BMW M2 to samochód dla imprezowiczów. Jeśli lubisz bawić się paląc dla poprawy humoru gumę i kochasz tańczyć bokiem, to auto idealne dla Ciebie!
Są samochody, które wywołują nieustanny uśmiech na twarzy. Oto jedno z nich. BMW M2!
Obejrzyj test w wersji filmowej oraz przeczytaj poniżej wersję tekstową.
OBEJRZYJ WIDEO: Subskrybuj nasz kanał na YouTube — nie przegapisz kolejnych filmów!
Jak prowadzi się w małym coupe 370 koni mechanicznych napędzających tylną oś? Bierzemy kluczyk do ręki i sprawdzamy!
Piękna (i) bestia
BMW M2 wygląda naprawdę rasowo, choć w stylistyce dostrzec można pewne zgrzyty. Zacznijmy jednak od pozytywów — BMW serii 2 jest małe, a w wersji coupe nęci wzrok zgrabnym tyłem. Dzięki sportowym dodatkom auto naprawdę nabiera charakteru i wygląda bardzo agresywnie. Muskuły pręży jeszcze stojąc w miejscu — przedni zderzak z wlotami jest szeroki i doskonale wygląda bez zamontowanej przedniej tablicy rejestracyjnej, która — nie ma co ukrywać — szpeci to auto.
Z tyłu szczególnie rzucają się w oczy cztery końcówki wydechów. W testowanym przez nas egzemplarzu zamontowano malutki, ledwo dostrzegalny spojler na tylnej klapie, jednak zamawiając M2 w salonie BMW możemy sypnąć dodatkowym bilonem, za co otrzymamy gigantyczne skrzydło rodem z Szybkich i Wściekłych. Wszystko pozostaje kwestią gustu i zasobności portfela.
Na 19-calowe, efektownie wyglądające felgi z emblematami M, naciągnięto fabrycznie gumy Michelin Super Sport. Prawda jest jednak taka, że BMW M2 żre opony równie szybko, jak paliwo, dlatego warto zaopatrzyć się w odpowiedni zapas opon czekający w ciepłym garażu lub zapisać w komórce numer do ulubionego wulkanizatora, aby niczym Siara w “Kilerze” móc za pomocą przycisków na telefonie szybko zamówić pilnie potrzebną dostawę.
Jakie są stylistyczne bolączki BMW M2, o których wspomniałem na początku? Atrapy! Co jak co, ale w topowym, typowo sportowym aucie ze stajni BMW nie podobają mi się plastikowe, zaślepione atrapy udające boczne wloty w okolicach błotników. Niby mała rzecz, ale udawanych wlotów czy końcówek wydechów coraz więcej w motoryzacji i ja tej drogi nie popieram.
O wiele większy efekt WOW miałem oglądając BMW M2 z zewnątrz, nić zasiadając w jego wnętrzu. Owszem, znajdziemy tutaj kilka smacznych detali jak kolorowe przeszycia na pasach bezpieczeństwa czy wstawki z włókna węglowego, ale ogólnie nie czuć tutaj wyraźnego ducha sportu. Zawodzą też standardowe siedzenia — nie mają nic wspólnego z szybką jazdą. Moim zdaniem zbyt mocno stawiają na komfort, rezygnując tym samym z trzymania bocznego, które przy tej mocy i napędzie zdecydowanie by się przydało.
Waleczne serce
BMW M2 napędzane jest trzylitrową, rzędową szóstką o mocy 370 koni mechanicznych i momencie wynoszącym 465 Nm. Auto odpycha się od asfaltu za pomocą tylnych kół, co zwiastuje znakomitą zabawę. Do wybory jest manual, jednak my mieliśmy przyjemność testować egzemplarz wyposażony w dwusprzęgłowy, 7‑biegowy automat, zmieniający przełożenia z szybkością serii z AK-47. W razie konieczności biegi możemy zmieniać za pomocą manetek ulokowanych za kołem kierownicy. Czasem się to przydaje, a dlaczego opowiem za chwilę.
Startując BMW M2 z miejsca w terenie zabudowanym, prawo jazdy możecie stracić w zaledwie 4 sekundy.
Jak szybko mając 370 koni, napęd na tył i automatyczną skrzynię biegów możemy stracić prawo jazdy? Za kierownicą BMW M2 w zaledwie 4,2 sekundy, bo tyle trwa sprint od 0 do 100 km/h. Jeśli poruszamy się zatem w terenie zabudowanym, niewiele ponad cztery sekundy mogą dzielić nas o tymczasowej utraty uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Byłoby szkoda, szczególnie mając M2 zaparkowane w garażu!
Kupując BMW M2 zapewne nie stawiasz zużycia paliwa na piedestale rzeczy, którymi warto się przejmować. Ale dla zasady wspomnę i to tym. 16 litrów na setkę — tyle wyniosło średnie spalanie podczas mojego testu, dodajmy w warunkach typowo miejskich i raczej mało ekonomicznej jeździe, jak na kierowcę chcącego w pełni nacieszyć się potencjałem emdwa.
Byle bokiem
Wsiadając za kierownicę szukasz błogiej ciszy i komfortu? Omijaj M2 szerokim łukiem! Zawieszenie w najmniejszym, sportowym BMW, jest twarde jak beton i potrafi dać w kość. A mówię tutaj o jeździe w trybie komfortowym, gdyż przełączenie auta w tryb Sport+ sprawia, że BMW M2 jeszcze mocniej spina pośladki i trzęsie się jak piłeczka pingpongowa. I wiecie to? Ja to kocham! Właśnie dzięki tak zestrojonemu zawieszeniu ten samochód znakomicie się prowadzi i daje poczucie, że my jako kierowca jesteśmy z nim połączeni i to my wydajemy komendy, a nie on.
Do tego dochodzi znakomity układ kierowniczy, z wyczuwalnym, choć wydającym się w pełni naturalnym oporem. To, jak przyjemnie ciężko chodzi w tym aucie kierownica, powinno być moim zdaniem wymuszonym przez Unię Europejską elementem wyposażenia obowiązkowego w każdym samochodzie. Kierowcy szukający sportowych wrażeń za kierownicą nie będą w stanie nie rozkochać się w stylu prowadzenia emdwójki.
Na końcu jest precyzja — tutaj najmniejszy ruch kierownicą odwdzięcza się nam szybką zmianą kierunku jazdy, co pozwala jeszcze skuteczniej celować w zakręty, o ile oczywiście chcemy pokonać je szybko, a nie… bokiem.
A skoro przy jeżdżeniu bokiem jesteśmy… M2 do tego typu zabawy zostało stworzone. Mocniejsze dodanie gazu nawet na prostych kołach potrafi wywołać delikatny uślizg, a po wyłączeniu elektronicznej niani naprawdę nie trzeba zbyt wiele wysiłku, aby zacząć oglądać drogę nie przez przednią, ale boczną szybę. Konsekwencji utraty przyczepności jest kilka — po pierwsze, permanentny banan na twarzy kierowcy. Po drugie, przerażenie pasażera trzymającego kciuki, że ten na lewym fotelu jednak ogarnia. Po trzecie — chudnięcie portfela w zastraszającym tempie i nie chodzi tutaj o paliwo.
M2 zjada opony niczym Ciasteczkowy Potwór swój ulubiony przysmak, wydając przy tym z siebie głośne OM NOM NOM!
Co ile wymieniacie opony w swoim samochodzie? Raz na kilka lat? Właściciel BMW M2, o ile korzysta z auta zgodnie z jego przeznaczeniem, w nowy zestaw gum musi zaopatrzyć się raz na… dwa tygodnie. Nie żartuję. Szymon, którego samochód miałem okazję testować, przez pierwsze trzy miesiące posiadania tego cudownego pojazdu wymieniał w nim komplet opon sześć razy!
Słowo o hamulcach. Jak przystało na sportowe BMW, w modelu M2 są one bardzo skuteczne, wręcz ostre jak brzytwa. Tego można było się spodziewać. To, co jednak mile zaskoczyło mnie w kwestii hamowania w BMW M2, to wyczucie pedału hamulca. Bolączką, która trapi większość nowoczesnych samochodów, jest w mojej ocenie zero-jedynkowe działania hamulców. Albo nie hamujemy wcale, albo stajemy dęba. W M2 jest inaczej. Tutaj siłę hamowania możemy dowolnie i bardzo precyzyjnie dozować.
Prażenie popcornu
Maszyna do prażenia popcornu. Tak w skrócie mógłbym opisać układ wydechowy w BMW M2. Jest znakomity! Przez cztery końcówki, okazale wystające spod tylnego zderzaka, wydobywa się orgia dźwięków w postaci szybkich, powtarzających się strzałów. Wystarczy rozkręcić obrotomierz do okolic 4 tysięcy obrotów i odpuścić gaz, a postawione za autem wiadra szybko napełnią się uprażoną kukurydzą.
W prażeniu popcornu zdecydowanie pomagają manetki znajdujące się przy kierownicy. To dzięki nim możemy kontrolować obroty i częściej trafiać w te rejony, które wywołują strzały z wydechu. Przyznam, że tego rodzaju zabawa podobała mi się w BMW M2 najbardziej, a była możliwa nawet podczas stania w korku. Miny innych kierowców — bezcenne!
Stuprocentowa zabawka
Mimo, iż BMW M2 ma komfortowe (aż za bardzo!) fotele i zaskakująco przestronny bagażnik, nie ma co ukrywać, że to typowe auto do zabawy. I ten roli jest wręcz wyśmienite. Aby korzystać w pełni jego potencjał trzeba mieć klejnoty wielkości kokosów lub… nie mieć piątej klepki pod kopułą. Niestety donosów o rozbitym M2 w prasie było dosyć sporo i pokazuje to prawdziwe oblicze tego samochodu. Jest genialne, a przy tym niebezpieczne, przez co staje się jeszcze bardziej ekscytujące.
Za użyczenie auta do zabawy testu dziękujemy wypożyczalni Best of cars.
3.0 R6, 370 KM (benzyna)
Cena modelu: od ok. 260 000 zł
OCENA
brzmienie
emocje za kierownicą
skrzynia biegów
wygląd
sterowanie systemem multimedialnym
Przeczytaj nasze testy samochodów.