PARTNER BLOGA:

Jak zadbać o akumulator zimą?

Przewiń w dół

Jak dzia­ła aku­mu­la­tor? Jak uła­twić mu życie? Jak spraw­dzić czy jesz­cze nada­je się do dal­szej eks­plo­ata­cji? Jak wykryć z jakie­go powo­du aku­mu­la­tor roz­ła­do­wu­je się? Co wpły­wa na skró­ce­nie jego życia?

Spa­dek tem­pe­ra­tu­ry w oko­li­cę zera stop­ni, to pró­ba dla naszych aku­mu­la­to­rów. Oka­zu­je się, że wie­le bate­rii jej nie prze­cho­dzi. Dla­cze­go? Z róż­nych powo­dów. Cza­sem wyni­ka to z niskiej jako­ści, cza­sem z wad mate­ria­ło­wych lub pro­duk­cyj­nych, nawet jeśli jest to mar­ko­wy pro­dukt. Bar­dzo czę­sto sami dopro­wa­dza­my do znacz­ne­go skró­ce­nia życia bate­rii.

Co robi­my nie tak? Kto z was spraw­dzał ostat­nio poziom elek­tro­li­tu w aku­mu­la­to­rze? No wła­śnie. Wszyst­kie aku­mu­la­to­ry oło­wio­we, czy­li te naj­po­pu­lar­niej­sze w samo­cho­dach, zala­ne są 37% roz­two­rem kwa­su siar­ko­we­go z wodą desty­lo­wa­ną. Ta mie­szan­ka to tzw. elek­tro­lit. Nawet w aku­mu­la­to­rach, tak zwa­nych „bez­ob­słu­go­wych”, obu­do­wy nie są w 100% szczel­ne, bo to gro­zi­ło­by ich wybu­chem. W związ­ku z tym woda z elek­tro­li­tu odpa­ro­wu­je. Stę­że­nie kwa­su siar­ko­we­go wzra­sta, a to sta­je się nie­bez­piecz­ne dla aku­mu­la­to­ra. Dla­te­go trze­ba okre­so­wo spraw­dzać poziom elek­tro­li­tu. Jeśli widzi­my, że jest go za mało, nale­ży dolać wody desty­lo­wa­nej.

Najpierw test. Nowoczesne urządzenie stawia diagnozę i już wiemy czy akumulator jeszcze pożyje, czy trzeba kupić nowy.
Naj­pierw test. Nowo­cze­sne urzą­dze­nie sta­wia dia­gno­zę i już wie­my czy aku­mu­la­tor jesz­cze poży­je, czy trze­ba kupić nowy.
Wszystko czarno na białym.
Wszyst­ko czar­no na bia­łym.

Oczy­wi­ście elek­tro­li­tu nie może być też zbyt dużo. Wte­dy będzie docho­dzi­ło do zwarć wewnątrz aku­mu­la­to­ra. Zawsze na obu­do­wie mamy zazna­czo­ny poziom mak­sy­mal­ny i mini­mal­ny. Jeśli nie chce­cie się w to bawić, wystar­czy odwie­dzić zakład zaj­mu­ją­cy  się  ser­wi­so­wa­niem aku­mu­la­to­rów.  Nawet jeśli wasza bate­ria będzie w gor­szej kon­dy­cji to moż­na prze­pro­wa­dzić — na przy­kład — łado­wa­nie odsiar­cza­ją­ce. To może prze­dłu­żyć życie aku­mu­la­to­ra.

Warto sprawdzić czy w naszym akumulatorze jest możliwość uzupełnienia wody destylowanej. Całkowicie zamknięte akumulatory są tańsze i niższej jakości. Te najlepsze zawsze umożliwiają zajrzenie do ich wnętrza.
War­to spraw­dzić czy w naszym aku­mu­la­to­rze jest moż­li­wość uzu­peł­nie­nia wody desty­lo­wa­nej. Cał­ko­wi­cie zamknię­te aku­mu­la­to­ry są tań­sze i niż­szej jako­ści. Te naj­lep­sze zawsze umoż­li­wia­ją zaj­rze­nie do ich wnę­trza.

Jak jesz­cze przy­czy­nia­my się do jego zuży­cia? Jeź­dzi­cie na krót­kich dystan­sach? Takich do 10 kilo­me­trów? No wła­śnie. W nowo­cze­snych autach znaj­du­je się dużo odbior­ni­ków prą­du. Pod­grze­wa­na przed­nia szy­ba, tyl­na szy­ba, luster­ka, fote­le, kie­row­ni­ca, sys­tem audio, łado­war­ka tele­fo­nu lub zasi­lacz nawi­ga­cji. Cięż­ko z tych luk­su­sów zre­zy­gno­wać. To wszyst­ko powo­du­je, że alter­na­tor nie jest w sta­nie doła­do­wać aku­mu­la­to­ra do odpo­wied­nie­go pozio­mu.

Odpowiedni poziom elektrolitu jest bardzo ważny.
Odpo­wied­ni poziom elek­tro­li­tu jest bar­dzo waż­ny.

Po kil­ku tygo­dniach więk­sze­go mro­zu może się oka­zać, że aku­mu­la­tor padł. Jak temu zapo­biec? Ogra­ni­czyć uży­wa­nie odbior­ni­ków prą­du w samo­cho­dzie. Może na przy­kład oskro­bać szy­by i luster­ka, a nie grzać? Może grub­sze ręka­wicz­ki zamiast pod­grze­wa­nia kie­row­ni­cy? Może fotel grzać nie na „3”, ale na „1”?

Powie­cie, że nie po to kupu­je się faj­ne auto, żeby nie korzy­stać z jego opcji. Ok. Ale jak się aku­mu­la­tor zbun­tu­je to nigdzie nie poje­dzie­cie 😉 Może­my jesz­cze kupić pro­stow­nik i na przy­kład w week­end doła­do­wać bate­rię. Nie­ste­ty, nie każ­dy może sobie na to pozwo­lić, ze wzglą­du za koniecz­ność dopro­wa­dze­nia zasi­la­nia do auta.

Spo­so­bów na utrzy­ma­nie aku­mu­la­to­ra przy życiu jest wie­le.

Czasem akumulator wymaga wyjęcia go z auta i poddania zabiegom pielęgnacyjnym.
Cza­sem aku­mu­la­tor wyma­ga wyję­cia go z auta i pod­da­nia zabie­gom pie­lę­gna­cyj­nym.

Oczy­wi­ście powin­ni­śmy dbać o czy­stość klem. We współ­cze­snych autach są one dosko­na­le dopa­so­wa­ne do bol­ców aku­mu­la­to­ra. Jed­nak co jakiś czas war­to spraw­dzić czy się nie utle­nia­ją. Mogą wokół nich powsta­wać wykwi­ty soli siar­ki. Wyni­ka to czę­sto z nie­szczel­no­ści wokół bol­ców. Czysz­cząc kle­my pamię­taj­my o tym, że odłą­cze­nie prą­du może spo­wo­do­wać zako­do­wa­nie radia. War­to wcze­śniej spraw­dzić jak się je odblo­ko­wu­je. Czy­ste kle­my zakła­da­my na bol­ce i sma­ru­je­my lub spry­sku­je­my waze­li­ną tech­nicz­ną lub innym sma­rem zabez­pie­cza­ją­cym przed utle­nia­niem. Nie nakła­da­my sma­ru mię­dzy kle­mę i bolec.

Akumulator gotowy do dalszej eksploatacji. Elektrolit ma odpowiedni poziom, klemy czyste. Trzeba je jeszcze zabezpieczyć przez utlenianiem.
Aku­mu­la­tor goto­wy do dal­szej eks­plo­ata­cji. Elek­tro­lit ma odpo­wied­ni poziom, kle­my czy­ste. Trze­ba je jesz­cze zabez­pie­czyć przez utle­nia­niem.

Na poziom nała­do­wa­nia aku­mu­la­to­ra ma wpływ dzia­ła­nie alter­na­to­ra. Jak spraw­dzić czy alter­na­tor dzia­ła popraw­nie? Potrzeb­ny będzie wol­to­mierz. Napię­cie łado­wa­nia, bez obcią­że­nia powin­no wyno­sić ca. 14,4V. Pod obcią­że­niem może spaść do 13,5. Niż­sze napię­cie jest zna­kiem, że coś może być nie tak. Nie zawsze win­ny jest sam alter­na­tor. Wino­waj­cą może być luź­ny pasek napę­du alter­na­to­ra. Trze­ba spraw­dzić jego stan i napię­cie. Jeśli jest luź­ny to albo jest moż­li­wość jego nacią­gnię­cia, albo trze­ba wymie­nić napi­nacz. Trze­ba jed­nak uwa­żać. Zbyt moc­no napię­ty pasek może być przy­czy­ną uszko­dze­nia łożysk w alter­na­to­rze.

Profesjonalne urządzenia pozwalają na bardzo dokładne sprawdzenie akumulatora.
Pro­fe­sjo­nal­ne urzą­dze­nia pozwa­la­ją na bar­dzo dokład­ne spraw­dze­nie aku­mu­la­to­ra.

Jest jesz­cze jeden powód roz­ła­do­wy­wa­nia się aku­mu­la­to­ra. To uszko­dze­nie insta­la­cji elek­trycz­nej. Jak spraw­dzić czy bate­ria roz­ła­do­wu­je się sama z sie­bie czy przez uszko­dze­nie insta­la­cji elek­trycz­nej?

Potrzeb­ny będzie ampe­ro­mierz (wystar­czy mul­ti­metr, któ­rym mie­rzy­li­śmy napię­cie). Ampe­ro­mierz pod­łą­cza­my sze­re­go­wo, czy­li pomię­dzy kle­mę „plu­so­wą”, a dodat­ni bie­gun aku­mu­la­to­ra. Jeśli we współ­cze­snym aucie uzy­ska­my wynik powy­żej 50mA to coś jest nie tak. Trze­ba poje­chać do elek­try­ka i zna­leźć przy­czy­nę awa­rii. Moż­na to też zro­bić same­mu. Trze­ba kolej­no wyj­mo­wać bez­piecz­ni­ki i zoba­czyć kie­dy pobór spa­da. To naj­prost­sza meto­da.

Jest jesz­cze jeden spo­sób na uła­twie­nie życia aku­mu­la­to­ro­wi. Sto­so­wa­nie naj­wyż­szej jako­ści, sil­ni­ko­wych ole­jów syn­te­tycz­nych. Olej w kla­sie lep­ko­ści 0WXX zna­czą­co zmniej­sza opo­ry przy roz­ru­chu, co prze­kła­da się na mniej­szy pobór prą­du z aku­mu­la­to­ra. Dla­cze­go tak się dzie­je?

W warun­kach zimo­wych nale­ży pamię­tać, że z racji niskiej tem­pe­ra­tu­ry płyn­ność każ­de­go ole­ju zosta­je moc­no zre­du­ko­wa­na. Jeże­li dodat­ko­wo korzy­sta­my z ole­jów mine­ral­nych, może­my spo­dzie­wać się bar­dzo dużych opo­rów wewnątrz nasze­go sil­ni­ka w trak­cie jego roz­ru­chu. Duże opo­ry wewnętrz­ne w ole­ju, to gor­sza jego pom­po­wal­ność, co szyb­ko pro­wa­dzi do pogor­sze­nia lub wręcz wyklu­cze­nia, ochro­ny prze­ciw­zu­ży­cio­wej wewnątrz jed­nost­ki napę­do­wej.

Jeże­li wyko­rzy­stu­je­my ole­je o naj­lep­szej jako­ści bazach ole­jo­wych (syn­te­tycz­ne) lub ole­je zawie­ra­ją­ce naj­no­wo­cze­śniej­szej gene­ra­cji dodat­ki uszla­chet­nia­ją­ce, np. poli­me­ry DPMA czy poli­me­ry ole­fi­no­we, roz­ruch nasze­go sil­ni­ka, nawet w tem­pe­ra­tu­rach skraj­nie niskich, nie będzie tak utrud­nio­ny jak w przy­pad­ku ole­jów mine­ral­nych. Tego typu dodat­ki nazy­wa­ne depre­sa­to­ra­mi zapew­nia­ją zna­ko­mi­tą płyn­ność ole­jów w niskich tem­pe­ra­tu­rach, co spra­wia, że moż­na łatwiej i w krót­szym cza­sie uru­cho­mić sil­nik w warun­kach zimo­wych bez pogor­sze­nia jego wła­ści­wo­ści ochron­nych.

Michał Izdeb­ski, dział tech­nicz­ny Castrol

Pamię­taj­cie też o wci­śnię­ciu sprzę­gła pod­czas uru­cha­mia­nia sil­ni­ka na dużym mro­zie. To kolej­na oszczęd­ność prą­du – roz­rusz­nik napo­ty­ka na mniej­szy opór. Co cie­ka­we, w wie­lu nowych autach po pro­stu nie da się uru­cho­mić sil­ni­ka bez wci­śnię­te­go sprzę­gła.

Czy wkła­da­nie bate­rii w róż­ne­go rodza­ju „ubran­ka” ma sens? Moim zda­niem nie. Ale cza­sem nawet pro­du­cen­ci aut sto­su­ją takie roz­wią­za­nia. Nie wiem cze­mu to ma słu­żyć, poza wzglę­da­mi este­tycz­ny­mi. Pamię­taj­cie, że w okre­sie zimo­wym, nawet na dłuż­szej tra­sie, alter­na­tor nie nała­du­je aku­mu­la­to­ra w peł­ni. War­to raz na jakiś czas użyć pro­stow­ni­ka. To na pew­no prze­dłu­ży życie aku­mu­la­to­ra.

Niech moc będzie z Wami!


Wpis powstał we współ­pra­cy z mar­ką Castrol.

Za pomoc w reali­za­cji mate­ria­łu dzię­ku­je­my naj­star­sze­mu w War­sza­wie
ser­wi­so­wi aku­mu­la­to­rów przy uli­cy Dem­bow­skie­go 8.

Dołącz do nas!
Face­bo­ok Insta­gram YouTu­be
[wysija_form id=“4”]

↓ Lajk do dechy! ↓

  • 190
  •  
  •