Peugeot 308 ma wiele obliczy. Od ekonomicznej wersji z Silnikiem Roku 2016, poprzez wzmocnioną wersję GT, aż do najbardziej zwariowanej, sportowej wersji GTi. Jak w codziennych warunkach sprawuje się najmocniejszy z dostępnych Lwów? Zapraszamy na test Peugeot 308 GTi.
GTi… te litery kojarzą się Wam zapewne z Volkswagenem. I całkiem słusznie, bo to właśnie model Golf GTi zapoczątkował złotą erę hot-hatchy, która trwa po dziś dzień. Małe, szybkie i zwinne, a jednocześnie praktyczne na co dzień. Czy samochody, które w teorii są do wszystkiego, są wedle przysłowia tak naprawdę do niczego? Okazuje się, że…
… nic bardziej mylnego. Hot-hatch potrafi porwać zmysły, a jednocześnie podołać codziennym wyzwaniom, takim jak przewożenie rodziny i jej bagaży. Taki właśnie jest Peugeot 308 GTi, niepozorny hatchback, pod którego maską galopuje aż 270 koni mechanicznych! I to z silnika…
… zresztą, zacznijmy od początku.
OBEJRZYJ TEST W WERSJI WIDEO:
Subskrybuj kanał na YouTube — nie przegap kolejnych testów!
Poniżej znajdziesz pełny test w wersji tekstowej.
Wilk Lew w owczej skórze
Ludzie są różni. Jedni chodzą w krzykliwych i kolorowych dresach, inni w stonowanych garniturach. Podobnie jest z samochodami. Są auta, które głośno krzyczą wszystkim wkoło, że sporo potrafią — jak choćby nasze ukochane Subaru WRX STI. Inne modele natomiast skrywają to, co mają w sobie najlepszego. I taki właśnie jest Peugeot 308 GTi. Dla wielu osób na ulicy będzie to kolejny, niczym nie wyróżniający się hatchback, jakie mijamy codziennie na swojej drodze.
W stosunku do “cywilnej” trzysta ósemki wersja GTi różni się na zewnątrz kilkoma detalami. Detalami, które wyłapie oko miłośnika motoryzacji i wprawnego znawcy tematu. Z tyłu najbardziej krzykliwa jest podwójna końcówka układu wydechowego, połączona czarnym dyfuzorem. Do tego znaczek GTi na klapie bagażnika. I tyle — żadnych spojlerów, żadnych innych dodatków. Z profilu wyróżniają się tylko 19-calowe felgi, z przodu zaś — zauważalna z daleka, ale nadal subtelna — czerwona listwa w zderzaku.
Spokojnie można nazwać 308 GTi sleeperem. Potrafi więcej, niż spodziewasz się po jego wyglądzie. Na tyle, że z powodzeniem wmówisz swojej żonie, że kupiłeś zupełnie zwyczajny samochód, który będzie woził Was z dzieciakami na wesołe wycieczki do centrum handlowego i Zoo. A że po drodze możecie wstąpić na tor wyścigowy? Nie musi przecież wiedzieć wszystkiego…
Już zwykły Peugeot 308 może się podobać, a z pazurem dodanym przez Peugeot Sport auto wygląda naprawdę przyciągająco. I co z tego, że niepozornie — traktować to można jako zaletę. Na pochwałę zasługują przednie reflektory LED, “rysujące się” kierunkowskazy przednie (jak w wiele droższym Audi) oraz tylne lampy z efektem 3D, które na myśl przywodzą pazury Lwa.
Wnętrze Peugeot 308 GTi nie zostało mocno zmodyfikowane, a szkoda, bo kilka dodatkowych elementów podkreślających sportowy charakter tego samochodu sprawiłoby, że w aucie siedziałoby się przyjemniej. A tak mamy czarny kokpit, czarną podsufitkę, czarną tapicerkę… i ogólnie panującą ciemność. Kierownica została obszyta perforowaną skórą z czerwonym przeszyciem i przyozdobiona logiem GTi. Czerwoną nitką obszyto również deskę rozdzielczą.
Znakomite wrażenie robią fotele, wykończone połączeniem alcantary i skóry ekologicznej. Są sportowe, więc dobrze trzymające na zakrętach, a jednocześnie bardzo wygodne i komfortowe nawet na długich trasach. Do tego naprawdę znakomicie wyglądają. Za siedzenia Peugeot Sport zasługuje na brawa.
Lwi pazur
O ile wygląd Peugeot 308 GTi jest niepozorny, tak jazda tym samochodem pokazuje jego prawdziwe geny. W porównaniu do “cywilnej” wersji trzysta ósemki zmieniło się naprawdę sporo. Silnik został fabrycznie zakuty, zawieszenie utwardzono i obniżono, a układ kierowniczy zestrojono tak, aby dawał jeszcze więcej informacji o tym, co aktualnie dzieje się z autem.
Peugeot 308 GTi pod maską skrywa silnik benzynowy e‑THP o pojemności 1.6. Nie robi wrażenia, prawda? Owszem, dopóki jednak nie spojrzymy na parametry — 270 koni mechanicznych, 330 Nm momentu obrotowego oraz 6 sekund do setki. To już coś! Tym bardziej, że ten Lew z pazurem nie tylko dobrze przyspiesza, ale znakomicie się prowadzi, głównie za sprawą mechanizmu różnicowego Torsen, dobrze zestrojonemu zawieszeniu oraz układowi kierowniczemu.
Silnik z 308 GTi to dokładnie ta sama jednostka, która napędzała niedostępny już model Peugeot RCZ R. Mimo niewielkiej pojemności, ciężko nie przyznać, że motor ten ma sporo wigoru. Naprawdę dużo dzieje się od momentu przekroczenia 2500–3000 obrotów i stan ten utrzymuje się aż do chwili osiągnięcia 6000 obrotów, czyli konieczności wrzucenia wyższego biegu. Mocy zdecydowanie tutaj nie brakuje, choć wykorzystamy ją głównie na suchej nawierzchni. Napęd na przednie koła nie radzi sobie z przeniesieniem mocy silnika na mokrej, mało przyczepnej nawierzchni, a układ ESP reaguje wówczas nawet podczas przyspieszania na prostej.
Odczucia z jazdy 270-konnym Peugeot 308 GTi są wyśmienite. Osiągi robią wrażenie, jednak od jazdy po prostej jeszcze lepsze jest pokonywanie w tym aucie zakrętów. Mocny silnik, twarde zawieszenie i niska masa robią swoje. Trzeba bowiem zaznaczyć, że 308 GTi waży zaledwie 1200 kg, co daje znakomity stosunek masy do mocy wynoszący 4,46 kg/KM.
Na pochwałę zasługują hamulce. Przednie tarcze w Peugeot 308 GTi mają 380 mm i znakomicie radzą sobie z zatrzymywaniem auta. Czuć też, że heble były strojone przez osoby, które znają się na jeździe — wciśnięcie pedału hamulca nie powoduje stawania dęba, jak to często ma miejsce w nowoczesnych samochodach. Tutaj siłę hamowania da się precyzyjnie dawkować, podobnie jak dopływ mocy za pomocą pedału gazu.
Co jeszcze dobrego — oprócz silnika i hamulców — ma w sobie Peugeot 308 GTi? Lwiego pazura dodaje mu obniżone i twarde zawieszenie. Znakomicie wpływa na prowadzenie samochodu, w którym pokonywanie zakrętów to czysta przyjemność. Na suchym auto dosłownie klei się do drogi. A że każdy kij ma dwa końce, dobre prowadzenie niekorzystnie wpływa na komfort na nierównościach. Kto jednak spodziewa się, że GTi będzie równie dobrze radziło sobie z zapadniętymi studzienkami na drodze jak duża limuzyna? Tutaj ma być twardo i jest twardo.
Układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny, o sportowym przełożeniu, co skutkuje zmianą kierunku jazdy już poprzez małe ruchy kierownicy. Zwieńczeniem jest naprawdę niewielkich rozmiarów kierownica, która doskonale leży w dłoniach i daje wrażenie jazdy gokartem. Zabawne, jak do małego i wygodnego koła kierownicy jesteśmy się w stanie przyzwyczaić — kiedy po jazdach Peugeot 308 GTi przesiedliśmy się do naszej Świnki, mieliśmy wrażenie kierowania kutrem rybackim, ponieważ w starym Subaru kierownica była nadnaturalnie duża.
Lew polując nie ryczy
Wrażenia z jazdy to największy atut Peugeot 308 GTi. Czy ten samochód ma jednak jakieś wady? Owszem — po pierwsze brzmienie. W trybie sport dźwięki silnika wspomagane są emulacją z głośników, mimo to mając 270 koni mechanicznych pod maską chciałoby się, żeby to zadanie wykonywał bardziej rasowy wydech.
Drugi minus to skrzynia biegów, która niby została wzmocniona, ale w swoim działaniu jest dokładnie taka sama, jak w Peugeot 308 z silnikiem o mocy 110 koni. Skok lewarka jest zbyt duży, brakuje również nieco precyzji czy charakterystycznego kliknięcia po trafieniu w bieg.
Kolejna rzecz to podświetlenie zegarów. O ile do działającego w przeciwnym niż tradycyjnie kierunku obrotomierza można przywyknąć, tak brak informacji o szczytowym momencie obrotów już razi. Dzieje się tak w momencie włączenia trybu sport, kiedy to zegary robią się czerwone — wówczas zwyczajnie nie wiadomo, że bieg trzeba zmienić przy 6000 obrotów.
Sama skrzynia ma też krótkie przełożenia, przez co auto ochoczo przyspiesza, ale w miejskich warunkach trzeba często mieszać biegami. Z kolei przy prędkości autostradowej (140 km/h) na szóstym biegu mamy aż 3 500 obrotów, co wpływa na hałas w kabinie.
Bagażnik Peugeot 308 GTi ma 470 litrów, co przy tego typu samochodzie jest dobrym wynikiem. Wózek wraz z gondolką wchodzi bez problemów. Gorzej jest z miejscem na tylnej kanapie, więc wysocy pasażerowie będą mieli problem z pomieszczeniem kolan. Do tego spalanie… Niech Was nie zmyli niewielka pojemność silnika. Moc robi swoje. W trasie, po przejechaniu 500 km autostradami i ekspresówkami, udało nam się zejść do 8 l/100 km. W mieście Lew ochoczo wciągnie nawet kilkanaście litrów na setkę, w zależności od ciężaru naszej stopy wciskającej gaz.
Biorąc pod uwagę sportowe aspiracje Peugeot 308 GTi, za minus należy uznać brak tradycyjnego ręcznego. Zapomnijcie o zawracaniu z jego użyciem — nowoczesny, ale psujący zabawę przycisk hamulca elektronicznego Wam na to nie pozwoli. Na koniec opisywania wad tego samochodu trzeba wspomnieć o ekranie dotykowym. Działa on zaskakująco wolno, przez co obsługa radia, nawigacji czy temperatury w kabinie nie należy do najprzyjemniejszych na świecie.
Peugeot 308 Gti — ocena
Peugeot 308 GTi to naprawdę udany samochód. Ma oczywiście kilka wad, ale doskonale łączy sportowe emocje z codzienną praktycznością. To samochód, którym bez wstydu wyjedziecie na tor, ale też bez bólu głowy pojedziecie w dłuższą trasę czy przewieziecie dziecko w foteliku na tylnej kanapie. Mimo, iż nie widać tego na zewnątrz, Peugeot Sport podrasowało zwykłą trzysta ósemkę tam, gdzie trzeba. Silnik, zawieszenie, hamulce i układ kierowniczy to zdecydowane atuty tego samochodu. Szkoda, że poważniejszym modyfikacjom nie poddano skrzyni biegów, która podczas sportowej jazdy okazuje się najsłabszym elementem lwiego ogniwa. Mimo to, to zdecydowanie auto warte polecenia…
… i gdy już z wypiekami na twarzy zaczniecie sprawdzać swój stan konta i zaglądać do konfiguratora, niczym kubeł zimnej wody przychodzi informacja o cenie. 132 900 zł to kwota, od której zaczyna się cennik Peugeot 308 GTi. Gdy dodamy do tego lakier, kamerę cofania, podgrzewane fotele, system audio Denon oraz nawigację, cena winduje do ponad 140 000 zł. To naprawdę sporo. Więcej, niż bazowa cena Volkswagen Golfa GTi czy Seata Leona Cupra i niewiele mniej niż koszt zakupu mocniejszego Forda Focusa RS czy Volkswagena Golfa R. Jeśli jednak zdecydujecie się na 308 GTi, możecie być pewni, że nieprędko spotkacie drugi egzemplarz tego modelu na ulicy. A szkoda, bo to doskonałe auto, tylko nieco źle wycenione.
“Choć od dawna grubo ostrzyłam sobie zęby na 308 GTi, to czuję się nieco rozczarowana efektem końcowym. Wygląda dla mnie cacy, brzmi też całkiem całkiem, idzie dosyć srogo, ale za dużo elementów zwyczajnie mnie w nim drażni. O ile jestem w stanie przełknąć fakt, że samochód ten potrzebuje magicznego guziczka, żeby pokazać, na co go stać, to nadal nie trawię pomysłu z przeniesieniem zegarów i tego koszmarnego ekranu dotykowego. Elektroniczny “ręczny” to też lekkie nieporozumienie, podobnie z resztą jak cywilna skrzynia biegów, którą miącha się niczym łyżką w budyniu. Na plus natomiast przestrzeń bagażowa — nie dałabym mu szans, żeby zmieścił nasz wózek dziecięcy, a ten wszedł bez gadania. Jednak na tylnej kanapie panuje potworna ciasnota.”
“Peugeot 308 GTi wygląda niepozornie, ale za to jak jeździ! Wszystkie elementy, które modyfikacjom poddało Peugeot Sport, spisują się znakomicie. Silnik, zawieszenie, hamulce, układ kierowniczy — bajka! Szkoda, że zmiany nie objęły już skrzyni biegów i wydechu, które są minusami tego samochodu. Wrażenia z jazdy są wyśmienite, choć niestety drogo kosztują — Peugeot 308 GTi jest bowiem droższy od Golfa GTi czy Leona Cupry. Mimo tego to auto, którym warto się przejechać.”
1.6 e‑THP, 270 KM
OCENA
prowadzenie
kierownica
hamulce
fotele
obrotomierz w trybie sport
brak tradycyjnego ręcznego
działanie ekranu dotykowego
cena
Poznaj inne oblicze Lwa. Przeczytaj testy Peugeot 308 w 200-konnej wersji GT oraz kombi z silnikiem 1.2.
40