Site icon antymoto

Wielki finał Volkswagen Castrol Cup w Poznaniu

Wielki finał Volkswagen Castrol Cup w Poznaniu

Naj­lep­szy puchar wyści­go­wy w naszej czę­ści Euro­py miał swój finał w Pozna­niu. 27 wrze­śnia na Torze Poznań odby­ły się dwa ostat­nie wyści­gi pucha­ru. Finał był bar­dzo emo­cjo­nu­ją­cy i już w przed­ostat­nim wyści­gu pozna­li­śmy zwy­cięz­cę całej serii. Zacznij­my jed­nak od począt­ku czy­li od piąt­ko­wych tre­nin­gów i kwa­li­fi­ka­cji.

Tak nas przywitał Tor Poznań. Deszcz i zimno.
Tak nas przy­wi­tał Tor Poznań. Deszcz i zim­no.

Tre­nin­gi prze­bie­ga­ły w trud­nych warun­kach. Z same­go rana było bar­dzo mokro i bar­dzo zim­no, ale przy­naj­mniej warun­ki były usta­bi­li­zo­wa­ne. Zawod­ni­cy jeź­dzi­li na opo­nach desz­czo­wych. Pod koniec pierw­sze­go tre­nin­gu już nie pada­ło, a tor zaczął prze­sy­chać. To już pod­nio­sło poprzecz­kę. Przy­sy­cha­ją­cy tor to zmo­ra kie­row­ców. Jedziesz na slic­ku i pój­dziesz za sze­ro­ko… i już jesteś poza torem. Jedziesz na opo­nie desz­czo­wej i z mokre­go wyjeż­dżasz na suche? Też nie masz ide­al­nej przy­czep­no­ści. A jak w mię­dzy­cza­sie wyj­dzie słoń­ce to pły­niesz i guma koń­czy się po kil­ku kół­kach. Słoń­ce nam nie gro­zi­ło. Tem­pe­ra­tu­ra nie prze­kro­czy­ła +10 st.C

Zim­ne opo­ny, prze­sy­cha­ją­cy tor i krę­ci­my się w kół­ko.

Tre­nin­gi w związ­ku z tym były spo­koj­ne. Nie prze­szko­dzi­ło to kil­ku zawod­ni­kom w wykrę­ce­niu bącz­ków i wypad­nię­ciu z toru na pierw­szym pra­wym, czy­li na dużej patel­ni zaraz po wyjeź­dzie na dru­gi tre­ning. Jed­nak bez prze­szkód wszy­scy wró­ci­li na tor i kon­ty­nu­owa­li jaz­dę.

Po zakoń­czo­nym tre­nin­gu auta zjeż­dża­ją do „mia­stecz­ka namio­to­we­go”. Sta­ją na środ­ku pla­cu i stu­dzą tur­bi­ny. Volks­wa­gen Castrol Cup to duże i dosko­na­le przy­go­to­wa­ne przed­się­wzię­cie logi­stycz­ne. Nie tyl­ko zawod­ni­cy mie­rzą się ze swo­imi sła­bo­ścia­mi i prze­su­wa­ją gra­ni­ce swo­ich moż­li­wo­ści. Spa­ko­wa­nie, prze­wie­zie­nie i roz­sta­wie­nie namio­tów i zaple­cza tech­nicz­ne­go wyma­ga cięż­kiej pra­cy wie­lu osób. Na każ­dej eli­mi­na­cji roz­sta­wia się dwa duże namio­ty i jeden mniej­szy. W jed­nym z dużych są „gara­że” dla Gol­fów, w któ­rych mecha­ni­cy mogą tan­ko­wać auta, zmie­niać koła i prze­pro­wa­dzać drob­ne czyn­no­ści przy autach.

Idea pucha­ru jest taka, że to na co zawod­nik ma wpływ, to usta­wie­nia zawie­sze­nia i ciśnie­nie w ogu­mie­niu. Liczy się tyl­ko kie­row­ca i jego umie­jęt­no­ści. W dru­gim z dużych namio­tów jest szat­nia dla zawod­ni­ków, sal­ka kon­fe­ren­cyj­na i sala jadal­na. Trze­ci, naj­mniej­szy namiot, kry­je w sobie pod­no­śnik pozwa­la­ją­cy reani­mo­wać lek­ko uszko­dzo­ne auta i sta­no­wi­sko do usta­wia­nia zawie­sze­nia. Wszyst­ko to trze­ba prze­wo­zić z miej­sca na miej­sce kil­ka razy w sezo­nie.  Do prze­wie­zie­nia jest jesz­cze 26 samo­cho­dów.

Po każ­dej run­dzie wszyst­kie spor­to­we Gol­fy trze­ba przej­rzeć, wymie­nić ele­men­ty i mate­ria­ły eks­plo­ata­cyj­ne. Zda­rza­ją się też „dzwo­ny”, po któ­rych auto wyma­ga napraw nie tyl­ko mecha­nicz­nych. To napraw­dę ogrom­ne przed­się­wzię­cie.

7 rund, 14 wyścigów. Ogrom pracy.

Wszyst­ko to, co widzi­cie na zdję­ciu, trze­ba kil­ka razy w roku prze­wieźć z miej­sca na miej­sce.

W każ­dej run­dzie pucha­ru udział bio­rą zapro­sze­ni goście. Tym razem było ich trzech. Pierw­szy to Jor­dan Lee Pep­per, kie­row­ca z RPA będą­cy tego­rocz­nym trium­fa­to­rem Volks­wa­gen Siroc­co Cup. Dru­gim jest Karol Basz. Wie­lo­krot­ny kar­tin­go­wy mistrz Pol­ski. Trze­cim Krzysz­tof Olek­so­wicz, wła­ści­ciel Inter Cars, któ­ry zapra­gnął spró­bo­wa­nia swo­ich sił na torze po przy­miar­kach do Gol­fa na Inter Cars Motor Show.

No i wisien­ka na tor­cie, czy­li zło­ty i brą­zo­wy meda­li­sta z Soczi, Zbi­gniew Bród­ka. Trze­ba przy­znać, że cza­sy jego pierw­szych okrą­żeń zro­bi­ły wra­że­nie na wszyst­kich.  Po kilu okrą­że­niach uzy­skał czas o 7 sekund gor­szy od naj­lep­sze­go. Widać, że to pro­fe­sjo­nal­ny spor­to­wiec.

Spor­tow­cy wymie­nia­ją uwa­gi. Co jest szyb­sze? Pił­ka czy łyż­wa?

Po tre­nin­gach przy­szedł czas na kwa­li­fi­ka­cje. Run­da kwa­li­fi­ka­cyj­na jest jed­na, a pod uwa­gę bra­ne są dwa naj­lep­sze cza­sy z poje­dyn­czych okrą­żeń, według któ­rych zawod­ni­cy są póź­niej roz­sta­wie­ni w dwóch roz­gry­wa­nych wyści­gach. Wyni­ki kwa­li­fi­ka­cji zapo­wia­da­ły zacię­tą wal­kę do koń­ca. Pole posi­tion wywal­czył Jef­frey Kuger z RPA. Pre­ten­dent do pierw­sze­go miej­sca w pucha­rze, Rober­tas Kup­ci­kas był dopie­ro szó­sty. Z kal­ku­la­cji wyni­ka­ło, że ten pierw­szy może zna­czą­co zmniej­szyć prze­wa­gę lide­ra. Jeśli Kup­ci­kas chciał wygrać puchar, musiał doje­chać co naj­mniej na szó­stym miej­scu. To dawa­ło mu kom­fort psy­chicz­ny, ale nie pozwa­la­ło na odpusz­cze­nie wal­ki. Naj­gor­sze w tym przy­pad­ku było­by nie­ukoń­cze­nie wyści­gu. Z pierw­szej linii star­to­wa­li zatem  Jef­frey Kru­ger i Jakub Litwin. Dalej kolej­no w dru­gim rzę­dzie Kry­stian Korze­niow­ski i Jonas Gel­zi­nis. Na pią­tej i szó­stej pozy­cji Maciej Ste­in­hof i Rober­tas Kup­ci­kas. Janek Kisiel zapew­nił sobie odpo­wied­nio 11 i 12 pozy­cję do star­tu.

Kru­ger zdo­był pole posi­tion do oby­dwu wyści­gów.

Sobo­ta powi­ta­ła wszyst­kich pięk­nym słoń­cem i bez­chmur­nym nie­bem. Nastro­je były dużo lep­sze, a wola wal­ki duża. Pierw­sze sil­ni­ki zaczy­na­ją pra­co­wać. Kie­row­cy zaczy­na­ją zakła­dać kaski i sado­wić się za kie­row­ni­ca­mi swo­ich aut. Za kil­ka­na­ście minut zaczy­na się pierw­szy wyścig. Trze­ba przy­znać, że wszyst­kie przy­go­to­wa­nia do wyści­gu zaj­mu­ją tyle cza­su, że już od tego moż­na posi­wieć ze stre­su. Naj­pierw wyjazd na pitla­ne, wyjazd na tor, usta­wie­nie się na star­cie, kół­ko na roz­grzew­kę i dopie­ro start. Jak to ktoś powie­dział: Ocze­ki­wa­nie na śmierć jest gor­sze od niej samej 😉

Ocze­ki­wa­nie cią­gnie się w nie­skoń­czo­ność

Poszli!!! Na pierw­szym zakrę­cie docho­dzi do kon­tak­tu mię­dzy Kry­stia­nem Korze­niow­skim, a Mać­kiem Ste­in­ho­fem, w któ­re­go wyni­ku Korze­niow­ski wypa­da z toru. Uda­je mu się wró­cić i jedzie dalej. Zaczy­na się sza­leń­cza pogoń. Korze­niow­ski tyta­nicz­nym wysił­kiem z ostat­nie­go miej­sca awan­su­je na 15 pozy­cję. To nie koniec dra­ma­tów na torze. Na 7 okrą­że­niu w wyni­ku koli­zji, uszko­dze­niu ule­ga auto Gosi Rdest. Nie­ste­ty nie jest ona w sta­nie kon­ty­nu­ować dal­szej rywa­li­za­cji i zjeż­dża do pitla­ne. Mecha­ni­cy od razu bio­rą się za wymia­nę uszko­dzo­nych ele­men­tów. Wyści­gu nie koń­czy też Adam Rze­pec­ki.

Bywa i tak. Wyści­gi to sport kon­tak­to­wy.

Na przed­ostat­nim okrą­że­niu odpa­da Jerzy Dudek. Jak pech to pech. Kup­ci­kas jedzie tak ostroż­nie, że zaraz po star­cie spa­da na dzie­wią­tą pozy­cję. Szyb­ko łapie swo­je tem­po i odra­bia stra­ty koń­cząc wyścig na czwar­tej pozy­cji.  Wyścig wygry­wa Jakub Litwin, któ­ry wyko­rzy­stał błąd Kru­ge­ra i wyprze­dził go nie odda­jąc pro­wa­dze­nia do koń­ca.

Po pod­li­cze­niu punk­tów wie­my, że zwy­cięz­cą Volks­wa­gen Castrol Cup w sezo­nie 2014 jest Rober­tas Kup­ci­kas. Wice­mi­strzem został Jef­frey Kru­ger, kie­row­ca z RPA. Jed­nak to nie koniec emo­cji. Ostat­nie okrą­że­nia były sce­ną wal­ki o trze­cią pozy­cję w pucha­rze. Mar­cus Fluch, mają­cy prze­wa­gę nad Jan­kiem Kisie­lem, spo­koj­nie zmie­rzał do mety na pią­tym miej­scu, a Kisiel pró­bo­wał wyprze­dzić jadą­ce­go na siód­mej pozy­cji Micha­ła Gadom­skie­go. Wal­ka była dosłow­nie zde­rzak w zde­rzak i w koń­cu uda­ło się na kil­ka­dzie­siąt metrów przed metą wyprze­dzić nie tyl­ko Gadom­skie­go, ale i Krę­że­lo­ka. To spo­wo­do­wa­ło, że w kla­sy­fi­ka­cji gene­ral­nej Kisiel i Fluch mie­li po 400 punk­tów. Jed­nak to Fluch miał prze­wa­gę z racji więk­szej licz­by zwy­cięstw. Wszyst­ko mia­ło się wyja­śnić w ostat­nim wyści­gu.

Kru­ger, Litwin, Kup­ci­kas, Gel­zi­nis. Czo­łów­ka pierw­sze­go wyści­gu.
Zwy­cięz­ca Volks­wa­gen Castrol Cup 2014.

Do dru­gie­go wyści­gu zawod­ni­cy usta­wia­ją się po kilu godzi­nach prze­rwy. Pogo­da nadal jest pięk­na, tem­pe­ra­tu­ra wyso­ka, a tor roz­grza­ny. Teraz moż­na jechać na 100%. Naj­więk­sza wal­ka roze­gra się o trze­cie miej­sce mię­dzy Janem Kisie­lem, a Mar­cu­sem Flu­chem. Szwed miał prze­wa­gę, bo star­to­wał z dzie­sią­tej pozy­cji, a Janek Kisiel z dwu­na­stej. Emo­cje się­ga­ły zeni­tu. Wal­ka mia­ła się roze­grać o przy­sło­wio­we mili­me­try. Wyścig roz­po­czął się spo­koj­nie.

Począ­tek wyści­gu zawsze obfi­tu­je w koli­zje i wypad­nię­cia z toru.

Czo­łów­ka lek­ko odje­cha­ła i Kuger z Litwi­nem spo­koj­nie jecha­li do mety. Janek Kisiel od razu przy­pu­ścił atak i dość szyb­ko upo­rał się z Jona­sem Gel­zi­ni­sem. Wal­ka z Flu­chem nie była łatwa, ale spo­kój i opa­no­wa­nie Kisie­la opła­ci­ły się. Wyko­rzy­stał chwi­lę, w któ­rej Mar­cus wdał się w wal­kę z innym zawod­ni­kiem i wyprze­dził Flu­cha. W czo­łów­ce bez zmian, Kru­ger przed Litwi­nem, a za nimi na trze­cim miej­scu Maciek Ste­in­hof i Kup­ci­kas z Korze­niow­skim. Jed­nak w aucie Korze­niow­skie­go na dwa okrą­że­nia przed metą zastraj­ko­wa­ła skrzy­nia bie­gów i zawod­nik spadł kil­ka pozy­cji.

Radość z zaję­cia trze­cie­go miej­sca była wiel­ka.

Janek Kisiel ukoń­czył wyścig na szó­stej pozy­cji, a Mar­cus Fluch na dzie­sią­tej. To dało Kisie­lo­wi prze­wa­gę dwóch punk­tów i wiel­ką radość z zaję­cia trze­cie­go miej­sca w Volks­wa­gen Castrol Cup. Radość ze wsko­cze­nia na pudło była wiel­ka. Mar­cus był bar­dzo roz­cza­ro­wa­ny i jak sam przy­znał, za bar­dzo chciał wywal­czyć to trze­cie miej­sce. Jak widać kon­dy­cja psy­chicz­na i sil­na wola są bar­dzo waż­ne w wal­ce spor­to­wej. Tym razem sil­niej­szy był Kisiel.

Wiel­ka radość i fun­du­sze na dal­szy roz­wój karie­ry. Wszyst­ko do dzię­ki Volks­wa­gen Castrol Cup.

Po zakoń­czo­nym wyści­gu nie oby­ło się bez pole­wa­nia szam­pa­nem i to nie tyl­ko na podium. Wie­czo­rem kie­dy emo­cje tro­chę opa­dły, a zawod­ni­cy mogli się odświe­żyć po tru­dach spor­to­wej wal­ki, nastą­pi­ła ofi­cjal­na deko­ra­cja zwy­cięz­ców i wrę­cze­nie nagród. Rober­tas Kup­ci­kas ode­brał „czek” na 30000 Euro i klu­czy­ki do Volks­wa­ge­na Gol­fa. Jef­frey Kru­ger za zaję­cie dru­gie­go miej­sca otrzy­mał 20000 Euro, a Janek Kisiel 10000 Euro. Pie­nią­dze te prze­zna­czo­ne są na dal­szy roz­wój ich karie­ry spor­to­wej.

W sezo­nie 2014 odby­ło się sie­dem rund, 14 wyści­gów, w któ­rych udział wzię­ło 24 zawod­ni­ków. Był to zde­cy­do­wa­nie naj­bar­dziej wido­wi­sko­wy i naj­le­piej zor­ga­ni­zo­wa­ny puchar wyści­go­wy w Pol­sce.


Dołącz do nas!
[gpp_button url=“http://eepurl.com/1‑zDH” target=“_blank” color=“green” icon_left=“mail”]Newsletter[/gpp_button] [gpp_button url=“http://facebook.com/antymoto” target=“_blank” color=“blue” icon_left=“facebook”]Facebook[/gpp_button] [gpp_button url=“http://instagram.com/antymoto” target=“_blank” color=“yellow” icon_left=“instagram”]Instagram[/gpp_button] [gpp_button url=“http://youtube.com/antymoto” target=“_blank” color=“red” icon_left=“youtube”]YouTube[/gpp_button]
Exit mobile version