Czerwony lakier daje pewność, że ma się najszybszy samochód, z drugiej jednak strony jest bardzo niewdzięczny w utrzymaniu — lubi płowieć, co przytrafiło się niestety i nam. Skrzydełko Świnki wymagało renowacji — oto krótka relacja z tego, jak udało nam się ten problem rozwiązać.
Po ponad roku posiadania Świnki, trzymania jej pod chmurką na słońcu i pod śniegiem, pojawiły się problemy z lakierem. Nie dość, że jest to trudny w utrzymaniu odcień (rzadko spotykany w klasycznych Subaru), to na dodatek mający na karku długie lata i ciągnące się bez końca kilometry, również te pokonywane na torze. W przypadku spojlera największe spustoszenie musiało spowodować ostre słońce — lakier na skrzydle wypłowiał i miał znacznie jaśniejszą barwę od reszty karoserii. Postanowiliśmy z tym walczyć.
Najpierw Świnka poszła do mycia, oczywiście ręcznego, bo myjnie i szczotki automatyczne zarówno doskonale czyszczą jak i rysują lakier. Po dokładnym umyciu przyszedł czas na glinkowanie, czyli oczyszczenie lakieru na spojlerze z zanieczyszczeń, które trwale przywarły do powierzchni i nie da się ich usunąć podczas zwykłego mycia: soków z drzew, gumy czy smoły. Tutaj znakomicie sprawdziła się żółta glinka ValetPRO oraz prosty quick detailer z supermarketu do zwilżenia lakieru i wytworzenia poślizgu.
Po dokładnym wyczyszczeniu lakieru przyszedł czas na główną atrakcję wieczoru — ręczne polerowanie. W tym celu zakupiliśmy środek do regeneracji lakieru Meguiar’s Ultimate Compound, dwustronną gąbkę Flexipads do aplikacji oraz ścierki z mikrofibry. Ultimate Compound ma właściwości ścierne, dzięki czemu nakładając go za pomocą twardej strony gąbki i polerując pozbyliśmy się wierzchniej, zmatowionej warstwy lakieru. Aby uzyskać zadowalający efekt trzeba było ok. godziny intensywnej pracy.
Efekt? RE-WE-LA-CJA! Spojler wygląda teraz jak nowy, odbija otoczenie niczym lustro, a barwa jest żywa i bardziej nasycona. Skrzydło wygląda teraz tak dobrze, że… jesteśmy zmuszeni proces powtórzyć z całym nadwoziem! 😉
Na koniec, aby zabezpieczyć lakier po spolerowaniu, nałożyliśmy na spojler wosk, a dokładnie SONAX Xtreme Polishing Wax 2 NanoPro. Jest to niedrogi wosk dostępny w supermarketach, ale nie mieliśmy nic innego do dyspozycji, a lepsza taka ochrona, niż żadna. Oto jak prezentowało się skrzydełko Świnki po pierwszym deszczu:
Z czystym sumieniem możemy polecić Meguiar’s Ultimate Compound, z pomocą którego udało się zregenerować wypłowiały lakier. Efekt na tyle nas zaskoczył, że będziemy chcieli zafundować Śwince polerowanie całego nadwozia. Gąbka Flexipads spisała się dobrze, a po umyciu nadal wygląda jak nowa. Niestety nie mamy porównania z innymi aplikatorami, ale sama w sobie dała radę znakomicie.
DOPISEK PO TYGODNIU
Minął tydzień od naszego ręcznego wypolerowania spojlera. W ostatnie dni było dużo słońca. No i co? No i lakier na spojlerze znowu zaczyna powoli tracić swój żywy kolor!
Co zrobiliśmy źle? 🙁
9