PARTNER BLOGA:

TEST: Renault Captur

Przewiń w dół

Dzi­siaj zwy­czaj­ne samo­cho­dy mało komu już wystar­cza­ją. Musi być nowo­cze­śnie, tro­chę eks­tra­wa­ganc­ko, deli­kat­nie tere­no­wo i przy tym wszyst­kim prak­tycz­nie. I taki wła­śnie jest Renault Cap­tur.

Cros­so­ve­ry to sil­nie panu­ją­ca na ryn­ku moto­ry­za­cyj­nym moda. Nic więc dziw­ne­go, że pro­du­cen­ci chęt­nie przy­go­to­wu­ją auta, któ­re mają się potem świet­nie sprze­da­wać. A jak zro­bić takie­go cros­so­ve­ra? Wyko­rzy­stać dobre­go i spraw­dzo­ne­go hatch­bac­ka. Dokład­nie tak zro­bi­ło Renault z mode­lem Cap­tur, któ­ry powstał na pły­cie pod­ło­go­wej zna­nej z Clio czwar­tej gene­ra­cji. Podo­bień­stwa mię­dzy tymi samo­cho­da­mi widać zresz­tą rów­nież dalej, nawet w wyglą­dzie zewnętrz­nym oraz kok­pi­cie. Jasno więc widać, jakie geny ma w sobie Renault Cap­tur.

TEST: Renault Captur

To, co spra­wi, że Renault Cap­tur może spodo­bać się mło­dym, to dwu­ko­lo­ro­we nad­wo­zie, wzo­rzy­sta tapi­cer­ka i opcjo­nal­ne naklej­ki na karo­se­rii. Nawet kie­row­ni­ca może być pokry­ta kolo­ro­wy­mi malun­ka­mi! Tego w Gol­fie z sza­ry­mi fote­la­mi nie znaj­dzie­cie. I owszem, wyglą­da to atrak­cyj­nie, choć przy­kła­do­wo świe­cą­cy czar­ny pla­stik na kie­row­ni­cy nie jest ide­ałem prak­tycz­no­ści 😉 Po pro­stu momen­ta­mi odbi­ja się w nim słoń­ce i razi kie­row­cę. Ogól­nie rzecz ujmu­jąc, Cap­tur to atrak­cyj­ny wizu­al­nie samo­chód, któ­ry może zaska­ki­wać kon­tra­sto­wy­mi zesta­wie­nia­mi kolo­rów.

> Prze­czy­taj: Renault Clio RS 200 kon­tra Renault Clio RS 197

Wnę­trze Cap­tu­ra dla posia­da­czy Renault Clio IV wyda się nad wyraz zna­jo­me. Te same zega­ry i kie­row­ni­ca, ten sam sys­tem mul­ti­me­dial­ny R‑Link — zmie­nio­no jedy­nie kształt obu­do­wy pane­lu oraz samej deski roz­dziel­czej. Cros­so­ver wyda­je się więc we wnę­trzu po pro­stu nie­co zmie­nio­nym, pod­ko­lo­ro­wa­nym Clio. I bar­dzo dobrze — taka zmia­na pasu­je do cha­rak­te­ru tego małe­go SUV’a, a pro­jekt kok­pi­tu Clio podo­bał mi się , dla­te­go tutaj nie mogło być ina­czej. Minus? Jest, nie­ste­ty coraz bar­dziej powszech­ny w nowych autach, a mia­no­wi­cie kule­ją­ca ergo­no­mia spo­wo­do­wa­na koniecz­no­ścią obsłu­gi więk­szo­ści funk­cji poprzez panel doty­ko­wy. Efek­tow­ne, ale nie efek­tyw­ne.

TEST: Renault Captur

Z rze­czy na plus nale­ży wymie­nić tapi­cer­kę sie­dzeń. Moż­na ją bar­dzo łatwo zdjąć dzię­ki zamon­to­wa­nym dooko­ła suwa­kom, a to spra­wia, że pra­nie i tym samym przy­wró­ce­nie fote­li do ide­al­ne­go sta­nu to dzie­cin­nie pro­sta spra­wa. No i wła­śnie w przy­pad­ku posia­da­nia dzie­cia­ków szcze­gól­nie przy­dat­na 😉

Jeśli spo­dzie­wa­cie się po Renault Cap­tur poczu­cia prze­strze­ni niczym w SUV’ie, może­cie czuć się zawie­dze­ni. Tutaj ponow­nie poja­wia­ją się pokre­wień­stwo z mode­lem Clio i bądź­my szcze­rzy — Cap­tur ofe­ru­je tyle samo miej­sca co miej­ski hatch­back. Nie­wiel­ki bagaż­nik tyl­ko w małym stop­niu rekom­pen­su­je moż­li­wość skła­da­nia tyl­nej kana­py w ukła­dzie 1/3–2/3.

Na pochwa­łę nato­miast zasłu­gu­ją schow­ki we wnę­trzu auta, w tym spo­rych roz­mia­rów scho­wek przed przed­nim sie­dze­niem pasa­że­ra. I, o ile kon­struk­cją przy­po­mi­na on szu­fla­dę zamra­żar­ki i przy każ­dym uży­ciu wywo­ły­wał u nas śmiech, to nie moż­na zarzu­cić mu bra­ku prak­tycz­no­ści.

Przepastny schowek przed siedzeniem pasażera, przypominający szufladę od zamrażarki ;)
Prze­past­ny scho­wek przed sie­dze­niem pasa­że­ra, przy­po­mi­na­ją­cy szu­fla­dę od zamra­żar­ki 😉

Cros­so­ve­rem może­my zapu­ścić się w nie­co bar­dziej dzi­ki teren, a to za spra­wą zwięk­szo­ne­go prze­świ­tu i osło­ny dol­nej czę­ści nad­wo­zia. Nie ma się jed­nak co oszu­ki­wać — kró­le­stwem Renault Cap­tu­ra są co naj­wy­żej nie­utwar­dzo­ne dro­gi pokry­te żwi­rem czy pia­chem. Wszyst­ko ze wzglę­du na brak napę­du na czte­ry koła, któ­ry mógł­by ura­to­wać kie­row­cę w cięż­kiej sytu­acji. Jeśli myśli­cie więc o zaba­wie swo­im samo­cho­dem w tere­nie, lepiej z ofer­ty Renault wybrać testo­wa­ny przez nas model Kole­os.

TEST: Renault Captur

Highway to Hel

Aby inten­syw­nie prze­te­sto­wać Renault Cap­tu­ra pod­czas week­en­du, uda­li­śmy się nim na wyciecz­kę nad morze. Tra­sę z War­sza­wy na Hel poko­na­li­śmy nie­zna­nym nam dotąd połą­cze­niem — auto­stra­dą A1. Tak, aku­rat wte­dy, kie­dy sły­sze­li­ście w tele­wi­zji o naj­więk­szych kor­kach na bram­kach, po któ­rych to pod koniec waka­cji otwar­to wszyst­kie szla­ba­ny i pusz­cza­no ludzi bez pła­ce­nia. My pła­ci­li­śmy i sta­li­śmy, była więc oka­zja przyj­rzeć się samo­cho­do­wi zarów­no w ruchu, jak i pod­czas posto­jów 😉

Obej­rzyj­cie film:

Jak spi­sał się cros­so­ver Renault na liczą­cej ponad 1000 km tra­sie? W wiel­kim skró­cie mówiąc, zna­ko­mi­cie. Za spra­wą pod­nie­sio­ne­go zawie­sze­nia fotel kie­row­cy jest dosyć wyso­ko nad dro­gą, zapew­nia­jąc lep­szą widocz­ność. Jed­no­cze­śnie nie mamy jed­nak poczu­cia spa­da­nia z krze­sła przy poko­ny­wa­niu każ­de­go kolej­ne­go zakrę­tu.

Przy jeź­dzie w tra­sie ide­al­nie spraw­dzi­ło się połą­cze­nie ben­zy­no­we­go sil­ni­ka 1.2 o mocy 120 koni oraz auto­ma­tycz­nej prze­kład­ni EDC. Przy tej kon­fi­gu­ra­cji auto jest i zwin­ne, i oszczęd­ne. My na wymie­nio­nej wyżej tra­sie, z oka­zjo­nal­nym wyko­rzy­sta­niem tem­po­ma­tu, uzy­ska­li­śmy śred­nie spa­la­nie na pozio­mie 7 litrów na set­kę. Ze zmia­ną prze­ło­żeń dwu­strzę­gło­wa skrzy­nia radzi sobie dobrze, choć zda­rza­ją się jej nie­czę­ste szarp­nię­cia, tak jak to mia­ło miej­sce w przy­pad­ku Renault Clio RS.

TEST: Renault Captur

Jakie wra­że­nia odnie­śli­śmy jesz­cze po prze­je­cha­niu Cap­tu­rem prze­szło 1000 kilo­me­trów? Kli­ma chło­dzi, radio gra popraw­nie choć nie rewe­la­cyj­nie. Wart wyda­nia kasy jest z kolei sys­tem bez­klu­czy­ko­wy Renault Hands Free. Po scho­wa­niu kar­ty dostę­pu w ple­ca­ku lub tor­bie prak­tycz­nie zapo­mi­na­my o ist­nie­niu cze­goś tak sta­ro­mod­ne­go jak klucz. Sil­nik odpa­la­my i gasi­my przy­ci­skiem, a drzwi ryglu­ją się po wci­śnię­ciu guzi­ka na klam­ce. Jeśli o tym zapo­mni­my, auto zamknie drzwi za nas, gdy tyl­ko odda­li­my się z klu­czy­kiem na wystar­cza­ją­cą odle­głość.

TEST: Renault Captur

Sło­wo na koniec będzie krót­kie — Renault Cap­tur to faj­ne auto. Spę­dzi­li­śmy z nim fan­ta­stycz­ny czas, prze­ży­li­śmy wspól­nie cie­ka­wą przy­go­dę i mogli­by­śmy nim jeź­dzić na co dzień. No, może gdy­by jesz­cze miał napęd 4x4 i sil­nik z nowe­go Clio RS, wów­czas był­by ide­ałem 🙂 Zatem dla kogo jest to auto? Dla osób, któ­re zasta­na­wia­ły się nad Clio, ale muszą do domu dojeż­dżać leśną dro­gą. Albo dla tych, któ­rzy chcą mieć kolo­ro­we­go i wyróż­nia­ją­ce­go się cros­so­ve­ra, ale nie­ko­niecz­nie z dużym bagaż­ni­kiem.

Renault Cap­tur to samo­chód ofe­ru­ją­cy mnó­stwo moż­li­wo­ści per­so­na­li­za­cji, dzię­ki cze­mu auto to potra­fi wyróż­nić się w tłu­mie. Pro­wa­dze­nie jed­nak, to zupeł­nie inna para kalo­szy. Jest ono na tyle popraw­ne, że na dłuż­szą metę nie zapa­dło mi w pamięć, czy­li wszyst­ko gra, nic nie puka, nic nie stu­ka.”

Offt­za i jej dam­ski punkt widze­nia

 

Renault Cap­tur, mimo tro­chę nie­zręcz­nej nazwy, może się podo­bać. Choć tak napraw­dę jest to zmo­der­ni­zo­wa­ne Clio na pod­nie­sio­nym zawie­sze­niu, w aucie zna­la­zło się kil­ka cie­ka­wych roz­wią­zań, jak choć­by wie­le­miesz­czą­cy scho­wek pod posta­cią szu­fla­dy. Szko­da, że do auta nie moż­na domó­wić napę­du na czte­ry koła, co znacz­nie zwięk­szy­ło­by jego moż­li­wo­ści poza utwar­dzo­ny­mi dro­ga­mi.”

Leni­wiec i jego męski punkt widze­nia

 

Renault Cap­tur (1.2 TCe, 120 KM)

OCENA ★★★★☆
kon­ku­ren­cyj­na cena
spo­re moż­li­wo­ści per­so­na­li­za­cji
duży i funk­cjo­nal­ny scho­wek typu “szu­fla­da”
brak moż­li­wo­ści zamó­wie­nia napę­du 4x4
nie­wiel­ka prze­strzeń baga­żo­wa

Dołącz do nas!
New­slet­ter Face­bo­ok Insta­gram YouTu­be

↓ Lajk do dechy! ↓

  • 7
  •  
  •