PARTNER BLOGA:

TEST: ŠKODA Octavia RS

Przewiń w dół

Powiedz­my sobie szcze­rze — gdy ktoś zapy­ta nas o samo­chód marzeń, rzad­ko w pierw­szej chwi­li pomy­śli­my o któ­rym­kol­wiek współ­cze­snym mode­lu mar­ki ŠKODA. Marze­nia, przy­naj­mniej nasze, się­ga­ją znacz­nie wyż­szych kwot. Gdy jed­nak przyj­dzie do wyj­mo­wa­nia real­nej gotów­ki z port­fe­la, Cze­si mają spo­ro do zaofe­ro­wa­nia. Oka­zu­je się, że auto może być prze­stron­ne i rodzin­ne, kom­for­to­we, nie rzu­ca­ją­ce się w oczy, a przy tym jed­no­cze­śnie dyna­micz­ne i eko­no­micz­ne. Taka wła­śnie oka­za­ła się ŠKODA Octa­via RS z sil­ni­kiem TDI!

W nasze ręce tra­fi­ła ŠKODA Octa­via RS z wyso­ko­pręż­nym sil­ni­kiem die­sla 2.0 TDI o mocy 170 KM oraz auto­ma­tycz­ną skrzy­nią bie­gów DSG.

Z zewnątrz ŠKODA może się podo­bać. Lakier nad­wo­zia w kolo­rze bie­li Can­dy cie­ka­wie kon­tra­stu­je z czar­ny­mi fel­ga­mi o roz­mia­rze aż 18″, a dys­kret­ny spoj­ler na kla­pie bagaż­ni­ka doda­je spor­to­we­go akcen­tu. Octa­via RS nie przy­cią­gnie jed­nak wzro­ku wszyst­kich — jest dys­kret­na i tyl­ko znaw­com ze spraw­nym okiem zdra­dzi swo­je praw­dzi­we obli­cze i moc skry­tą pod maską. W przy­pad­ku tego mode­lu z pew­no­ścią to atut — nie przy­pusz­czam, aby kto­kol­wiek kupo­wał Octa­vię dla szpa­nu. Dys­kre­cja, nawet w przy­pad­ku moc­niej­szej wer­sji sil­ni­ko­wej, jest tu jak naj­bar­dziej na miej­scu.

Poza nie­co bar­dziej agre­syw­nym zde­rza­kiem czy znacz­ka­mi RS na masce i kla­pie bagaż­ni­ka uspor­to­wio­na Octa­via nie­wie­le róż­ni się od stan­dar­do­wych wer­sji.

Z wnę­trzem Octa­vii RS jest podob­nie jak z nad­wo­ziem — tyl­ko deta­la­mi roż­ni się ono od każ­dej Octa­vii codzien­nie napo­ty­ka­nej na dro­dze. Deta­le te jed­nak spra­wia­ją, że w środ­ku wyspor­to­wa­nej Czesz­ki sie­dzi się bar­dzo przy­jem­nie. Trój­ra­mien­na skó­rza­na kie­row­ni­ca z logo RS, spor­to­we sie­dze­nia rów­nież ozdo­bio­ne emble­ma­tem, a tak­że przy­po­mi­na­ją­ce fak­tu­rę kar­bo­nu pla­sti­ko­we wstaw­ki na desce roz­dziel­czej sku­tecz­nie dają nam do zro­zu­mie­nia, że po wci­śnię­ciu peda­łu gazu powin­no wyda­rzyć się coś pod­no­szą­ce­go rytm bicia ser­ca.

Mate­ria­ły wyko­rzy­sta­ne we wnę­trzu cze­skie­go samo­cho­du rodzin­ne­go o spor­to­wym zacię­ciu moż­na okre­ślić jako porząd­ne — pla­sti­ki są dosyć kwar­de, jed­nak spra­wia­ją wra­że­nie dobrze wyko­na­nych i spa­so­wa­nych, przez co powin­ny dziel­nie wytrzy­mać pró­bę cza­su i kolej­nych poko­ny­wa­nych kilo­me­trów. Na zde­cy­do­wa­ną pochwa­łę zasłu­gu­ją nato­miast fote­le — sze­ro­kie boki zapew­nia­ją trzy­ma­nie pod­czas poko­ny­wa­nia szyb­kich zakrę­tów, a połą­cze­nie Alcan­ta­ry i skó­ry ma walo­ry prak­tycz­ne i nie powo­du­je ześli­zgi­wa­nia się z sie­dze­nia. Całość dopeł­nia­ją prze­szy­cia czer­wo­ną nicią, popro­wa­dzo­ne zarów­no przez fote­le, jak i bocz­ki drzwi, dźwi­gnię zmia­ny bie­gów, hamu­lec ręcz­ny oraz kie­row­ni­cę.

Bar­dzo cie­ka­wym akcen­tem jest open cere­mo­ny zega­rów — w momen­cie uru­cho­mie­nia zapło­nu wska­zów­ki obro­to­mie­rza i pręd­ko­ścio­mie­rza wędru­ją do koń­ca ska­li i wra­ca­ją do pozy­cji zero­wej. ŠKODA posu­nę­ła się nawet tro­chę dalej umi­la­jąc nam moment prze­krę­ce­nia klu­czy­ka w sta­cyj­ce, dzię­ki open cere­mo­ny rów­nież przed­nich reflek­to­rów, poru­sza­ją­cych się na boki w momen­cie budze­nia się do życia. Za każ­dym razem spra­wia­ło nam to nie­ukry­wa­ną radość.

Wypo­sa­że­nie Octa­vii RS z zało­że­nia jest boga­te — oprócz moc­ne­go sil­ni­ka (do wybo­ru oprócz mają­ce­go 170 KM TDI jest tak­że kuszą­cy mocą 200 KM ben­zy­no­wy sil­nik 2.0) otrzy­mu­je­my pakiet sys­te­mów bez­pie­czeń­stwa (ESP z ABS+ASR+MSR+HBA+EBV+EDS+DSR+ACS — kto jest w sta­nie podać funk­cję wszyst­kich sys­te­mów?!), dwu­stre­fo­wy Cli­ma­tro­nic, czuj­ni­ki par­ko­wa­nia, reflek­to­ry kse­no­no­we i LEDy, radio z MP3 i 8 gło­śni­ka­mi czy fel­gi 17″ (nasza wer­sja testo­wa mia­ła dodat­ko­wo płat­ne 18″). Zawsze jed­nak moż­na chcieć wię­cej, dla­te­go dostęp­ne są opcje — okno dacho­we, przy­ciem­nia­ne szy­by, lep­sze audio, roz­bu­do­wa­na nawi­ga­cja czy pod­grze­wa­ne fote­le wyma­ga­ją dopła­ty. Trze­ba jed­nak przy­znać, że wypo­sa­że­nia opcjo­nal­ne­go nie ma wie­le, a już w stan­dar­dzie ŠKODA daje zado­wa­la­ją­cy pakiet gadże­tów.

W testo­wa­nym przez nas egzem­pla­rzu zna­lazł się sys­tem nawi­ga­cji Colum­bus, obsłu­gi­wa­ny za pomo­cą ekra­nu doty­ko­we­go. Nie­ste­ty roz­cza­ro­wał nie­co sys­tem gra­ją­cy — nie brzmi on źle, jed­nak spo­dzie­wa­li­śmy się dźwię­ku lep­szej jako­ści. Audio nie pasu­je do atrak­cyj­nej tapi­cer­ki, dużych felg i moc­ne­go sil­ni­ka, uza­sad­nio­nym wyda­je się więc tutaj sko­rzy­sta­nie z opcji wypo­sa­że­nia dodat­ko­we­go i zakup roz­wią­za­nia Sound Sys­tem, wyko­rzy­stu­ją­ce­go aż 12 gło­śni­ków oraz cyfro­wy equ­ali­zer.

Po wpro­wa­dze­niu Was w wygląd samo­cho­du z zewnątrz i wewnątrz może­my przejść do tego, co w Octa­vii RS naj­bar­dziej emo­cjo­nu­ją­ce, czy­li osią­gów. Dwu­li­tro­we TDI gene­ru­je 170 KM i w połą­cze­niu z auto­ma­tycz­ną skrzy­nią DSG jest w sta­nie roz­pę­dzić ważą­ce 1470 kg auto do 224 km/h. Sprint od zera do set­ki wyno­si na papie­rze 8,4 sekun­dy (o sekun­dę gorzej niż ben­zy­no­wa wer­sja Octa­vii RS), jed­nak w prak­ty­ce wzbu­dza więk­szy zachwyt. Gdy naj­dzie nas ocho­ta na szyb­ki start spod świa­teł, wystar­czy usta­wić skrzy­nię DSG w tryb spor­to­wy i wyłą­czyć kon­tro­lę trak­cji. Wów­czas do naszej dys­po­zy­cji odda­na zosta­je funk­cja launch con­trol, akty­wu­ją­ca się w momen­cie przy­trzy­ma­nia peda­łu hamul­ca i wci­śnię­cia gazu. Gdy puści­my hamu­lec RS’a wystrze­li do przo­du z pozio­mu 2,000 obro­tów na minu­tę, co przy sil­ni­ku die­sla ozna­cza dostęp do peł­ne­go momen­tu obro­to­we­go. Efekt? Przy­lgnię­cie całej powierzch­ni ple­ców do fote­la i pozo­sta­wie­nie zasko­czo­nych kie­row­ców innych samo­cho­dów dale­ko z tyłu. Kto spo­dzie­wał­by się takie­go wyczy­nu po Octa­vii? W tym tkwi chy­ba cały urok tego mode­lu — osią­gi, któ­rych nie widać po linii nad­wo­zia.

War­to chwi­lę uwa­gi poświę­cić rów­nież skrzy­ni bie­gów, wspo­mnia­nej już 6‑biegowej auto­ma­tycz­nej prze­kład­ni DSG. W try­bie miej­skim dzia­ła płyn­nie i bez nie­spo­dzia­nek. Prze­su­nię­cie dźwi­gni do try­bu spor­to­we­go zapew­nia wyko­rzy­sta­nie więk­sze­go zakre­su obro­tów sil­ni­ka, a dzię­ki temu ŠKODA Octa­via RS poka­zu­je, na co ją tak napraw­dę stać. Dzia­ła przy tym zaska­ku­ją­co pre­cy­zyj­nie i efek­tyw­nie, przez co w naszym odczu­ciu wyko­rzy­sta­nie mane­tek zmia­ny bie­gów jest zbęd­ne.

W całym tym zachwy­cie nad osią­ga­mi, któ­re jak na rodzin­ne auto ŠKODY napraw­dę potra­fią przy­nieść wie­le rado­ści, jest pewien zgrzyt. Nie­ele­ganc­ki, gło­śny i iry­tu­ją­cy ter­kot die­sla. Dźwięk sil­ni­ka jest typo­wy dla jed­no­stek 2.0 TDI i nie­wie­le ma wspól­ne­go ze spor­tem, a przy wyż­szych obro­tach wręcz męczy ucho. Taka jest nie­ste­ty cena za spa­la­nie wyno­szą­ce od 6 do 8 litrów przy dyna­micz­nej jeź­dzie. Jeśli zde­cy­du­je­my się na ben­zy­no­wą wer­sję RS z pew­no­ścią uko­imy bęben­ki słu­cho­we. Ben­zy­na jest tań­sza w zaku­pie, ale wię­cej pali… czy nie moż­na by mieć wszyst­kie­go jed­no­cze­śnie?

Oprócz dyna­mi­ki Octa­via RS ma jesz­cze coś, co zaska­ku­je pozy­tyw­nie — ona dobrze skrę­ca! Jak na rodzin­ne i ważą­ce nie­speł­na 1,5 tony auto Czesz­ka pro­wa­dzi się pew­nie i prze­wi­dy­wal­nie, a wyso­ka masa nie daje nachal­nie o sobie znać ani pod­czas poko­ny­wa­nia zakrę­tów, jak i ostrzej­sze­go hamo­wa­nia. Zawie­sze­nie jest dosyć twar­de i pod­czas jaz­dy z całą rodzi­ną wyma­ga uwa­gi na więk­szych nie­rów­no­ściach.

Testo­wa­ny przez nas egzem­plarz ŠKODY Octa­via RS, z sil­ni­kiem TDI, skrzy­nią DSG, fel­ga­mi 18″, dużą nawi­ga­cją i funk­cją Light Assi­stant kosz­tu­je w salo­nie 127 tys. zło­tych. Czy to dużo? Naj­pro­ściej będzie porów­nać, co za taką sumę może­my dostać u kon­ku­ren­cji: pod­sta­wo­wą wer­sję Audi A4 z 1.8 TFSI o mocy 170 KM i manu­al­ną skrzy­nią bie­gów, For­da Mon­deo z sil­ni­kiem 2.2 TDCi o mocy 200 KM lub 2.0 Eco­Bo­ost o mocy 240 KM w naj­wyż­szej wer­sji wypo­sa­że­nia Tita­nium S, Renault Lagu­nę w naj­bo­gat­szej wer­sji Ini­tia­le z sil­ni­kiem 2.0 dCi o mocy 175 KM lub Suzu­ki Kiza­shi z moto­rem 2.4 Sport o mocy 178 KM. Do wybo­ru, do kolo­ru moż­na by rzec.

Co cie­ka­we, ŠKODA Octa­via RS dru­giej gene­ra­cji tra­fi­ła do nas na testy prak­tycz­nie w momen­cie, w któ­rym wia­do­mo już, że scho­dzi ze sce­ny. Kolej­na gene­ra­cja tego mode­lu będzie mia­ła swój debiut już nie­ba­wem, a w przy­szłym roku ujrzy­my ją w salo­nach goto­wą do sprze­da­ży. Mimo to samo­chód napraw­dę nas ujął i po tygo­dniu żal było się z nim roz­sta­wać. To użyt­ko­wy, ale jed­no­cze­śnie dają­cy nie­co fraj­dy samo­chód w roz­sąd­nej cenie.

  • 8
  •  
  •