PARTNER BLOGA:

TEST: Citroën DS4

Przewiń w dół

Citro­ën pro­mu­je model DS4 jako samo­chód nowa­tor­ski, ele­ganc­ki i pełen wysma­ko­wa­nych deta­li. Fak­tycz­nie jest on sty­lo­wy, ale czy w peł­ni zasłu­gu­je na nawią­za­nie do kul­to­we­go mode­lu DS w swo­jej nazwie? Odpo­wie­dzi na to pyta­nie posta­ra­my się udzie­lić opi­su­jąc nasze wra­że­nia po trwa­ją­cym tydzień teście Citro­ëna DS4.

Egza­mi­no­wa­ny przez nas Citro­ën DS4 posia­dał bar­dzo boga­te wypo­sa­że­nie: dwu­stre­fo­wą auto­ma­tycz­ną kli­ma­ty­za­cję, fote­le z funk­cją masa­żu, skó­rza­ną i dwu­ko­lo­ro­wą tapi­cer­kę, audio DENON, nawi­ga­cję z ekra­nem doty­ko­wym, czuj­ni­ki par­ko­wa­nia, sys­tem kon­tro­li mar­twe­go pola w luster­kach oraz fel­gi w roz­mia­rze 17 cali. Testo­wy egzem­plarz napę­dza­ny był sil­ni­kiem 1.6 THP o mocy 160 koni mecha­nicz­nych, sprzę­żo­nym z auto­ma­tycz­ną skrzy­nią bie­gów. Jest to dobrze zna­na jed­nost­ka, stwo­rzo­na wspól­nie przez Citro­ëna, Peu­ge­ota i BMW, a dostęp­na rów­nież w więk­szym mode­lu DS5 czy testo­wa­nym przez nas wcze­śniej Peu­ge­ot RCZ.

Z zewnątrz DS4 przy­cią­ga uwa­gę wysma­ko­wa­ny­mi deta­la­mi — spo­ro tutaj chro­mo­wa­nych ele­men­tów i listew, a tak­że odważ­nych prze­tło­czeń i cięć. Cie­ka­wie kom­po­nu­ją się ze sobą linie gril­la i reflek­to­rów, a wkom­po­no­wa­ne w dyfu­zor podwój­ne koń­ców­ki wyde­chu wraz z deli­kat­nym spoj­le­rem nad tyl­ną szy­bą doda­ją nie­co spor­to­we­go cha­rak­te­ru. W zasłu­gu­ją­cy na uzna­nie spo­sób zapro­jek­to­wa­no tak­że klam­ki tyl­nych drzwi, znaj­du­ją­ce się na prze­dłu­że­niu szy­by.

Przed odbio­rem samo­cho­du do testów wyobra­ża­li­śmy sobie wnę­trze linii DS jako kiczo­wa­te i peł­ne prze­py­chu. Oka­za­ło się, że deskę roz­dziel­czą zapro­jek­to­wa­no ze sma­kiem, choć w nowo­cze­snym sty­lu. Zarów­no pla­sti­ki, jak i skó­rza­na tapi­cer­ka były bar­dzo miłe w doty­ku i spra­wia­ły wra­że­nie, że wyko­na­no je z dobrej jako­ści mate­ria­łów. Zasia­da­jąc za kie­row­ni­cą DS4 ma się poczu­cie, że znaj­du­je­my się w aucie z wyż­szej pół­ki. Nie­ste­ty mimo duże­go zakre­su regu­la­cji zarów­no fote­la, jak i kolum­ny kie­row­ni­cy, cięż­ko było nam zna­leźć ide­al­ną pozy­cję do sie­dze­nia.

Kie­row­ni­ca Citro­ëna DS4 jest cał­kiem spo­rych roz­mia­rów, a dodat­ko­wo naszpi­ko­wa­na całą masą przy­ci­sków. Nie do koń­ca paso­wa­ła nam tak­że wyso­kość poprzecz­nych ramion, na któ­rych opie­ra się kciu­ki — znaj­du­ją się one wyso­ko, przez co nie­moż­li­we jest zła­pa­nie kie­row­ni­cy w pozy­cji “za pięt­na­ście trze­cia”.

Zega­ry w mode­lu DS4 to cie­ka­wy pro­jekt, któ­ry przy­pad­nie do gustu wszyst­kim miło­śni­kom świe­ci­de­łek. Osa­dzo­ne w tubach licz­ni­ki posia­da­ją zmien­ny kolor pod­świe­tle­nia, któ­ry stop­nio­wo moż­na regu­lo­wać w zakre­sie od bar­wy bia­łej do nie­bie­skiej. Zaba­wa kolo­ra­mi znu­dzi­ła nam się dosyć szyb­ko, przez cały czas trwa­nia testu sza­le­nie podo­ba­ła nam się inna funk­cja — obro­to­mierz w momen­cie doj­ścia do gór­nej gra­ni­cy swo­je­go zakre­su na moment pod­świe­tlał się na czer­wo­no, po czym nastę­po­wa­ła zmia­na bie­gu. Efekt ten dawał poczu­cie, że samo­chód przy­śpie­sza lepiej, niż w rze­czy­wi­sto­ści.

Zmia­na kolo­ru pod­świe­tle­nia zega­rów to jed­nak nie wszyst­kie opcje per­sjo­na­li­za­cji w Citro­ënie DS4. Kie­row­ca ma moż­li­wość wybo­ru jed­ne­go z 4 poli­fo­nicz­nych dzwon­ków dla sygna­łów aler­tów i przy­po­mnień.

Citro­ën DS4 pro­wa­dzi się pew­nie i nie zaska­ku­je nawet pod­czas zimo­wej aury. Sil­nik o mocy 150 koni radzi sobie cał­kiem spraw­nie z autem ważą­cym oko­ło 1300 kg — przy­śpie­sze­nie do set­ki trwa 9 sekund. Spo­ry moment obro­to­wy spra­wia, że motor dobrze reagu­je na gaz już w niskich zakre­sach obro­tów. Auto­ma­tycz­na skrzy­nia bie­gów nie jest ospa­ła, tak jak zda­rza się to cza­sa­mi we fran­cu­skich samo­cho­dach. Zawie­sze­nie dobrze wybie­ra nie­rów­no­ści i zapew­nia spo­ro kom­for­tu — oso­by ocze­ku­ją­ce spor­to­we­go pro­wa­dze­nia będą roz­cza­ro­wa­ne. Na pochwa­łę zasłu­gu­je wyci­sze­nie kabi­ny — w mode­lu DS4 posta­ra­no się o to, aby nad­mier­ny hałas z zewnątrz nie prze­do­sta­wał się do wnę­trza kabi­ny i to naj­waż­niej­sze — z pozy­tyw­nym skut­kiem.

Naszą uwa­gę zwró­cił sys­tem kon­tro­li mar­twe­go pola w luster­kach. Za pomo­cą dio­dy sygna­li­zu­je ono, że na sąsied­nim pasie za nami znaj­du­je się inny samo­chód, mimo iż nie widzi­my go w luster­ku. Funk­cja ta jest bar­dzo przy­dat­na i aż szko­da, że tak rzad­ko spo­ty­ka się ją w samo­cho­dach kla­sy śred­niej, pomo­gła­by zapew­ne na uniek­nię­cie wie­lu wypad­ków i koli­zji.

Samo­cho­dy z rodzi­ny DS mar­ki Citro­ën z zało­że­nia są sty­lo­we, wyra­fi­no­wa­ne i wyjąt­ko­we. Boga­te wypo­sa­że­nie i mul­tum cie­szą­cych oko deta­li, takich jak choć­by chro­mo­wa­ne logo na dywa­ni­kach czy srebr­na wstaw­ka na spłasz­czo­nym dole kie­row­ni­cy, będą dawać wie­le rado­ści pod­czas codzien­nej jaz­dy. Nie­ste­ty prze­kła­da się to na cenę, któ­ra w przy­pad­ku mode­lu DS4 zaczy­na się od 72,000 zło­tych. Bar­dziej pospo­li­ty C4 to wyda­tek od 58,000 zł, róż­ni­ca jest jak widać znacz­na. Za wyróż­nie­nie się z tłu­mu trze­ba zatem sło­no pła­cić, choć takie gadże­ty jak masaż w fote­lach czy audio z prze­strzen­ną emi­sją dźwię­ku sku­tecz­nie popra­wia­ją kom­fort jaz­dy.

Pozo­sta­je nam jesz­cze odpo­wie­dzieć na pyta­nie z począt­ku testu — czy testo­wa­ny samo­chód w peł­ni zasłu­gu­je na nawią­za­nie do kul­to­we­go mode­lu DS w swo­jej nazwie? Cóż, Citro­ën DS4 z pew­no­ścią jest nowo­cze­sny, dobrze wypo­sa­żo­ny i cie­ka­wie zapro­jek­to­wa­ny w naj­mniej­szych deta­lach, ale czy to wystar­czy? Ory­gi­nal­ny DS był inno­wa­cyj­ny jak na swo­je cza­sy, sto­su­jąc wie­le hydrau­li­ki, wyko­rzy­stu­jąc alu­mi­nium do budo­wy nie­któ­rych ele­men­tów karo­se­rii czy wpro­wa­dza­jąc reflek­to­ry z doświe­tla­niem zakrę­tów. Nowy DS4 nie jest aż tak rewo­lu­cyj­ny i za 50 kolej­nych lat raczej nie będzie­my uzna­wać go za model kul­to­wy… Mimo to nadal jest to zna­ko­mi­ty, choć dro­gi samo­chód. Dobra pro­po­zy­cja dla osób, któ­re nie szu­ka­ją naj­tań­szej wer­sji wypo­sa­że­nia, lecz są skłon­ni dopła­cić do sty­lu i kil­ku udo­god­nień.

  • 8
  •  
  •