Na początku grudnia ubiegłego roku, wzięłam udział w konkursie zorganizowanym przez moto.pl. Radości nie było końca, gdy okazało się, że udało się zgarnąć nagrodę główną — voucher na przejazd bolidem Formuły 3. W minioną sobotę odwiedziliśmy Tor Kielce, żeby odbyć zarezerwowaną przejażdżkę.
W sobotni poranek zerwaliśmy się o nieludzkiej porze, żeby w południe stawić się na torze w Miedzianej Górze. Pogoda nas nie rozpieszczała, opady deszczu do ostatniej chwili trzymały nas w niepewności, czy jazda w ogóle się odbędzie. Na szczęście wszystko odbyło się bez problemów.
Po dopełnieniu wszystkich formalności, na torze przywitał nas Rokas Markevičius — utytułowany litewski kierowca wyścigowy i kartingowy, który aktualnie prowadzi szkołę bezpiecznej jazdy. To on zasiadł za sterami “czerwonej strzały” i sprawił, że do końca dnia uśmiech nie schodził mi z twarzy. Obiektem naszych westchnień był bolid Formuły 3. O ile wizualnie nie robił szczególnego wrażenia — w “kabinie” panowały warunki spartańskie (kompletny brak jakiejkolwiek tapicerki, szelkowe pasy bezpieczeństwa oraz siedzenie szumnie zwane fotelem), to już dane techniczne przyspieszały nieco bicie serca: 2‑litrowy, 4‑cylindrowy silnik o mocy 175 KM i 263 Nm przy masie 540 kg, 0–100 km/h w 4,2 sekundy.
Ze względu na kapryśną aurę, która utrudniała jazdę na torze, nie spodziewaliśmy się fajerwerków, a raczej walkę kierowcy z brakiem przyczepności. Jak dobrze, że byliśmy w błędzie! 😉 Mimo dużej ilości piachu na nawierzchni toru i zwykłych bieżnikowanych opon, bolid trzymał się jak przyklejony. Samo przyspieszenie, owszem wgniatało w fotel, ale największe wrażenie robiły przeciążenia w zakrętach. Formuła trzymała się zupełnie, jakby jechała po szynach. Mimo, że byłam ciasno spięta szelkami i upakowana w kabinie bolidu, nie obyło się bez siniaków od żwawego pokonywania pętli Toru Kielce. Nic to jednak, wspomnienia są bezcenne! 🙂
A tak przejazd wyglądał “w ruchu” 😉
10