Simracing to znakomita okazja do trenowania techniki jazdy w domowym zaciszu. Jak zbudować profesjonalne stanowisko do ścigania w wirtualnej rzeczywistości?
Gry komputerowe? Ściganie się przed monitorem? A na co to komu? Tego typu myślenie z pewnością w głowach wielu fanów czterech kółek zmieniło się w trakcie ostatniego roku. Pandemia, odwołane imprezy, zamknięte tory, izolacja i dystans społeczny sprawiły, że miłośnicy ścigania z samochodów przenieśli się właśnie przed ekrany komputerów. Simracing w ciągu ostatnich miesięcy mocno zyskał na popularności, a ja sam szukając możliwości potrenowania techniki jazdy zacząłem kompletować stanowisko do wirtualnego ścigania.
Simracing to nie tylko hobby, ale i sposób na realny trening umiejętności. Z symulatorów korzystają zarówno rajdowcy, tacy jak Kajetan Kajetanowicz, jak i kierowcy Formuły 1 — Robert Kubica, Lando Norris czy Max Verstappen.
Simracing okazał się w moim przypadku idealnym kompromisem pomiędzy chęcią ścigania, a realnymi możliwościami. Wypad samochodem na tor to zawsze spore koszty — najpierw przygotowania auta, potem wymiany zużytych części, w tym opon czy hamulców. Oraz paliwa oczywiście. Drugi problem to czas — mając trójkę dzieci nie mam już tylu okazji do wybrania się na track day, co jeszcze kilka lat temu było dla nas standardem. Dzięki stanowisku do simracingu w domu dosłownie w ciągu kilku chwil mogę zasiąść na kierownicą dowolnego samochodu i zrobić kółko po torze — czy to Nürburgring, Monzie czy trasie kultowej Barbórki. I to jest piękne!
W ciągu ostatniego pół roku przeszedłem długą drogę wymiany sprzętu i budowy stanowiska do wirtualnego ścigania. W tym wpisie podzielę się z Wami moimi doświadczeniami i radami, jak podejść do tego tematu najrozsądniej.
Jak budowałem stanowisko do simracingu
Jeszcze pod koniec 2020 roku ścigałem się na konsoli i przymocowanej do biurka kierownicy Logitech. I tego typu zestaw uznaję za idealny wybór na początek przygody z simracingiem. Nie generuje przesadnie wysokich kosztów, jest niezawodny i pozwala ocenić, czy ściganie się przed ekranem telewizora to zajęcie, które faktycznie daje nam satysfakcję.
Szybko okazało się, że chcę więcej. Konsolę zmieniłem na komputer PC, dający dostęp do zdecydowanie większej liczby gier wyścigowych. Kierownicę zmieniłem na Thrustmaster T300, a biurko na fotel Playseat, który pozwalał podczas gry zająć pozycję znacznie bardziej zbliżoną do tej, jaką mamy w prawdziwym samochodzie. Nie minęło jednak wiele czasu, gdy natrafiłem na okazję zakupu używanego zestawu w przystępnej cenie — bazy Thrustmaster TS-PC oraz pedałów Fanatec ClubSport V3. Wyposażone w sensor load-cell i generujące ogromny nacisk pedały szybko pokazały słabości PlaySeata, okropnie wyginającego się podczas każdej próby hamowania. To z kolei pchnęło mnie do kolejnych decyzji — czas na profesjonalny, sztywny i dający ogromne możliwości regulacji kokpit aluminiowy!
Po trwających długo poszukiwaniach i zapoznaniu się z opiniami oraz cenami, zdecydowałem się na zakup gotowego riga do simracingu od firmy Aluxprofile. Dlaczego? Po pierwsze, dostępne są w kilku konfiguracjach, a także kolorach. Po drugie, mają atrakcyjną cenę. Po trzecie, co mogę potwierdzić osobiście już po złożeniu i przetestowaniu kokpitu, świetnie wykonane. Ja zdecydowałem się na wybór kokpitu z czarnych konstrukcyjnych profili aluminiowych 40x160. Zapewnia on najwyższy poziom sztywności całego stanowiska, który będzie niezwykle istotny jeśli używamy pedałów z sensorem load-cell oraz kierownicy typu Direct Drive, potrafiącej generować ogromne przeciążenia (nawet do 25Nm!).
Zamawiając kokpit zdecydowałem się na zakup kilku dodatkowych akcesoriów. Mowa o uchwycie na monitor, półce na myszkę, klawiaturę, a także podporze na skrzynię biegów i/lub hamulec ręczny. Dzięki temu zasiadając w kokpicie mam zawsze wszystko pod ręką i nie muszę — tak jak miało to miejsce podczas użytkowania PlaySeata — wstawać z miejsca, aby sięgnąć po klawiaturę.
Oprócz pochwał dotyczących jakości wykonania samego kokpitu, muszę przyznać marce Aluxprofile, że z głową podeszli do pakowania całości. Dzięki temu, że kolejne partie kokpitu, wraz z niezbędnymi podkładkami i śrubami, pakowane są w osobne paczki, przez cały proces składania przechodzi się bardzo sprawnie i przyjemnie. W zasadzie do złożenia kokpitu potrzebne są tylko klucze imbusowe — całą resztę otrzymujemy w pakiecie z kokpitem. Z montażem bez problemu poradzi sobie jedna osoba. Pomimo, iż tego typu stanowisko składałem pierwszy raz, nie zdążyła mi się ani jedna pomyłka, a większość czasu poświęciłem nie na montaż, ale późniejsza regulację i dopasowanie całości do swoich potrzeb.
Uzupełnieniem mojego stanowiska do simracingu, oprócz nowego kokpitu aluminiowego, stał się fortel kubełkowy Marco ST oraz monitor panoramiczny Xiaomi 34 cale.
Jak całość sprawuje się w praktyce? Muszę przyznać, że różnica po przesiadce z PlaySeata jest niewyobrażalna i zdecydowanie bardziej odczuwalna, niż się spodziewałem. Po pierwsze — pozycja. Kokpit aluminiowy daje niesamowite możliwości regulacji. Możemy zmieniać odległość fotela do kierownicy, kierowcy do fotela, wysokość i kąt pochwalenia każdego z elementów — to gwarancja, że znajdziemy odpowiednią dla siebie pozycję niezależnie od tego, jakie mamy gabaryty i preferencje.
Po drugie — sztywność. O ile PlaySeat wyginał się podczas jazdy, tak kokpit od Aluxprofile ANI DRGNIE. Nie tylko pozwala się to mocniej skupić na jeździe, ale i być o wiele bardziej precyzyjnym — dzięki sztywnej podstawie pod pedały w końcu możliwe stało się stosowanie takich technik jak trail braking. A to pozytywnie odbiło się na moich czasach na praktycznie każdym torze!
Po trzecie — wrażenia z jazdy. Nie będę przywoływał czasów gry na konsoli i kierownicy przymocowanej do biurka, ale odniosę się do PlaySeata. Kokpit aluminiowy od Aluxprofile zamówiłem z uchwytem na monitor. To pozwoliło mi zamontować ekran o przekątnej 34 cali tuż za kołem kierownicy. Daje to wrażenie, jakbyśmy patrzyli na wirtualny świat przez szybę samochodu. Wrażenia potęguje odpowiednio dobrany fotel kubełkowy, dokładnie taki sam, jaki spotkać można w prawdziwym aucie wyścigowym czy rajdówce. Podsumowując — ściganie się w tak przygotowanym stanowisku to spełnienie marzeń motomaniaka!
Kokpit aluminiowy — czy warto?
Dlaczego moim zdaniem warto wybrać kokpit aluminowy, nawet w przypadku, gdy nie posiadamy mocnej kierownicy i zestawu pedałów? Bo mamy gwarancję, że to podstawa dla naszego stanowiska do simracingu na długie lata, bez względu na to, jak często będziemy zmieniać sprzęt. Moim zdaniem popełniłem duży błąd często wymieniając wszystkie elementy stanowiska — zawsze to niepotrzebna strata czasu i pieniędzy. Jeśli wiemy, że simracing to nasza pasja i chęć rywalizowania z innymi w sposób wirtualny to rzecz, która daje nam radość, warto wszystkie zakupy robić z myślą o dłuższej perspektywie czasu. Po zakupie kokpitu aluminiowego wiem, że nie zmienię go przez długi czas, nawet w przypadku wymiany kierownicy na mocniejszą czy pedałów na jeszcze bardziej zaawansowane. I to sprawia, że właśnie kokpit uznaję za najlepszą decyzję na liście moich dotychczasowych simracingowych zakupów.