Świat się rozwija, a ceną tego rozwoju jest zanieczyszczenie atmosfery, wody i ziemi. Ludzie starają się z tym coś zrobić. Nie zawsze z sensem, bo jak nazwać walkę z obniżeniem toksyczności spalin emitowanych przez auta, które stanowią promil zanieczyszczeń w skali świata, jeśli gospodarka USA, Chin i Indii emituje niewyobrażalne ilości zanieczyszczeń do atmosfery. Nie trzeba jednak potępiać prób obniżenia emisji spalin przez samochody. Nie dajmy się tylko zwariować. Będzie dobrze.
Pierwszym pomysłem na obniżenie toksyczności spalin było zastosowanie dopalacza katalitycznego zwanego katalizatorem. Pozwoliło to na obniżenie emisji toksycznych związków, ale okazało się, że można lepiej. Pod strzechy zawitał wtrysk paliwa, który od pewnego momentu stał się obowiązkowy — tak jak katalizator. Gdzieś tam w międzyczasie zakradł się zawór recyrkulacji spalin czyli EGR. W silnikach benzynowych to było praktycznie wszystko. No, może poza wtryskiem bezpośrednim i spalaniem ubogiej mieszanki, które rodziły się w bólach. W dieslach problem był większy.
Tu chodziło o cząstki stałe czyli sadzę. Katalizator i owszem został zastosowany z tym, że innego typu niż w benzynach. EGR jak najbardziej. Doszły do tego różne dziwne płyny dodawane albo do paliwa albo wtryskiwane w różnych miejscach silnika. A na koniec pojawił się on… filtr cząstek stałych czyli DPF lub FAP. Jak by go nie nazwać to odnoszę wrażenie, że to przez niego spadła sprzedać aut z silnikami diesla.
Jakby tego było mało to konstruktorzy zafundowali nam downsizing. Nagle się okazało, że nie ma już V12. V8 zastępuje się V6 albo wręcz R5. Volvo obecnie ma praktycznie jeden silnik. Bliźniaczą jednostkę występującą w wersji z zapłonem iskrowym i samoczynnym. Do wyboru mamy pojemność 2.0 lub… 2.0. I tylko 4 cylindry.
Jak żyć? Obawiam się, że albo można się uzbroić w kilka young lub oldtimerów albo pogodzić się z postępem i żyć dalej. Pewnie i tak za kilka lat czeka nas przesiadka na silniki elektryczne. Trzeba na to czasu, bo Szejkowie nie będą tacy szczęśliwi, że nikt nie chce ich ropy naftowej. A jak obchodzić się z tymi ekologicznymi autami żeby nie sprawiały problemów? Myślę, że najważniejsze jest przeczytanie instrukcji obsługi auta. Doświadczenie podpowiada mi, że większość problemów wynika z niewiedzy użytkowników. To trochę tak, jak z elektronarzędziami. Znam firmę, która na sprzedawanych przez siebie kosiarkach do trawy umieściła naklejkę z numerem infolinii. Z ich badań wynikało, że 80% „awarii” można usunąć przez telefon. Podobnie jest w przypadku aut.
Które zatem elementy „ekologiczne” sprawiają najwięcej problemów? Wtrysk paliwa? Nie. Katalizator? Już trochę. Głównie ze względu na to, że często bywa kradziony. Czasem wkład katalizatora pęknie w wyniku uszkodzenia mechanicznego lub nagłego schłodzenia obudowy. Bywa też, że katalizator wypali się lub wytopi. Najczęściej jest to następstwo bardzo ostrej jazdy. Poza tym katalizatory kłopotów nie sprawiają.
Zupełnie inaczej ma się sprawa z filtrami cząstek stałych w silnikach diesla. Jest to chyba największa bolączka współczesnych diesli. Skąd te kłopoty się biorą? Ze specyfiki jazdy w polskich warunkach. W Polsce jak ktoś ma 5km do pracy to jedzie autem. I niech jedzie, ale niech przeczyta w instrukcji obsługi auta co komputer chce przekazać kierowcy w czasie jazdy. Jest to klucz do sukcesu, jeśli chodzi o długotrwałą eksploatację filtra. Ponieważ na krótkich dystansach silnik jest mocno niedogrzany, a co za tym idzie i filtr cząstek stałych nie osiąga temperatury samooczyszczania. W związku z tym komputer wprowadza silnik w procedurę wypalania sadzy z filtra. Informuje o tym kierowcę, który powinien zachowywać się zgodnie z przewidzianą procedurą i na przykład jechać na trzecim biegu z obrotami w okolicach 3000–3500 obr/min. Jeśli jednak właściciel nie podejmie próby wypalenia sadzy to filtr dalej będzie zarastał.
Po pewnym czasie okaże się, że wypalenie sadzy można przeprowadzić jedynie w ASO. Jest to prowadzone na stanowisku warsztatowym. Jeśli i to zostanie zaniedbane to filtr będzie nadawał się do wymiany. Proste. I tu pojawiają się głupie pomysły. A gdyby tak pozbyć się filtra cząstek? Teoretycznie można, ale nikomu tego nie polecamy. Niestety poza samym fizycznym usunięciem puszki pojawia się problem zmodyfikowania oprogramowania sterującego silnikiem. Nie w każdym samochodzie da się to zrobić. Lepiej po prostu w odpowiedni sposób eksploatować silnik i nie wierzyć we wszystkie bajki jakie się pojawiają w sieci. Znam przypadek, w którym filtr cząstek stałych wytrzymał w aucie mającym 300 000km. Jak to możliwe? Po prostu auto było normalnie eksploatowane, a kierowca pilnował stanu technicznego auta. Jak możemy poprawić warunki pracy filtra cząstek stałych? Stosować olej LowSaps, czyli z niską zawartość popiołów. Okazuje się, że nawet niewielkie zmniejszenie zwartości popiołów może przedłużyć bardzo znacząco żywotność filtra.
Co to dokładnie znaczy, że olej jest LowSaps?
“Olej Low SAPS możemy przetłumaczyć na olej niskopopiołowy. SAPS to (Sulphated Ash, Phosphorus, Sulphur) ilość zastosowanych popiołów siarczanowych, fosforu i siarki w oleju. Składniki te przyczyniają się do wypełniania filtrów cząstek stałych bez możliwości ich dopalenia. Stosowanie olejów Low SAPS jest wymagane w silnikach wysokoprężnych wyposażonych w filtr cząstek stałych (DPF/FAP). Dzięki stosowaniu tego typu olejów przyczyniamy się do znacznego przedłużenia żywotności filtra cząstek stałych.” — Paweł Mastalerek, dział techniczny Castrol
Jest jeszcze jeden element, który zarasta sadzą. Jest to zawór EGR. Przepływają przez niego spaliny. Po 200–250 tyś. km zawór potrafi się przycinać. W starszych autach można go było bez konsekwencji zaślepić i cieszyć się spokojną eksploatacją. Dość szybko producenci aut wyeliminowali taką możliwość. W przypadku EGR wpływ na długość życia ma również olej jaki stosujemy. Im mniej cząstek stałych i popiołów tym zawór będzie dłużej czysty. Jak widzicie nowoczesne auta tak naprawdę nie są tak jednorazowe i awaryjne jak się o nich mówi. Nie wiem czy niestety, ale eksploatację nowego auta powinno się naprawdę zaczynać od przeczytania instrukcji obsługi.
114