Renault Clio RS Trophy można podsumować jednym, krótkim stwierdzeniem — mały, ale wariat! To kolejny dowód na to, że Renault Sport potrafi robić doskonałe samochody.
Rywalizacja w świecie sportowych samochodów typu hot hatch jest coraz bardziej zacięta. Rosną moce, poprawiają się właściwości jezdne, a także jakość wykonania.
Jak na tym tle wypada Renault Clio RS Trophy, czyli najbardziej wściekła i plująca jadem wersja francuskiego kompaktu? Zapraszamy na test!
Hot hatch − termin określający sportowe wersje kompaktowych samochodów osobowych z 3- lub 5‑drzwiowym nadwoziem typu hatchback. Nazwa jest skrótem od hot hatchback.
Nieco historii
Można śmiało powiedzieć, że popularność samochodów hot hatch zaczęła się od Volkswagena Golfa GTI pierwszej generacji. Połączenie wysokiej mocy, zwinnego prowadzenia i zwartego, choć praktycznego nadwozia, okazało się strzałem w dziesiątkę. Mimo, iż Golf GTI nie był pierwszym tego typu autem na rynku, to właśnie jemu udało się zdobyć serca milionów fanów motoryzacji na całym świecie. Od roku 1976 jednak wiele się zmieniło, a rynek “gorących hatchbacków” niesłychanie się nasycił. Usportowione wersje swoich kompaktów posiada w ofercie niemal każdy producent samochodów. Który z nich zatem wybrać?
Mocną odmianę Renault Clio zaprezentowano po raz pierwszy w roku 1999. Z dwulitrowego, wolnossącego silnika wykrzesano moc 172 koni mechanicznych. Auto zostało poszerzone, opstrzone spojlerami, a całość zwieńczały felgi OZ. Pięć lat później Clio przeszło poważną metamorfozę, która zaowocowała podniesieniem mocy do 182 koni, podwójną końcówką wydechu i fotelami Recaro w limitowanej wersji Cup. Już przy tej generacji modelu Renault Clio RS pojawiła się odmiana Trophy, której na całym świecie wyprodukowano zaledwie 550 sztuk. Charakteryzowała się utwardzonym zawieszeniem, lekkimi felgami Speedline Turini, kubłami Recaro oraz plakietką z numerem egzemplarza.
Kolejne Clio były jeszcze mocniejsze (197 / 200 koni) i bardziej zaawansowane technicznie, przejmując rozwiązania z F1, takie jak tylny dyfuzor czy boczne wloty chłodzące układ hamulcowy. Auta były cięższe niż poprzednie generacje, jednak ich osiągi pozostawały bardzo zbliżone. Najbardziej zwariowaną wersję pokazano w roku 2001. Renault Clio V6, z silnikiem o pojemności 2.9 litra umieszczonym centralnie, generowało moc aż do 255 koni!
Rok 2012 to wielka przemiana Clio. Dwulitrowy, wolnossący silnik zastąpiła jednostka 1.6 z turbo. Skrzynię manualną wyparł dwusprzęgłowy automat EDC. Zamiast trzydrzwiowej, otrzymaliśmy tylko pięciodrzwiową wersję nadwozia. Zmiany — mimo, iż kontrowersyjne — nie złagodziły ostrego charakteru i pozwoliły cieszyć się jazdą. Przeczytajcie nasze porównanie Clio RS z dwulitrowym silnikiem 2.0 oraz 1.6 turbo.
Mały wariat
Renault Clio RS Trophy dostępne jest w kilku wersjach kolorystycznych (w tym w nowej wersji Mroźna Biel o wykończeniu matowym), jednak lakier Żółty Sirius to chyba najlepszy z możliwych wyborów. Barwa jest rewelacyjnie intensywna i rozpoznawalna z daleka. Do tego znakomicie komponuje się z 18” aluminiowymi obręczami kół z diamentowym połyskiem.
Clio RS w wersji Trophy wyróżnia kilka stylistycznych detali, które pozwalają rozpoznać, że mamy do czynienia z mocniejszą i bardziej rasową wersją francuskiego hot hatcha. Oznaczenie Trophy na przedniej listwie F1, na bocznych listwach ochronnych oraz na progach drzwi. Do tego numer seryjny egzemplarza oraz napis Trophy na zagłówkach foteli. Mało? Być może, jednak z drugiej strony dobrze, że Renault nie przesadziło z upstrzeniami.
Wnętrze Renault Clio RS Trophy nie różni się zasadniczo od tradycyjnego wydania Clio RS. Czerwone elementy na desce rozdzielczej to standard. Ciekawym smaczkiem są czerwone pasy bezpieczeństwa, one również jednak występują w zwykłym RS. Skóra na kierownicy jest perforowana, co nie tylko wygląda świetnie, ale poprawia również komfort użytkowania, głównie latem. Niestety, materiały we wnętrzu nie urzekają wysoką jakością, szczególnie gdy mówimy o elementach plastikowych. Jest poprawnie, jednak od topowej wersji Renault Clio można wymagać nieco więcej.
Plusem Renault Clio RS Trophy okazały się fotele. Pomimo, iż wyglądają na cywilne siedziska i daleko im wizualnie do rasowych kubłów znanych choćby z Renault Megane RS Trophy, w praktyce dobrze trzymają na zakrętach. Podczas ostrego pokonywania łuków na drodze unikniemy trzymania się kurczowo kierownicy w obawie o bliski kontakt naszego czoła z boczną szybą samochodu.
Na szczycie deski rozdzielczej znajdziemy multimedialny tablet z ekranem dotykowym 7’’, noszący marketingową nazwę Renault R‑Link Evolution. Co w nim siedzi? Nawigacja TomTom z mapą Europy, radioodtwarzacz z przestrzennym dźwiękiem 3D Sound by Arkamys, Bluetooth, złącze USB i jack, a także usługi on line. Aplikacja R.S. Monitor 2.0 pozwala monitorować parametry samochodu, szczególnie przydatne na torze.
Więcej mocy!
Po edycjach specjalnych, tj. Gordini, Red Bull czy Silverstone GP, marka ponownie wróciła do nazwy Trophy. Moc? 220 koni z silnika 1.6 turbo, czyli o 20 rumaków więcej, niż ma standardowa edycja Clio RS. Podniesiono również moment obrotowy, wynoszący do 280 Nm. Odcięcie następuje przy 6800 obrotów na minutę, a nie 6500, jak miało to miejsce do tej pory. Do tego szybsza skrzynia biegów EDC, obniżone i dodatkowo utwardzone zawieszenie, a także bardziej bezpośredni układ kierowniczy. Jak te zmiany wpłynęły na prowadzenie?
Już na wstępie trzeba przyznać, że nowe Renault Clio RS Trophy jest wściekłe. 220 koni pod maską w połączeniu z systemem launch control umożliwiają wystrzelenie spod świateł jak z procy. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 6,6 sekundy. Ten maluch mieli kołami na starcie nawet po suchym, wijąc się lekko na boki przez pierwsze metry. Ten delikatny brak kontroli nad autem podczas ostrego ruszania dodaje mu tylko pikanterii, nad wszystkim i tak czuwa bowiem kontrola trakcji. Co ciekawe, dodatkowe 20 koni w stosunku do zwykłego Clio RS nie przekłada się na spektakularnie lepsze osiągi. Sprint do setki trwa co prawda o 0,1 sekundy krócej, prędkość maksymalna wynosi jednak tyle samo — 235 km/h.
Spalanie 220 konnego Renault Clio RS Trophy w dużej mierze zależy od ciężaru naszej nogi. Przy korzystaniu z dobrodziejstw pełnej mocy i systemu launch control, zwariowany maluch spalał ok. 14 litrów / 100 km. Jeśli wyłączymy tryb jazdy RS Drive i zaczniemy delikatniej obchodzić się z gazem, zapotrzebowanie auta na paliwo w mieście spadnie do ok. 10 litrów na setkę. To sporo więcej, niż podaje w swoich prospektach producent.
Lekko obniżone i utwardzone o 40% w porównaniu do tradycyjnego Clio RS zawieszenie sprawia, że edycja Trophy to istny łamacz kręgosłupów. Sytuacji na pewno nie poprawiają 18-calowe felgi owite w niskoprofilowe opony Michelin Pilot Super Sport. Podjechanie pod krawężnik? W tym aucie możecie o tym zapomnieć. Za kierownicą małego, wściekłego Clio napotkana na drodze zapadnięta studzienka wydaje się Rowem Mariańskim. Całkowity brak komfortu rekompensuje niesamowite wręcz prowadzenie. Renault Clio RS Trophy zdaje się czytać w myślach kierowcy, przez co pokonywanie zakrętów to prawdziwa orgia. Wystarczy raz skręcić kierownicę, a auto pojedzie dokładnie tam, gdzie prowadzi nasz wzrok.
Jak chwali się Renault, Clio RS Trophy dysponuje automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią EDC z poprawionym oprogramowaniem, przyspieszającym zmianę przełożeń. I faktycznie, do prędkości z jaką wchodzą kolejne biegi nie można mieć zastrzeżeń, jednak dziwaczne zachowanie nadal potrafi się EDC przytrafić. Szczególnie mowa o doborze odpowiedniego biegu w danym momencie jazdy — o ile sportowe Clio skręca dokładnie tak, jak chce tego kierowca, tak wybór przełożenia skrzyni czasami pozostawia sporo do życzenia. Nie zrozumcie nas źle — naprawdę widać poprawę w stosunku do tradycyjnego Clio RS, jednak skrzyni EDC do niemieckiego DSG nadal daleko.
Wielka brawa dla Renault Sport należą się za układ wydechowy. Nie jest to może Akrapovič zdobiący dyfuzor Renault Megane RS Trophy, podwójna końcówka wydechu w Clio RS Trophy potrafi jednak dostarczyć sporo frajdy. Podczas przyspieszania usłyszymy charakterystyczny świst, a w trybie jazdy RS Drive każdej zmianie biegów towarzyszy donośny strzał. Coś pięknego!
Renault Clio RS Trophy — ocena
Renault Clio RS Trophy kosztuje aktualnie 96 900 zł. To dokładnie 6500 zł więcej, niż “zwykłe” Clio RS. Dopłata tej kwoty jest naprawdę opłacalna, biorąc pod uwagę modyfikacje, które otrzymujemy w pakiecie — wyższą moc, lepsze zawieszenie, większe felgi, bardziej rasowe brzmienie wydechu, a także kilka stylistycznych detali. Czy wydatek blisko stu tysięcy złotych na szybkie Clio to dobra inwestycja? Wszystko zależy od stawianych przed nim wymagań. Owszem, to auto jest niekomfortowe, pozbawione xenonów czy panoramicznego dachu, ale dostarcza frajdę i adrenalinę całymi wiadrami. Jego największym plusem jest znakomite prowadzenie, które ponownie utwierdza nas w przekonaniu, że Renault Sport potrafi robić samochody. I robi to dobrze!
“Renault Clio RS Trophy to już trzeci wariat ze stajni Renault Sport, z którym mieliśmy do czynienia. Nadal jest to zwierzę z tego gatunku, które trzeba krótko trzymać, bo inaczej posmyrane nie tak jak trzeba, odgryzie nam rękę przy samych czterech literach. Za wszystkie fajerwerki, które składają się na wersję Trophy, trzeba dopłacić o 500 zł więcej, niż za obowiązkowy lakier Yellow Sirius, więc pytanie “czy warto?” jest czysto retoryczne. W dodatku zyskujemy skrzynię EDC, która nie cierpi już na zaburzenia osobowości. Choć trzeba przyznać, że jest Clio RS Trophy jest wersją już tak spartańską, że za wertepy można uznać namalowane na jezdni przejście dla pieszych. Nie jest to auto dla każdego, ale zdecydowanie każdemu zapadnie w pamięć.”
“Renault Clio RS Trophy to samochód dla tych kierowców, którzy dla przyjemności z jazdy są w stanie poświęcić wszystko inne. Zawieszenie wybijające zęby na każdej nierówności, nie najlepiej wykonane wnętrze czy braki w wyposażeniu tracą jednak na znaczeniu w momencie, kiedy uruchomimy system launch control i wciśniemy gaz do dechy. Pokonywanie zakrętów to przyjemność sama w sobie. Jeśli kochacie jazdę, zdecydowanie warto wybrać wersję Trophy, która oferuje znacznie więcej, niż trzeba za nią dopłacić w stosunku do tradycyjnego Clio RS.”
1.6 turbo, 220 KM
OCENA
osiągi
zawieszenie
fotele
dziwne zachowanie skrzyni
↓ Lajk do dechy! ↓
47