Gier samochodowych na konsolę PlayStation 4 nie ma jeszcze zbyt wielu… Na szczęście w maju zadebiutował Project CARS! Czy tytuł ten jest wart uwagi miłośników wyścigów?
Kariera
Zazwyczaj w grach samochodowych mamy prosty system motywacyjny, polegający na tym, że w trakcie wygrywania wyścigów otrzymujemy dostęp do kolejnych tras i samochodów. Nie w Project CARS. Tutaj praktycznie od razu, w trybie pojedynczej jazdy, możemy zasiąść za kierownicą najszybszego bolidu i wyjechać na dowolnie wybrany tor. Fajne? Pod kątem robienia recenzji może i tak, ale dla osoby nastawionej na grę w pojedynkę niekoniecznie. Tryb kariery, który oczywiście jest w grze dostępny, przez to wszystko staje się nudny. No bo po co przechodzić mozolnie cały sezon wyścigów gokartami, skoro i tak z menu możemy wybrać jakieś superauto?
Wspomniany tryb kariery pokazuje, jak we współczesnym świecie wygląda świat wyścigów od środka. Mamy tutaj walkę o umowy z drużynami, kontrakty reklamowe, a także opinie w mediach społecznościowych. To wszystko jednak tak naprawdę tylko drobne dodatki i otoczka do tego, że po prostu musimy wygrywać kolejne wyścigi, próbując przedostać się do coraz wyższych i szybszych klas samochodów. Szkoda, bo zdobywanie wirtualnych pucharów może wydać się sporej części graczy po prostu zbyt nudne.
Samochody
W Project CARS pojazdami najniższego szczebla są gokarty. Do naszej dyspozycji są ich dwa rodzaje — 125 ccm ze skrzynią biegów oraz mocniejsze Superkarty 250 ccm, rozwijające prędkość do 250 km/h. Szczerze ich prowadzenie w grze sprawia niewielką frajdę, a na pewno mniejszą, niż w rzeczywistości 😉
Kolejną grupą pojazdów dostępnych w grze Project CARS są samochody drogowe. Mowa tutaj o takich maszynach jak Mitsubishi Lancer Evolution X, Ford Focus RS, Renault Clio Cup, BMW 1 M Coupé czy Mercedes-Benz A45 AMG. Jest to wstęp do prawdziwej jazdy i pierwsze poznawanie różnic pomiędzy różnymi napędami: na przód, tył lub na wszystkie koła. Prowadzenie tych samochodów jest dosyć przewidywalne i po pewnym czasie zaczynamy w grze wykorzystywać ich pełne możliwości.
Samochody torowe to kolejna, dostępna w grze kategoria aut. Legalne na drodze, zbudowane jednak z myślą o szybkiej jeździe po torze… co to za pojazdy? Ariel Atom, Caterham Superlight R500 czy Radical SR8 RX. No i tutaj rozpoczyna się zabawa — wszystko zaczyna się dziać jakby szybciej, proste stają się krótsze, a punkty hamowania coraz bardziej opóźnione. Jeszcze więcej umiejętności i opanowania wymagać będą od nas samochody z kolejnych klas: GT (Grand Touring), superaut, prototypów LeMans czy bolidów formuły.
Łakomym kąskiem są samochody retro, w tym takie perełki jak BMW M3 Gr.A (E30), Ford Sierra RS500 Cosworth i Mercedes-Benz 300SEL 6.8 AMG. Zasiadanie za ich sterami — nawet w grze — to prawdziwa podróż w czasie, dająca okazję poczuć choć ułamek tego, co te maszyny wyczyniały za swoich czasów. Bardzo fajnie, że autorzy Projce CARS pomyśleli o fanach starszej motoryzacji i zamieścili takie smaczki w grze.
Wśród aut są pozytywne zaskoczenia i rozczarowania. Absolutnie nie mam jednak na myśli odwzorowania samochodów w grze. Mówię tutaj bardziej o zestawieniu prowadzenia konkretnych modeli w stosunku do moich oczekiwań. Przykładowo, Ford Focus RS zachowuje się przy skręcie jak przeżuta guma balonowa, z kolei — wydawałoby się — ciężkie do opanowania BMW M3 prowadzi się jak po sznurku. Każdy z modeli ma jednak swój charakter i podczas gry jest on znakomicie wyczuwalny.
Gdy zapoznamy się z grą i samochodami szybko okazuje się, że zaczyna ich brakować. Mimo różnorodności i naprawdę znakomitego odwzorowania, aut jest niespełna 70. To dla prawdziwych fanów motoryzacji nieco za mało. Tym bardziej, że z japońskich samochodów mamy jedynie Evo X. A gdzie Subaru, gdzie Nissan, gdzie pozostałe marki ze wschodu? Dla porównania takie Gran Turismo 5 oferuje graczom ponad 1000 aut. TYSIĄC! 😮
Tory
W grze Project CARS dostępne są prawdziwe tory, odwzorowane w wirtualnej rzeczywistości w różnych konfiguracjach. Do dyspozycji gracza oddanych zostaje 30 lokacji, jednak różne warianty każdej z nich dają łącznie 110 różnych tras. Od tak rozpoznawalnych jak Nürburgring, Silverstone i Monza, po mniejsze tory, rozsiane po całym świecie.
Plusem jest to, że pościgać możemy się zarówno na krótszych, krętych trasach, jak i dłużących się kolosach, gdzie jedno okrążenie zajmuje co najmniej kilka minut. Są wąskie, wymagające tory, jak i szerokie, wijące się autostrady Kalifornii. Daje to mnóstwo zabawy, szczególnie jeśli dodamy do tego zmienne warunki pogodowe, spośród których możemy wybrać palące słońce, jak i burzę z piorunami. Co więcej, w ustawieniach rozgrywki można ustawić zmiany pogody w trakcie jazdy. W efekcie jazdę zaczynamy podczas ładnej pogody, a kończyć będziemy w deszczu i we mgle.
Torów w grze z pewnością nie zaczyna brakować tak szybko, jak dostępnych samochodów. W tej kwestii powinniście więc być usatysfakcjonowani.
Model jazdy
Coś, co w grach samochodowych najbardziej zniechęca lub przyciąga na długie godziny, to model jazdy — a ten jest jedną z największych zalet w Project CARS. Jeżeli mocniej nastawiacie się na symulację, a nie prostą grę zręcznościową, to z pewnością będziecie zadowoleni. Choć nie od razu…
Zaraz po uruchomieniu Project CARS i przejechaniu pierwszego wyścigu, byłem zniesmaczony. W tym nie da się jeździć! Kolejne próby nie chciały wyprowadzić mnie jakoś z błędu… Okazało się, że dopiero zmiana ustawień sterowania w opcjach pozwoliła normalnie cieszyć się grą. Dlatego jeśli będziecie mieli okazję spędzić czas z Project CARS, zacznijcie od konfiguracji sterowania.
Nie da się tutaj napadać na zakręt przy pełnej prędkości, a w razie potrzeby złożyć się mocniej ręcznym i pójść dalej na pełnym gazie. Czyste okrążenie wymaga skupienia i uwagi, tym bardziej, że wyjechanie poza tor lub kolizja z innym zawodnikiem skutkuje unieważnieniem czasu okrążenia (aktualnego, a często i kolejnego).
Doskonale daje się wyczuć typowe zachowania samochodu jak płużenie czy poślizg, a także różnice pomiędzy poszczególnymi napędami. Inaczej trzeba prowadzić płużącą przednionapędówkę po suchym, a inaczej tylnonapędowe 911, zamiatające bokami podczas ulewy. Zbyt szybko wciśniesz gaz na wyjściu z zakrętu? Zostaniesz natychmiast ukarany pocałunkiem od bandy. Ba, nawet wyjechanie jednym kołem za tor lub na tarkę może skutkować nieplanowanym piruetem.
To, co znakomicie daje się poczuć, to różnice pomiędzy osiągami samochodów. Jazdę Fordem Focusem RS czy Renault Megane RS można nazwać spacerkiem po lesie w porównaniu z tym, jakie wrażenia oferuje Pagani, Radical czy McLaren. Tutaj najmniejszy ruch kierownicą ma znaczenie, dlatego gra na padzie okazuje się czasami uciążliwa. Zdecydowanie w tego typu grach jak Project CARS przydaje się kierownica z pedałami.
Grafika i dźwięk
Może i grafika nie jest najważniejsza w grze wyścigowej, jednak obraz i dźwięk mają przecież spory wpływ na to, jak odbieramy rozgrywkę.
O ile warstwa wizualna w grze DriveClub była dla mnie rozczarowująca, tak w Project CARS należy ona do głównych zalet tego tytułu. Dobrze wyglądające samochody i trasy dopełniają — wyglądające naprawdę rewelacyjnie — efekty specjalne. Błyski, rozmycia, odbicia słońca, wirujące gorące powietrze — to wszystko podane w 1080p przy płynności 60 klatek na sekundę. Tak powinny wyglądać gry na PlayStation 4!
Przy okazji grafiki i efektów specjalnych nie sposób nie wspomnieć o widokach kamery dostępnych w Project CARS.
Dla osób lubujących się w oglądaniu powtórek, twórcy gry udostępnili tryb fotograficzny. Umożliwia on ustawianie kadru, a nawet głębi obrazu oraz wykonanie zdjęcia, które zostanie zapisane w pamięci konsoli. Mnie ta opcja zbytnio nie porwała, ale fajnie, że jest — być może komuś mocniej przypadnie do gustu.
Atutem Project CARS — oprócz grafiki — jest również oprawa dźwiękowa. Odgłosy silników są przekonujące, a brzmienie turbin czy zaworów upustowych potrafi przyprawić o dreszcz na plecach. Muzyka, o ile w ogóle jest, to nie zwróciła szczególnie mojej uwagi. Nie były to hity z czołówki list przebojów, choć… nie słucham radia. Albo zwyczajnie wolałem wsłuchiwać się w odgłosy silnika prowadzonego samochodu 😬
Project cars — Werdykt
Jeśli macie PlayStation 4 i szukacie typowej gry zręcznościowej, sięgnijcie po serię Need for Speed. Jeżeli poszukujecie gry zręcznościowej, będącej tylko trochę symulatorem — kupujcie DriveClub. Jeśli jednak obiektem Waszych zainteresowań jest gra, która będzie wymagała od Was umiejętności prawdziwego kierowcy, Project CARS jest znakomitym wyborem. Dla fanów grania i jednocześnie miłośników motoryzacji jest to obecnie najciekawszy symulator samochodowy na konsolę PS4. Ma swoje wady, ale znakomity model jazdy i udana oprawa wizualno-dźwiękowa sprawiają, że z tytułem spędzicie wiele miłych chwil. Szczególnie, jeśli posiadacie kierownicę do konsoli. Do zobaczenia na wirtualnym torze!
Gra na PlayStation 4 / PC / Xbox One
OCENA:
model jazdy
mały wybór aut
Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy firmie CENEGA.
Grę możecie zakupić w sklepie Muve.
↓ Lajk do dechy! ↓
7