Niemiecka technologia w czeskim opakowaniu. To połączenie jest uwielbiane przez Polaków. Ale czy na pewno zawsze się sprawdza? Sprawdzamy to na przykładzie Skody Citigo.
Skoda Citigo, która ma braci bliźniaków w postaci Volkswagena Up i Seata Mii, to typowo miejski samochód. Zdradzają to już jej naprawdę kompaktowe rozmiary. Jak to jednak w przypadku Skody bywa, samochód jest mniejszy na zewnątrz, niż wewnątrz.
Niewielkie nadwozie nie oznacza tutaj braku miejsca dla pasażerów w kabinie — wręcz przeciwnie. Szczególnie pasażerowie przednich miejsc nie będą narzekać na małą przestrzeń.
Oprócz przestrzeni nie można również Skodzie Citigo odmówić urody. Światła LED, ciekawe wzory felg w rozmiarze do 16 cali, grill ozdobiony chromowaną ramką — to wszystko sprawia, że samochód wygląda atrakcyjnie i modnie.
Jaka jest Skoda Citigo każdy widzi. Jak z kolei jeździ się tym miejskim wozidłem?
Miejska snuja
O ile Skoda Citigo wygląda całkiem atrakcyjnie, a jej obsługa jest prosta i nawet przyjemna, tak o wrażeniach z jazdy ciężko powiedzieć coś pozytywnego. Dlaczego? Głównie przez bardzo słaby silnik. Benzynowa jednostka 1.0 MPI o mocy 75 koni mechanicznych nawet w tak małym aucie nie daje sobie rady. Szczerze mówiąc, nie ma większego znaczenia czy wciśniemy pedał przyspieszenia do oporu czy będziemy go tylko delikatnie muskać naszą stopą — Citigo i tak będzie powoli snuć się do przodu, a na bardziej ochoczy zryw nie mamy co liczyć. Zmienia się tylko poziom natężenia hałasu.
Nie zrozumcie mnie źle, w tak mocno miejskim i małym samochodzie jak Skoda Citigo nie nastawiałem się na sportowe wrażenia. Ale tak zmulonym samochodem dawno nie jechałem. Gdyby zamontować pod maską modelu Citigo niewiele większy pojemnościowo silnik 1.2 turbo z testowanego przez nas niedawno nowego Citroena C3, ta malutka Skoda stałaby się rakietą. Ba, spokojnie zasłużyłaby wówczas na plakietkę RS na grillu. Niestety, z motorem 1.0 MPI ciężko będzie nam wyprzedzić inne auta, nawet jeśli taka potrzeba napotka nas w warunkach miejskich, o trasie nie wspominając.
Spalanie nie jest tak niskie, jak zapewne spodziewacie się czytając o osiągach. Mimo tego, że Skoda Citigo jest mała, a do tego powolna, to lubi sobie wypić. Poruszając się po mieście podczas naszego testu spalanie wahało się w okolicach 6 litrów na setkę. To bardzo dużo, gdyż wspomniany Citroen C3 (większy, mocniejszy, szybszy) zadowalał się tylko 5 litrami na 100 km.
Na szczęście ospały i paliwożerny silnik to w zasadzie jedyna wada Skody Citigo pod względem wrażeń z jazdy. Manualna skrzynia biegów działa precyzyjnie, a zawieszenie pracuje bez zarzutów.
Oszczędna… konstrukcja
O ile silnik nie pozwala kierowcy zbytnio oszczędzić na paliwie, to łatwo daje się zauważyć miejsca, w których Skoda zaoszczędziła swoje pieniądze przy konstruowaniu modelu Citigo. Mowa chociażby o braku możliwości otwarcia szyb w tylnych drzwiach, które da się tylko uchylić — dokładnie tak, jak w Maluchu sprzed 40 lat. Ale nie to jest najgorsze.
Naprawdę źle wygląda wykończenie bagażnika, a raczej jego brak. Przestrzeń bagażowa, symboliczna pod kątem pojemności, to w zasadzie goła blacha, która łatwo będzie się rysować. Na dnie bagażnika położono jedynie kawałek wykładziny, który jest słabo umocowany i łatwo się przesuwa. Obicia pożałowano również w górnej części drzwi, na szczęście jest to miejsce, o które nie będziemy kaleczyć łokci podczas jazdy.
O wiele lepiej jest w samej kabinie. Siedzenia są wygodne, a materiały użyte do wykończenia deski rozdzielczej dobrej jakości. W centralnej części zawitał ekran dotykowy, jednak jego obsługa nie jest taka prosta i wymaga chwili przyzwyczajenia, gdyż wiele opcji uruchamiamy za pomocą dolnych przycisków, które zależnie od pozycji w menu zmieniają swoją funkcję.
Dobre auto z wadami
Patrząc na powyższe akapity możecie odnieść wrażenie, że Skoda Citigo to okropny samochód. Bynajmniej. W dojazdach do pracy i poruszaniu się po miejskiej dżungli, a do tego wszak ten samochód został stworzony, radzi sobie znakomicie. Dobrze wygląda, został wykonany z dobrych jakościowo materiałów, a do tego jest przyjemny w prowadzeniu. Owszem, ma swoje wady — głównie silnik i bagażnik, ale w codziennym użytkowaniu z pewnością da się polubić. Po prostu do perfekcji nieco mu jeszcze brakuje. Ale i to może się zmienić — już za kilka tygodni wybieram się do czeskiej Pragi, aby pierwszy raz przejechać się nowym, odświeżonym Citigo. Czy Skoda wprowadziła w nim zmiany, które przybliżą ten samochód do lepszej oceny w naszym kolejnym teście? Zobaczycie na blogu niebawem.
1.0 MPI, 75 KM (benzyna)
OCENA
kompaktowe rozmiary
przyjemne prowadzenie
wykończenie bagażnika
Przeczytaj pozostałe testy samochodów.
⬇ LAJK DO DECHY ⬇
20