PARTNER BLOGA:

Perfekcja wrogiem ekscytacji TEST: Seat Leon X-Perience

Przewiń w dół

Świet­nie wyglą­da­ją­cy, dosko­na­le prze­my­śla­ny, bar­dzo dobrze wyko­na­ny. Ale czy pory­wa­ją­cy? Zapra­szam na test Seata Leona X‑Perience.

Jeże­li macie cza­sa­mi potrze­bę zje­cha­nia z dro­gi asfal­to­wej, ale nie lubi­cie SUV’ów, wca­le nie jeste­ście na nie ska­za­ni. W tere­nie dziel­nie radzą sobie przy­sto­so­wa­ne do tego samo­cho­dy z nad­wo­ziem kom­bi. Do tej wła­śnie gru­py zali­cza się Seat Leon w wer­sji X‑Perience.

Pierw­sze ute­re­no­wio­ne kom­bi poja­wi­ło się w latach ’90, kie­dy to Sub­a­ru poka­za­ło model Lega­cy Out­back, a zaraz po nim Volvo wypu­ści­ło swo­je V70 XC. Dzi­siaj obu­do­wa­ne pla­sti­ka­mi kom­bia­ki z pod­nie­sio­nym zawie­sze­niem są w ofer­cie wie­lu marek. Jeśli szu­ka­cie auta tego typu, wybór macie napraw­dę sze­ro­ki. Volvo serii Cross Coun­try, Volks­wa­gen Golf All­track, SKODA Octa­via Sco­ut, Audi All­ro­ad czy Peu­ge­ot 508 RXH. Do tego gro­na zali­cza się rów­nież Seat Leon X‑Perience, któ­re mie­li­śmy oka­zję prze­te­sto­wać w topo­wej wer­sji sil­ni­ko­wej. Czy fak­tycz­nie jest to samo­chód uni­wer­sal­ny? Odpo­wiedź poni­żej, zarów­no w for­mie fil­mo­wej, jak i tek­sto­wej.

OBEJRZYJ TEST W WERSJI WIDEO:
Sub­skry­buj kanał na YouTu­be — nie prze­gap kolej­nych testów!

Kombi, które może więcej

Jaki jest Seat Leon każ­dy widzi. A jak w porów­na­niu do stan­dar­do­we­go wyda­nia ma się wer­sja X‑Perience? Już na pierw­szy rzut oka wyróż­nia­ją się oka­la­ją­ce dol­ną część nad­wo­zia czar­ne pla­sti­ki, któ­re chro­nią lakier przed pory­so­wa­niem pod­czas jaz­dy poza dro­gą asfal­to­wą. Dru­ga naj­bar­dziej istot­na zmia­na to pod­nie­sio­ne o 15 mm zawie­sze­nie, któ­re zwięk­sza prze­świt o 2,7 cm i pozwa­la wje­chać tam, gdzie stan­dar­do­wy Leon mógł­by odmó­wić dal­szej współ­pra­cy. Kolej­ne róż­ni­ce to już w zasa­dzie sty­li­sty­ka — nowy wzór tapi­cer­ki czy emble­ma­ty X‑Perience na kie­row­ni­cy i pro­gach dosad­nie przy­po­mi­na­ją nam w jakiej wer­sji Seata Leona sie­dzi­my. Ale nie cza­ruj­my się — one już na samą jaz­dę nie wpły­wa­ją.

TEST: Seat Leon X-Perience

Wyróż­ni­kiem Seata Leona w wer­sji X‑Perience jest wspo­mnia­ne zawie­sze­nie i prze­świt. Jeśli wyda­je się Wam, że bar­dziej mięk­ki i wyżej posta­wio­ny samo­chód swo­je zale­ty wyka­że tyl­ko w tere­nie, jeste­ście w błę­dzie. Już po kil­ku pierw­szych kilo­me­trach oka­zu­je się, że tak skom­po­no­wa­ne kom­bi to dosko­na­ły spo­sób na więk­szy kom­fort pod­czas jaz­dy, nawet w mie­ście. Zapad­nię­te stu­dzien­ki, dziu­ry w asfal­cie, pro­gi zwal­nia­ją­ce czy wyż­sze kra­węż­ni­ki prze­sta­ją być prze­szko­dą. Auto pro­wa­dzi się pew­nie, a jego umie­jęt­ność radze­nia sobie z prze­ciw­no­ścia­mi na powierzch­ni dro­gi spra­wia, że mniej mar­twi­my się o uszko­dze­nie pod­wo­zia czy nasze­go krę­go­słu­pa. Wca­le nie trze­ba więc zjeż­dżać na leśną dro­gę, aby wybór Leona X‑Perience oka­zał się tra­fio­ny.

Jeśli opu­ści­my miej­ską dżun­glę i pogna­my w kie­run­ku lasu, śnie­gu czy bło­ta, doce­ni­my spraw­nie dzia­ła­ją­cy napęd na czte­ry koła 4Drive z Hal­dex 5. gene­ra­cji. Na mokrej czy śli­skiej nawierzch­ni nagłe wci­śnię­cie gazu pozwa­la wyko­rzy­stać peł­ną moc. Tego bra­ko­wa­ło nam w spor­to­wej odmia­nie Seata Leona Cupra, któ­ra mimo mocy aż 280 koni przez napęd na przed­nie koła unie­moż­li­wia­ła wyko­rzy­sta­nie peł­ne­go poten­cja­łu sil­ni­ka. Gdy spad­nie deszcz, Leon z moc­nym die­slem i napę­dem 4Drive wystar­tu­je spraw­niej, niż o wie­le moc­niej­sza ben­zy­no­wa Cupra.

TEST: Seat Leon X-Perience

Zawie­sze­nie to zde­cy­do­wa­ny plus tego samo­cho­du. Podob­nie jest z sil­ni­kiem — dwu­li­tro­wa jed­nost­ka TDI gene­ru­je 184 konie mecha­nicz­ne, któ­re w połą­cze­niu z wyso­kim momen­tem obro­to­wym wyno­szą­cym 380 Nm pozwa­la­ją na napraw­dę spraw­ne poru­sza­nie się po mie­ście. Ba! Dzię­ki auto­ma­tycz­nej skrzy­ni bie­gów DSG o 6 prze­ło­że­niach moc pozwa­la cał­kiem przy­zwo­icie wystar­to­wać spod świa­teł i zasko­czyć innych kie­row­ców, któ­rzy nie spo­dzie­wa­li się takich osią­gów po rodzin­nym kom­bi z die­slem. Wszak 7 sekund do set­ki to rejo­ny zare­zer­wo­wa­ne czę­sto dla aut ze spor­to­wym, a nie tere­no­wym zacię­ciem.

Skrzy­nia bie­gów DSG — podob­nie jak we wszyst­kich autach z kon­cer­nu Volks­wa­ge­na — spi­su­je się wyśmie­ni­cie, zmie­nia­jąc prze­ło­że­nia szyb­ciej, niż byli­by­śmy zro­bić to samo­dziel­nie w skrzy­ni manu­al­nej. Naj­mniej­szy dostęp­ny w Seacie Leonie X‑Perience die­sel przy skrzy­ni DSG ma nie­wiel­ki ape­tyt na pali­wo — wynik 6 litrów na set­kę moż­na osią­gnąć bez więk­sze­go wysił­ku. A to nie­wie­le, szcze­gól­nie bio­rąc pod uwa­gę moc sil­ni­ka i masę auta wyno­szą­cą 1,5 tony.

TEST: Seat Leon X-Perience

Jadąc Seatem Leonem z jed­nost­ką TDI war­to wybrać na ekra­nie doty­ko­wym tryb kom­for­to­wy. Pozwa­la on utrzy­mać niskie obro­ty sil­ni­ka, dzię­ki cze­mu otrzy­ma­my jesz­cze wię­cej kom­for­tu i zmniej­szy­my hałas wydo­by­wa­ją­cy się spod maski. Osią­gi wca­le nie będą gor­sze, ponie­waż sil­nik wyso­ko­pręż­ny naj­le­piej radzi sobie z obcią­że­niem wła­śnie w niskim zakre­sie obro­tów. To, co czę­sto dener­wu­je w autach posia­da­ją­cych try­by jaz­dy, to koniecz­ność wybo­ru ulu­bio­ne­go try­bu za każ­dym razem, gdy uru­cha­mia­my samo­chód. Leon na szczę­ście pamię­ta ostat­nio wybra­ny tryb jaz­dy, co czy­ni jaz­dę nim jesz­cze bar­dziej kom­for­to­wą.

Seat Leon X‑Perience to praw­dzi­we rodzin­ne kom­bi. Świad­czy o tym duży bagaż­nik (587 litrów) oraz obec­ność wie­lu przy­dat­nych uchwy­tów czy haczy­ków na zaku­py. Wnę­trze auta jest prze­stron­ne, a na dodat­ko­wą pochwa­łę zasłu­gu­je zna­ko­mi­ta widocz­ność na boki oraz do tyłu.

TEST: Seat Leon X-Perience

Seat Leon X‑Perience — ocena

Hie­rar­chia w kon­cer­nie VW jest dosko­na­le okre­ślo­na. Na pie­de­sta­le stoi Ben­tley, w seg­men­cie pre­mium Audi, a autem dla ludu są Volks­wa­ge­ny. Gdzieś na sza­rym koń­cu stoi Seat oraz SKODA. Seat w tym miej­scu wyróż­niał się hisz­pań­skim tem­pe­ra­men­tem, któ­ry­mi zakli­nał swo­je samo­cho­dy — tym, że w ich autach moż­na poczuć coś wię­cej, a to czy­ni je nie­za­po­mnia­ny­mi. Nie­ste­ty w Seacie Leonie X‑Perience rze­czo­ne­go tem­pe­ra­men­tu zwy­czaj­nie nie czuć. Jest bar­dzo popraw­nie, nie­zwy­kle kom­for­to­wo, aż cięż­ko się do cze­goś więk­sze­go przy­cze­pić… ale to samo moż­na powie­dzieć o innych autach kon­cer­nu. Seat, któ­ry miał porwać ser­cem, bar­dziej celu­je w klien­tów kupu­ją­cych rozu­mem.

TEST: Seat Leon X-Perience

I tutaj prze­cho­dzi­my do meri­tum. Ceny. Bro­szu­ry kuszą ceną zaczy­na­ją­cą się od 88 000 zło­tych. W niej otrzy­mu­je­my jed­nak nie­wie­le, wli­cza­jąc w to sil­nik 1.4 TSI o mocy 125 koni. W topo­wej wer­sji Seat Leon X‑Perience z sil­ni­kiem die­sla o mocy 184 koni, skrzy­nią DSG i napę­dem na czte­ry koła kosz­tu­je już ok. 130 000 zło­tych. Czy­li tyle samo, co bez­po­śred­nio kon­ku­ru­ją­cy z nim Volks­wa­gen Golf All­track czy SKODA Octa­via Sco­ut. W tym zesta­wie­niu Leon wygrał­by, gdy­by był bar­dziej pory­wa­ją­cy lub naj­tań­szy z tej staw­ki. Nie­ste­ty tak nie jest. A szko­da, bo to napraw­dę solid­ne auto. Tak per­fek­cyj­ne, że aż nud­ne.

Seat Leon X‑Perience
2.0 TDI, 184 KM
OCENA
zawie­sze­nie
sil­nik, skrzy­nia
kom­fort, widocz­ność
cena
brak hisz­pań­skie­go tem­pe­ra­men­tu
  • 35
  •  
  •