Ekologia jawi się nam, użytkownikom aut, jako przekleństwo. Jednak trzeba przyznać, że wiele rozwiązań jest sensownych i na pewno poprawiają one standard życia nie tylko w miastach. Jest wiele rozwiązań prowadzących do redukcji szkodliwych związków i do obniżenia zużycia paliwa. Jednym z nich jest system start-stop. Działa ona niezależnie od kierowcy i po prostu w odpowiedniej konfiguracji wyłącza silnik. Oczywiście dzieje się to po osiągnięciu przez jednostkę napędową odpowiedniej temperatury. Opinie o tym systemie są różne. Jedni go nie zauważają, a drudzy natychmiast po uruchomieniu silnika wyłączają go. Cieszmy się, że mamy taką możliwość.
Skąd ta niechęć? Po pierwsze, źle się czujemy w aucie, stojąc na skrzyżowaniu z wyłączonym silnikiem. Po drugie, w wielu autach system działa ze zwłoką, a to nas denerwuje. Po trzecie obawiamy się o kondycję silnika i tym chciałbym się zająć.
Czy myślicie, że producenci specjalnie montują takie wynalazki żeby nasze auta szybciej się psuły? Nieeee. Chyba nie. Mamy do dyspozycji kilka rozwiązań konstrukcyjnych. Pierwsze to prawie klasyczny rozrusznik. Jest on trochę mocniejszy od tego standardowego, bo musi zadziałać dużo więcej razy. W chwili kiedy wyrzucimy na luz i puścimy sprzęgło, silnik gaśnie. Po ponownym wciśnięciu sprzęgła i wrzuceniu biegu silnik uruchamia się. Wszystko to odbywa się bardzo szybko, ale i tak czujemy niepokój, że się nie uda i zostaniemy na środku skrzyżowania. Można to zrobić też tak, jak to zrobiła bodajże Mazda. Komputer zatrzymuje silnik w takim położeniu, że wystarczy tylko wtrysnąć paliwo i odpalić iskrę i już silnik pracuje. Fajny patent. Najlepsze są rozwiązania stosowane w autach hybrydowych. Ruszamy na silniku elektrycznym i po chwili dołącza się do niego sinik spalinowy. Wszystko odbywa się płynnie i przyjemnie. Niestety, auta hybrydowe nie są tanie i pewnie prędko nie będą. I jak to w życiu, wszystko wygląda fajnie w teorii, ale pojawiają się kolejne pytania. Co z silnikiem? Co z klimatyzacją?
Przecież jeśli ciągle wyłączamy i uruchamiamy silnik, to jak długo podziała rozrusznik? Czy to ciągłe wyłączanie nie ma złego wpływu na elementy silnika? Co się dzieje w układzie chłodzenia i smarowania?
Po wyłączeniu silnika spada ciśnienie oleju. Później następuje uruchomienie w ułamku sekundy i już dajemy w gaz i ruszamy ze skrzyżowania. Co na to panewki i wałek rozrządu? Co z turbosprężarką? Tyle się mówi o odpowiednim traktowaniu turbosprężarki przy zimnym silniku i po forsownej jeździe. Jak te wszystkie wymagania mają się do systemu start-stop? Okazuje się, że nie ma się czym przejmować. Silniki współpracujące z tym systemem są do tego przystosowane. Komputer sterujący pracą silnika nie wyłączy go jeśli temperatura jest zbyt niska. Nie wyłączy go też jeśli jest gorąco i nie możemy sobie pozwolić na wyłączenie klimatyzacji. Jeśli trzeba wspomagać układ chłodzenia to mamy do dyspozycji elektryczną pompę cieczy chłodzącej. To samo tyczy się układu smarowania. Rozwiązań jest dużo i są ona stworzone w celu zabezpieczenia silnika przed awariami.
Mnie jednak zastanowiło co innego. Jak taka eksploatacja wpływa na olej silnikowy? Czy jest on w stanie w tak zmiennych warunkach zapewnić pełną ochronę elementów silnika?
Zastosowanie w aucie systemu start-stop powoduje zwiększenie obciążenia oleju. Występują one na kilku etapach pracy silnika.
W fazie rozgrzewania mamy do czynienia z wysoką lepkością. Co prawda, silnik do osiągnięcia pewnej temperatury nie będzie się na postoju wyłączał, ale musimy pamiętać, że olej nie nagrzewa się tak szybko jak ciecz chłodząca i nawet po kilku kilometrach jazdy nadal nie ma jeszcze optymalnej temperatury pracy. Aby rozwiązać problem wysokiej lepkości stosujemy bazy olejowe wysokiej jakości i modyfikatory lepkości. Dzięki temu uzyskujemy oleje o dużej stabilności temperaturowej. Taki olej będzie płynny nawet przy bardzo dużych mrozach.
Modyfikatory lepkości potrzebne są również w wysokich temperaturach. Na przykład w turbosprężarce zapewniają utrzymanie grubego i trwałego filmu olejowego. Aby nie doszło do termicznej degradacji oleju stosujemy antyutleniacze zapobiegające oksydacji i starzeniu się oleju.
Częste wyłączanie silnika powoduje również odpływanie oleju do miski olejowej. Kilka minut w niekorzystnych warunkach może spowodować utratę filmu olejowego. Tu z pomocą przychodzi technologia Magnatec, dzięki której można należycie zabezpieczyć silnik, w wyniku zastosowania modyfikatorów tarcia i aktywnych molekuł.
Paweł Mastalerek, dział techniczny Castrol
Podsumowując, nie powinniśmy obawiać się korzystania z systemu start-stop. Konstrukcja silnika jest do niego przystosowana. Zupełnie inną sprawą jest realna oszczędność paliwa. Ja wciąż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że system głównie powstał z myślą o dużych silnikach mających problem ze spełnieniem norm czystości spalin. Może się mylę. W najbliższej przyszłości postaram się opisać konkretne rozwiązania i to, jak się sprawdzają.
↓ Lajk do dechy! ↓
117