­ści kar­to­nu z mle­kiem. Całe szczę­ście, że to ben­zy­niak. A moc? 85 kW, co po szyb­kim prze­li­cze­niu daje mi 115 KM. Napię­cie mię­śni minę­ło, adre­na­li­na prze­sta­ła buzo­wać w mojej krwi… zapo­wia­da się jed­nak na to, że do domu będę wra­cał raczej dłu­żej niż kró­cej.

TEST: Seat Ibiza FR

FR to w teraź­niej­szych cza­sach zwy­czaj­na wer­sja wypo­sa­że­nia, w żaden spo­sób nie łączą­ca się ze spor­to­wy­mi emo­cja­mi. Owszem, auto z wyglą­du jest bar­dziej raso­we, jed­nak pod maskę może­my zamó­wić mały, nie­zbyt moc­ny sil­nik, któ­ry ze spor­tem nie będzie miał nic wspól­ne­go. To samo sta­ło się w przy­pad­ku GT w samo­cho­dach Renault, co odkry­li­śmy testu­jąc naj­now­szą gene­ra­cję Renault Mega­ne GT. Znak cza­sów?

Po począt­ko­wej eks­ty­ta­cji i póź­niej­szym roz­cza­ro­wa­niu wresz­cie ruszam w dro­gę. Sinik brzmi jak typo­wa trzy­ci­lin­drów­ka i od razu przy­wo­dzi mi na myśl Sko­dę Citi­go, któ­ra po moc­niej­szym wci­śnię­ciu gazu roz­brzmie­wa­ła dokład­nie w tym samym tonie. Zaraz, zaraz. Coraz bar­dziej ocho­czo wci­skam pedał gazu, a Seat Ibi­za FR posłusz­nie słu­cha mych roz­ka­zów i cał­kiem ocho­czo nabie­ra pręd­ko­ści. Manu­al­na skrzy­nia bie­gów cho­dzi zna­ko­mi­cie, a wbi­ja­nie kolej­nych prze­ło­żeń daje wie­le rado­ści. Wca­le nie jest tak źle i powol­nie, jak spo­dzie­wa­łem się czy­ta­jąc dane “na papie­rze”.

TEST: Seat Ibiza FR

Seat Ibi­za FR z ben­zy­no­wym 1.0 TSI pod maską — wbrew moim oba­wom — to cał­kiem żwa­wy zawod­nik. Daw­no minę­ły cza­sy, że do wzbu­dze­nia emo­cji potrzeb­ne było kil­ka litrów pod maską. A może wła­śnie wró­ci­ły te sta­re, pięk­ne cza­sy, kie­dy to GTi w Gol­fie czy 205-ce od Peu­ge­ota nie potrze­bo­wa­ły wyśru­bo­wa­nej mocy, aby cie­szyć i rado­wać kie­row­cę? Chy­ba tak, tym bar­dziej, że Nowa Ibi­za jest sto­sun­ko­wo lek­kim autem. Wszak 1090 kg to nie tak dużo, szcze­gól­nie patrząc na stan­dar­dy obo­wią­zu­ją­ce jesz­cze kil­ka lat temu. Auta chud­ną, a dzię­ki temu robią się szyb­sze i lep­sze w pro­wa­dze­niu. Dokład­nie w tym kie­run­ku poje­chał Seat two­rząc Nową Ibi­zę.

Koń­cząc wywód o sil­ni­ku i zwią­za­nym z nim zasko­cze­niem, wspo­mnę o spa­la­niu. Tutaj napraw­dę bar­dzo, bar­dzo dużo zale­ży od sty­lu i warun­ków jaz­dy. Deli­kat­nie muska­jąc gaz mogłem zejść do 6–7 litrów na set­kę. Gdy tra­fi­łem jed­nak na duży korek, śred­nie spa­la­nie wzra­sta­ło do nawet 10–11 litrów / 100 km.

TEST: Seat Ibiza FR

Zaskoczenie 3: prowadzenie

Nie­wie­le cza­su i kilo­me­trów zaję­ło mi doj­ście do wnio­sku, że Seat Ibi­za FR bar­dzo faj­nie się pro­wa­dzi. Mimo małe­go sil­ni­ka i nie­wiel­kiej mocy napraw­dę za kie­row­ni­cą Nowej Ibi­zy moż­na dobrze się bawić. Auto chęt­nie reagu­je na pole­ce­nia kie­row­cy, a zawie­sze­nie ofe­ru­je dosko­na­łą rów­no­wa­gę pomię­dzy pre­cy­zją a kom­for­tem.

Czy­ta­jąc dane tech­nicz­ne Nowej Ibi­zy FR nie będzie­cie z pew­no­ścią pod­eks­cy­to­wa­ni. 9,5 sekun­dy do set­ki — prze­cież to osią­gi god­ne Priu­sa jadą­ce­go na wstecz­nym bie­gu! Wra­że­nia za kie­row­ni­cą są jed­nak o wie­le lep­sze, niż wska­zy­wa­ły­by na to dane tech­nicz­ne. Ten mały Seat jest zwar­ty i zawsze chęt­ny do zaba­wy, któ­ra owszem, nie będzie naj­szyb­szą w Waszym życiu, ale na pew­no dają­cą wie­le rado­ści.

TEST: Seat Ibiza FR

Kolej­na rzecz, któ­ra zasko­czy­ła mnie pod­czas jaz­dy za kie­row­ni­cą tego Seata, to hamul­ce. Są bar­dzo sku­tecz­ne i pozwa­la­ją pew­nie zatrzy­mać auto bez wzglę­du na to, co zasko­czy nas na dro­dze. O ile zasko­czy, bo Seat Ibi­za FR ma na pokła­dzie kil­ku asy­sten­tów bez­pie­czeń­stwa, któ­rzy w razie potrze­by wyha­mu­ją auto za nas, jeśli zda­rzy­ło­by się nam roz­ko­ja­rzyć lub zapra­gnąć zapar­ko­wać w bagaż­ni­ku poprze­dza­ją­ce­go nas pojaz­du. O pod­ryw jadą­cej przed nami blon­dyn­ki w sty­lu “na stłucz­kę” może być zatem pro­wa­dząc Seata dosyć cięż­ko.

TEST: Seat Ibiza FR

Suma wszystkich zaskoczeń

Lubię, gdy samo­chód mnie zaska­ku­je, a Seat Ibi­za FR zro­bił to napraw­dę moc­no. Oprócz faj­ne­go wyglą­du to auto kusi efek­tyw­nym sil­ni­kiem, zna­ko­mi­tą skrzy­nią bie­gów oraz wła­ści­wo­ścia­mi jezd­ny­mi. Cięż­ko wyła­pać więk­sze wady tego mode­lu, choć muszę przy­znać, że odda­jąc Seata i prze­sia­da­jąc się tego same­go dnia w pra­so­we MINI Cooper S zna­la­złem się w innym, znacz­nie lep­szym świe­cie. Porów­nu­jąc jed­nak Seata do bez­po­śred­niej, kosz­tu­ją­cej podob­ne pie­nią­dze kon­ku­ren­cji, Ibi­za wypa­da wręcz wzo­ro­wo.

Reasu­mu­jąc, Seat Ibi­za FR, czy­li przed­sta­wi­ciel pią­tej już gene­ra­cji tego mode­lu, to bar­dzo faj­ne auto. Jeź­dzi­ło mi się nim rów­nie faj­nie co Renault Clio RS, któ­ry ma prze­cież dwa razy wię­cej koni pod maską. I nie mówię tutaj oczy­wi­ście o przy­spie­sze­niu, ale raczej o ogól­nych wra­że­niach z jaz­dy, któ­re za kie­row­ni­cą hisz­pań­skie­go bra­ta Volks­wa­ge­na Polo są zaska­ku­ją­co dobre. I na pew­no lep­sze, niż cho­ciaż­by w kon­ku­ren­cyj­nym Peu­ge­ot 208.

[mailpoet_form id=“2”]
Seat Ibi­za FR
1.0 TSI, 115 KM (ben­zy­na)
Cena: od 48 900 zł (FR od 60 500 zł)

OCENA
skrzy­nia bie­gów
zaska­ku­ją­co żwa­wy sil­nik
zawie­sze­nie
design
audio Beats
induk­cyj­ne łado­wa­nie tele­fo­nu
twar­de pla­sti­ki
FR nie ozna­cza spor­to­wych osią­gów

Prze­czy­taj nasze testy samo­cho­dów.

⬇ Lajk do dechy ⬇

  • 10
  •  
  •