Oryginalny, wygodny, ekonomiczny, komfortowy. Brzmi jak przepis na samochód idealny? Okazuje się, że takie auto stoi już w salonach. Nazywa się Citroen C3, a oto jego test.
Do testu nowego Citroena C3 podchodziłem początkowo bez większej ekscytacji. Ot, kolejne miejskie jeździdło, które wyróżnia się co najwyżej kontrowersyjnym wyglądem.
Jakież było moje zaskoczenie! Po tygodniu obcowania z tym samochodem moje uczucie rozpaliło się tak mocno, że oddając testowy egzemplarz, prawie płakałem. Zapraszam na test nowego Citroena C3 z benzynowym silnikiem PureTech.
Wygląd
Nowy Citroen C3 może się podobać lub nie, ale jednego nie można mu odmówić — jest oryginalny. Auto mocno przyciąga wzrok innych kierowców napotkanych na drodze. Masywny i wysoki przód daje wrażenie, że obcujemy z małym SUV’em. Wielki grill, małe “przymrużone” światła LED, do tego tylne lampy dające efekt 3D — to wszystko pasuje do Citroena, który od dziesięcioleci lubi zaskakiwać i iść swoją własną ścieżką.
Do testów trafiła nam się średnio wyposażona, czarno-biała wersja FEEL. Bogaty wachlarz możliwości personalizacji sprawia, że auto może wyglądać bardziej awangardowo — choćby dzięki dodaniu gumowych AirBumpów na drzwiach czy kolorowym akcentom na dachu, lusterkach lub we wnętrzu. W środku nowy Citroen C3 został znakomicie zaprojektowany — wyglądem przypomina swojego większego brata, czyli C4 Cactus. Zegary pozostały standardowe i analogowe, jednak na kokpicie — wedle współczesnej mody — znajdziemy tylko kilka (dosłownie) tradycyjnych przycisków. Zdecydowaną większością funkcji, w tym ustawieniami klimatyzacji, sterujemy za pomocą ekranu dotykowego. Jest on sporych rozmiarów i na pewno wygodnie się go obsługuje — tutaj widać postęp w stosunku do pierwszych ekranów, które stosował koncern PSA w swoich samochodach (np. Peugeot 308).
To, co przykuwa uwagę we wnętrzu nowego Citroena C3, to bardzo “domowy” klimat. Fotele mają dosyć nietypowy kształt, są przy tym jednak bardzo wygodne. Deska rozdzielcza pokryta jest w części materiałem, takim samym jak siedziska. Zamiast klamek znajdziemy paski, które nie tylko znakomicie wyglądają i nadają charakter całemu autu, ale przy okazji dobrze spełniają swoją rolę.
Potwierdzeniem przemyślanego projektu wnętrza jest kształt i rozmiar deski rozdzielczej — zajmuje ona bardzo mało miejsca, co powoduje, że pasażerowie przednich siedzeń mają naprawdę sporo przestrzeni wokół siebie. Tunel przy skrzyni biegów jest niski, a kokpit bardzo kompaktowy. Widać tutaj walkę o każdy centymetr przestrzeni, co ostatecznie dało doskonały rezultat — mimo tego, iż C3 nie jest dużym samochodem, w jego wnętrzu można poczuć się jak w wygodnym domu. Nieco gorzej jest na tylnej kanapie, gdzie miejsca jest już zdecydowanie mniej.
Nowy Citroen C3 posiada wbudowany pod lusterkiem wstecznym wideorejestrator. Od lat zadawałem sobie pytanie, dlaczego producenci aut nie oferują kamer, tylko nadal musimy dokupować je sobie osobno i przyklejać na szybę. W końcu jest! Rozwiązanie to bardzo ciekawe, szkoda tylko, że podglądu kamery nie mamy na ekranie dotykowym, cały materiał filmowy jak i zdjęcia robimy więc “w ciemno”. Mimo to brawa dla Citroena, że próbuje przecierać szlak i — jak pisałem już wcześniej — podążać własną ścieżką.
Citroen reklamuje nowe C3 hasłem “dobre samopoczucie”. O ile hasła marketingowe często są przesadzone i mocno mijają się z prawdą, tak w przypadku tego samochodu faktycznie slogan dobrze oddaje nastrój, jaki panuje we wnętrzu. Jest tutaj po prostu miło i przyjemnie. Jak w domu.
Jazda
W Polsce 98% sprzedaży Citroena C3 to silniki benzynowe. Nam w testowym egzemplarzu trafiła się taka właśnie jednostka — 1.2 PureTech o mocy 110 koni mechanicznych. I wiecie co? Nie dziwię się, że wszyscy wybierają ten silnik — jest genialny! Nie bez powodu dwa lata z rzędu otrzymał tytuł Silnika Roku. Mimo, iż pojemność może wydawać się mała, dynamiki zdecydowanie mu nie brakuje. Ba, potrafi nią nawet zaskoczyć. Jestem przekonany, że gdyby wielu z Was posadzić w nowym Citroenie C3 z silnikiem PureTech i nie zdradzać jego pojemności i mocy, obstawilibyście, że pod maską siedzi coś znacznie większego i mocniejszego, niż w rzeczywistości.
Znakomite jak na pojemność osiągi to nie jedyna zaleta silnika PureTech. Naprawdę rewelacyjne jest również spalanie. 5 litrów przy jeździe w mieście. W silniku benzynowym, a nie dieslu! W trasie da się zejść znacznie niżej — mi udało się wyśrubować wynik poniżej 3 litrów na setkę, ale uruchomiłem wówczas moje wszystkie zdolności eko-jazdy i mówiąc delikatnie nigdzie się nie śpieszyłem. Podczas 1,5 godzinnej jazdy w korku spalanie dobiło do 6 litrów / 100 km i to maks, jaki udało mi się osiągnąć. Rezultat naprawdę godny podziwu, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że to benzyna i do tego naprawdę całkiem dynamiczna.
Silnik PureTech pracuje naprawdę kulturalnie, choć przy uruchomionym systemie Start/Stop potrafi zatrząść samochodem podczas kolejnych rozruchów. Przy niskich obrotach jednostka jest wręcz niesłyszalna — dopiero przy mocniejszym wciśnięciu gazu słychać silnik, ale jest to dźwięk raczej przyjemny dla ucha. Na pewno o wiele bardziej, niż klekot diesla, który przy takich osiągach i spalaniu jednostki benzynowej wydaje się zupełnie bez sensu.
A jak pozostałe wrażenia z jazdy? W nowym Citroenie C3 czułem się jak w domu i… tak też działa w nim zawieszenie. Czujemy się jak na miękkiej kanapie. Tutaj Citroen zdecydowanie postawił na komfort. Auto płynie po drodze, na ile to możliwe przy jego rozstawie osi. I takie zestrojenie zawieszenia do charakteru C3 pasuje jak ulał. Najmniej przyjemna była manualna skrzynia, przy czym nie chodzi tutaj o precyzję działania (jest ok), ale o zaledwie 5 przełożeń — w trasie zdecydowanie przydałby się szósty bieg.
Auto bez wad?
Oryginalny wygląd, bardzo przytulne wnętrze, rewelacyjny silnik i komfortowe zawieszenie. Czy nowy Citroen C3 ma jakieś wady? Zanim do nich przejdę, wspomnę jeszcze o systemie audio, który… jest kolejnym dużym plusem tego samochodu. Gra naprawdę przyzwoicie, dostarczając soczystego basu. Sterowanie radiem i głośnością z poziomu kierownicy tylko ułatwia życie podczas jazdy.
Kolej na wady Citroena C3. W zasadzie to ciężko mi jakiekolwiek wymienić. Gdyby naprawdę zmusić się do szukania i wytykania czegokolwiek, mógłbym wymienić wspomniany już wcześniej brak podglądu na ekranie widoku z wbudowanego wideorejestratora. Do tego umiejscowienie sterowania ogrzewania foteli, które jest schowana tam, gdzie zazwyczaj spodziewamy się regulacji siedziska, przez co po prostu nie widzimy, jaką siłę grzania mamy ustawioną. Dowiemy się o tym dopiero wtedy, gdy nasze cztery litery zaczną parzyć. Z kolei uchwyty na kubki są tak zaprojektowane, że po umieszczeniu w nich picia nie będziemy mogli już skorzystać ze złącza USB czy ładowania z gniazda zapalniczki. Wszystko to jednak bardzo drobne niedociągnięcia w ergonomii, które nie wpływają na moją ocenę całego auta. A przyznam, że z nowym Citroenem C3 naprawdę mocno się zaprzyjaźniliśmy. A może nawet coś więcej?
Citroen C3 — werdykt
Od dawna nie jeździło mi się tak fajnie “zwykłym” samochodem. Gdyby pominąć bardzo drogie albo typowo sportowe auta, nowy Citroen C3 to jeden z fajniejszych modeli, jakie miałem okazję testować w przeciągu długich miesięcy. To auto naprawdę bardzo fajnie przemyślane, zaprojektowane i wykonane. Jazda nim to prawdziwa przyjemność, choć nie dostarcza nam ekstremalnych wrażeń. Jest po prostu mega pozytywny, a to uczucie przy jeździe na co dzień to prosta droga do szczęścia. Dlatego nie może być inaczej — dostaje ode mnie maksymalną notę 5/5 gwiazdek!
PureTech 1.2, 110 KM
OCENA
silnik PureTech: osiągi, spalanie
komfortowe zawieszenie
wygodne fotele
system audio
wbudowany wideorejestrator
Przeczytaj pozostałe testy samochodów.
⬇ LAJK DO DECHY ⬇
32