PARTNER BLOGA:

Po co komu drogi? TEST: Jeep Grand Cherokee

Przewiń w dół

Nie jest nowo­cze­sny, nie jest per­fek­cyj­nie wyko­na­ny, a mimo to zachwy­ca. Oto nie­za­po­mnia­na przy­go­da z Jeepem Grand Che­ro­kee.


W samo­cho­dach poszu­ki­wać moż­na róż­nych rze­czy — dobre­go sil­ni­ka, duże­go bagaż­ni­ka, pięk­ne­go wyglą­du albo nud­nej prak­tycz­no­ści. Grand Che­ro­kee ze staj­ni Jeepa ma za to nie­po­wta­rzal­ny cha­rak­ter i wła­śnie przez to cięż­ko przejść obok nie­go obo­jęt­nie.

Oto opis wra­żeń z kilkuset-kilometrowej przy­go­dy za kie­row­ni­cą Jeepa Grand Che­ro­kee w limi­to­wa­nej wer­sji 75th Anni­ver­sa­ry.

TEST: Jeep Grand Cherokee

Twardy na zewnątrz

Oce­na wyglą­du Jeepa Grand Che­ro­kee — jak w przy­pad­ku każ­de­go samo­cho­du — to spra­wa indy­wi­du­al­na i jak zawsze kwe­stia gustu. Ale jak w mor­dę strze­lił, pokry­ty ciem­no zie­lo­nym lakie­rem egzem­plarz z brą­zo­wy­mi dodat­ka­mi z oka­zji 75-lecia mar­ki napraw­dę robi świet­ne wra­że­nie. Wsia­da­jąc do tego auta zno­wu czu­łem się jak mło­dzie­nia­szek w gla­nach i bojów­kach, szu­ka­ją­cy przy­gód tam, gdzie doro­śli zabra­nia­li.

Wyra­zi­sty i ele­ganc­ki styl nad­wo­zia ema­nu­je siłą i pew­no­ścią sie­bie z każ­dej per­spek­ty­wy.” — beł­kot mar­ke­tin­go­wy Jeepa

Powyż­szym hasłem Jeep opi­su­je nad­wo­zie Grand Che­ro­kee.  Zawsze uwa­ża­łem, że pisa­nie tak wynio­słych mar­ke­tin­go­wych fra­ze­sów wyma­ga talen­tu albo solid­nej daw­ki zaka­za­nej sub­stan­cji, nie zmie­nia to jed­nak fak­tu, że obec­na gene­ra­cja tego samo­cho­du to zna­ko­mi­te połą­cze­nie tra­dy­cji z nowo­cze­sno­ścią. Z jed­nej stro­ny potęż­na, pro­sto cio­sa­na syl­wet­ka, z dru­giej stro­ny takie smacz­ki jak świa­tła LED czy cie­ka­wie zapro­jek­to­wa­ny sied­miosz­cze­li­no­wy grill — dla mnie bom­ba.

TEST: Jeep Grand Cherokee

Odbie­ga­jąc nie­co od testo­wa­ne­go egzem­pla­rza, muszę wspo­mnieć o Jeepie Grand Che­ro­kee w wer­sji SRT. Ten skur­czy­byk wyglą­da tak, jak­by i tak przy­pa­ko­wa­ny już Jeep nawci­nał się ste­ry­dów. Ba, jak­by niczym Obe­liks wpadł do kocioł­ka dru­ida, kie­dy był mały. W dodat­ku przy­pa­ko­wa­na syl­wet­ka idzie w parze z tym, co pod maską — 6.4 V8 HEMI. Czy Wy też — tak jak ja, śli­niąc się do pasa — w wyobraź­ni sły­szy­cie jego dźwięk?

Prosty w środku

Wnę­trze Jeepa Grand Che­ro­kee jest pro­ste jak budo­wa cepa. Ekran doty­ko­wy jest duży, ale nie grze­szy pięk­nie skom­po­no­wa­nym menu. Pla­sti­ki są solid­ne, ale do kate­go­rii pre­mium cięż­ko je zali­czyć i ogó­nie wszyst­ko wyglą­da tak, jak­by zosta­ło zapro­jek­to­wa­ne i zbu­do­wa­ne dobrą deka­dę temu. Ale wie­cie co? Zupeł­nie mi to w tym samo­cho­dzie nie prze­szka­dza­ło. Powiem wię­cej — całość nawet do Jeepa pasu­je.

TEST: Jeep Grand Cherokee

Jeep Grand Che­ro­kee to twar­dziel, któ­ry kop­nia­kiem z pół­ob­ro­tu ma poko­ny­wać kolej­ne kilo­me­try, nie­za­leż­nie od warun­ków pogo­do­wych czy nawierzch­ni. Woli przy­ła­do­wać z pią­chy, niż recy­to­wać wier­sze, a swo­ją lubą zamiast raczyć pach­ną­cym bukie­tem kwia­tów począ­stu­je wal­nię­ciem z obu­cha… i zacią­gnie ją do jaski­ni. Rozu­mie­cie teraz, jaki kli­mat czu­je się jadąc Jeepem Grand Che­ro­kee?

TEST: Jeep Grand Cherokee

Zega­ry, mimo iż cyfro­we, wyglą­dem imi­tu­ją te tra­dy­cyj­ne, co dosko­na­le pasu­je do całe­go kli­ma­tu samo­cho­du. Trze­ba przy­znać, że model Grand Che­ro­kee zapro­jek­to­wa­ny jest spój­nie. Wszyst­ko tu ze sobą współ­gra i nie uda­je cze­goś wię­cej, niż jest w rze­czy­wi­sto­ści.

TEST: Jeep Grand Cherokee

Mimo tego, iż to auto zamiast kupo­wać miód, bez zgor­sze­nia żuje psz­czo­ły, w codzien­nym uży­ciu oka­zu­je się zaska­ku­ją­co prak­tycz­ne. Jeep Grand Che­ro­kee radzi sobie świet­nie nie tyl­ko w tere­nie, ale rów­nież na auto­stra­dzie. Nawet po kil­ku­set kilo­me­trach prze­je­cha­nych jed­nym cią­giem nie moż­na tutaj narze­kać na brak kom­for­tu i odpa­da­ją­cy z bole­ści tyłek. Wręcz prze­ciw­nie. Fote­le są wygod­ne, zawie­sze­nie dobrze wybie­ra nie­rów­no­ści, a w testo­wa­nym przez nas egzem­pla­rzu zamon­to­wa­no dodat­ko­wo zestaw ekra­nów, aby pasa­że­ro­wie z tyłu nie nudzi­li się pod­czas dłuż­szej wyciecz­ki. Moż­na nawet powie­dzieć, że Jeep Grand Che­ro­kee jest luk­su­so­wy, ale w taki pro­sty, ame­ry­kań­ski spo­sób.

TEST: Jeep Grand Cherokee

Po co komu drogi?

No dobrze, wygląd wyglą­dem, ale jak ten cywil­ny czołg na czte­rech kołach się pro­wa­dzi? Jak duży, cięż­ki, raso­wy SUV. A to ozna­cza, że dosko­na­le spraw­dzi się prak­tycz­nie na każ­dej nawierzch­ni — czy to dro­dze szyb­kie­go ruchu, zaśnie­żo­nych górach, piasz­czy­stych wydmach, jak i się­ga­ją­cym po kost­ki bło­cie. Z tym ostat­nim to może lek­ka prze­sa­da, bo pod­czas pod­bo­ju tego typu tere­nu musiał ska­pi­tu­lo­wać i wyco­fać się z wcze­śniej obra­nej dro­gi — o ile napęd z róż­ny­mi try­ba­mi jaz­dy dzia­ła świet­nie, tak mon­to­wa­ne seryj­nie opo­ny nie­ko­niecz­nie nada­ją się na naj­cięż­szy teren. W bło­cie auto zaczy­na się śli­zgać i zsu­wać na bok dro­gi, pro­sto w kie­run­ku urwi­ska, co z kolei — mówiąc tyl­ko mię­dzy nami — dało mi wra­że­nie, że grza­nie fote­li mam roz­krę­co­ne na mak­sa. A nie mia­łem.

TEST: Jeep Grand Cherokee

Jeep Grand Che­ro­kee  jest napę­dza­my trzy­li­tro­wym V6 o mocy 250 KM. Brzmi faj­nie? Nie­ste­ty to die­sel. Choć trze­ba przy­znać, że radzi sobie z roz­pę­dza­niem cięż­kiej bestii cał­kiem spraw­nie i poza wra­że­nia­mi dźwię­ko­wy­mi (kle kle kle) to faj­ny motor. 8‑biegowa auto­ma­tycz­na skrzy­nia bie­gów pozwa­la osią­gnąć w try­bie mie­sza­nym cał­kiem przy­zwo­ity wynik spa­la­nia, wyno­szą­cy ok. 9,5 litra na set­kę.

DOŁĄCZ DO NASZEJ SPOŁECZNOŚCI:

Mówiąc o walo­rach jezd­nych, na uwa­gę w Jeepie Grand Che­ro­kee zasłu­gu­je jesz­cze pneu­ma­tycz­ne zawie­sze­nie, któ­re pozwa­la na regu­lo­wa­nie wyso­ko­ści samo­cho­du. Auto obni­ża się w trak­cie jaz­dy auto­stra­do­wej, zaś w tere­nie może­my zwięk­szyć jego prze­świt — mak­sy­mal­nie do 274 mm.

TEST: Jeep Grand Cherokee

Gdy coś jest do wszystkiego…

… to musi być Jeepem. Napraw­dę ten samo­chód zna­ko­mi­cie wpa­so­wał się w moje gusta. Nie jest może naj­no­wo­cze­śniej­szy, nie jest może naj­le­piej wyko­na­ny, ale ma w sobie to coś. Ma kli­mat, ma cha­rak­ter i tym wyróż­nia się na tle kon­ku­ren­cji. Nie­któ­rzy powie­dzą, że to nie to samo co kie­dyś i Jeep jest teraz zbyt cukier­ko­wy, ale moim zda­niem powin­ni­śmy się cie­szyć tym, co mamy. Patrząc na inne nie­straw­ne od słod­ko­ści SUV’y dostęp­ne na ryn­ku, Jeep Grand Che­ro­kee to wybór dla praw­dzi­wych twar­dzie­li.

Jeśli zawsze marzy­łeś o przy­go­dzie na polu bitwy, ale zamiast w kosza­rach musisz w cią­gu dnia prze­sia­dy­wać w Mor­do­rze na Doma­niew­skiej, Jeep Grand Che­ro­kee jest dla Cie­bie. Szcze­gól­nie w limi­to­wa­nej edy­cji 75th Anni­ver­sa­ry.

TEST: Jeep Grand Cherokee

P.S. Ceny Wiel­kie­go Sze­ro­kie­go zaczy­na­ją się od 236 000 zło­tych. Za wer­sję SRT z V8-ką, któ­ra od zera do set­ki roz­pę­dza się w 5 sekund, zapła­cisz od 375 700 zło­tych. Jeśli dla Cie­bie to nadal mało, śpiesz się zamó­wić limi­to­wa­ną edy­cją Trac­khawk — za 530 000 zło­tych otrzy­masz aż 707 KM i poci­śniesz od 0 do 100 km/h w zale­d­wie 3.5 sekun­dy. Sła­bo?

Jeep Grand Che­ro­kee
3.0 V6, 250 KM (die­sel)
OCENA
ma cha­rak­ter
nada się na każ­dą dro­gę
sto­su­nek osią­gów do spa­la­nia
zaska­ku­ją­co kom­for­to­wy
regu­la­cja wyso­ko­ści
prze­sta­rza­łe wnę­trze
śred­niej jako­ści mate­ria­ły

Prze­czy­taj pozo­sta­łe testy samo­cho­dów.

⬇ Lajk do dechy ⬇

  • 16
  •  
  •