Na mapie Warszawy pojawił się nowy tor kartingowy. Xdrive Karting mieści się w krytej hali w dzielnicy Ursus i oferuje 9‑konne wózki. Jakie są wrażenia z jazdy? Oto nasza relacja z pierwszego dnia funkcjonowania toru.
Ursus to nowa, atrakcyjna dla miłośników kartingu, część Warszawy. Wszystko dzięki uruchomionemu dosłownie w sobotę torowi Xdrive Karting. Mieści się on w krytej hali o powierzchni 5300 m², co pozwoliło na ułożenie trasy o długości 740 metrów. W minioną sobotę, 15 marca, odbyło się oficjalne otwarcie — ponieważ zostaliśmy patronem medialnym tego wydarzenia, mieliśmy okazję przejechać się po torze i teraz możemy podzielić się z Wami odczuciami.
Na początek film:
Gdy dotarliśmy na tor, szybko dostrzegliśmy wiele znajomych, dawno niewidzianych twarzy — wszystkich z tego miejsca pozdrawiamy. Na miejscu byliśmy tuż po godz. 14, zgodnie z informacją podaną w wydarzeniu na Fejsie. No i dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że już od godz. 12 odbywały się atrakcje typu wyścig VIP’ów czy pokaz samochodów ze stajni Subaru czy Mitsubishi. Szkoda, że nas to ominęło, ale niezrażeni przystąpiliśmy do oglądania hali i jej zawartości.
Na torze Xdrive Karting dostępne jest 20 gokartów Stinger, wyprodukowanych przez Caroli, napędzanych silnikami Hondy o pojemności 270 cc i mocy 9 KM. Wózki są nowe, więc przyśpieszają, skręcają i hamują bez zarzutu. Karty posiadają regulację fotela, dzięki czemu bez problemu można znaleźć wygodną pozycję za kierownicą. Minusem są zabudowania wokół kolumny kierowniczej, co powoduje jazdę w nieco wymuszonym rozkroku.
Układ toru jest dosyć standardowy, przez co osoby lubiące i uprawiające regularnie karting nie powinny być nim zaskoczone. Mamy dwie dłuższe proste pozwalające rozpędzić się do wyższych prędkości, jak i kilka szykan wymagających sprawnego operowania kierownicą. Bandy z opon są dobrze ułożone i przymocowane, więc nawet w przypadku błędu kierowcy i kraksy, trasa przejazdu pozostaje niezmieniona. Fajnie, że tor jest szeroki. Dzięki temu wyprzedzanie nie zostało ograniczone do dwóch czy trzech zakrętów, ale jest możliwe w wielu miejscach. Zawody i wyścigi na Xdrive Karting zapowiadają się więc wybornie, szczególnie że mogą odbywać się w obu kierunkach.
Nawierzchnia toru to niestety śliski beton, który jest przez pracowników gumowany i polewany specjalną mieszanką zwiększającą przyczepność. Mimo to mocniejsze wciśnięcie gazu, a tym bardziej mocne dohamowania, kończyły się srogimi poślizgami. Co ważne — poślizgami nie zawsze pożądanymi. Opony z czasem z pewnością będą kleiły coraz bardziej, jednak w pierwszych dniach nawierzchnia toru jest po prostu śliska. Jednym się to spodoba, inni będą preferowali lepszą przyczepność.
My udając się na tor byliśmy wyposażeni we własne kaski, ale jeśli takowego nie posiadacie, to niech Was głowa nie boli — Xdrive Karting ma na miejscu kaski, kominiarki, a dla bardziej wymagających — kombinezony kartingowe.
Minusy? Sam tor musi się nagumować, obsługa nabrać wprawy (sprzedaż biletów i puszczanie kolejnych jazd trwa dosyć długo), na miejscu nie widzieliśmy również miejsca do sprzedaży picia czy jedzenia. A uwierzcie, po kilku jazdach ochota wydania kilku dodatkowych złotych na strawę drastycznie rośnie. To wszystko zapewne z czasem się usprawni. Istotne, że to co najważniejsze, czyli tor i gokarty, zasługują na przetestowanie.
Xdrive Karting mieści się na ul. Gierdziejewskiego 5 w Warszawie. Dzielcie się wrażeniami i czasami w komentarzach 😉 My wykręciliśmy na śliskim 54 sekundy.
38