Dzisiaj trochę o wiosennych porządkach. Założyłem białe rękawiczki, przyjąłem postawę zasadniczą i… zamieniłem się w sierżanta musztry. Nie skończyło się to dobrze.
Po pierwsze, jako motocyklista stwierdziłem, że trzeba sprawdzić przydatność produktów gamy motocyklowej przy obsłudze auta. Zobaczymy, czy motocykliści dbający o swoje maszyny mają ułatwione zadanie i mogą użyć tych samych kosmetyków, których używają do motocykli, do samochodów.
Drugim powodem sprawdzenia produktów gamy motocyklowej było coś co zaobserwowałem podczas pobytu na torze wyścigowym w Barcelonie, na którym odbywały się testy Honda Racing przed sezonem 2015. Po każdym powrocie Hondy Civic z toru, jeden z członków ekipy technicznej przecierał auto i usuwał z nadwozia zanieczyszczenia. Zwróciłem uwagę na to, czym auto jest spryskiwane i był to Bike Polish. Rozejrzałem się po boksie Honda Racing i zauważyłem, że w autach wyczynowych zespół stosuje te same produkty, które można znaleźć na półce w sklepie. Dla mnie to była wystarczająca rekomendacja.
Pod lupę wziąłem więc Castrol Greentec Bike Cleaner, Bike Polish i Silicone Spray. Zacząłem oczywiście od mycia. Na atrapie i reflektorach już pojawiły się pierwsze martwe owady, więc Bike Cleaner miał szansę się wykazać. Wybierając zacienione miejsce w przytulnej myjni, spryskałem przód auta płynem i odczekałem chwilę. Już samo spłukanie wystarczyło, żeby się uśmiechnąć.
Poprawki nie były potrzebne. Wszystko spłynęło. Użyłem płynu na lusterkach wstecznych, a resztę auta umyłem dokładnie specjalną rękawicą z mikrofibry. Myjąc auto po zimie, warto przepłukać wodą wnęki kół i elementy podwozia. Nie musi to być woda pod wysokim ciśnieniem. Wystarczy strumień wody z przysłowiowego węża ogrodowego. Newralgicznym punktem są przednie błotniki, w miejscu, w którym stykają się z progami. W tym miejscu za plastikowymi nadkolami i chlapaczami, zbiera się dużo piachu. Jeśli nie będziemy regularnie (przynajmniej raz w roku) wypłukiwać, może pojawić się korozja. Kolejnym elementem wymagającym uwagi są dolne krawędzie drzwi.
Tam również zbiera się dużo zanieczyszczeń, a myjąc auto zapominamy o tych miejscach. W dolnych partiach drzwi znajdują się też otwory, którymi wypływa woda z wnętrza drzwi. Sprawdźcie, czy wszystkie są drożne. Rynienki wokół pokrywy silnika i bagażnika również bywają wypełnione resztkami liści i błotem. W komorze silnika dobrze jest sprawdzić, czy drożne są odpływy z podszybia. Mam na myśli przestrzeń, w której kryją się: mechanizm wycieraczek, wlot powietrza do układu wentylacji i klimatyzacji i czasem komputer sterujący pracą silnika. Jeśli odpływy będą zapchane to może dojść do przelewania się wody przed wlot powietrza do wnętrza auta.
Ponieważ miałem taką okazję, użyłem sprężonego powietrza do usunięcia wody z zakamarków. Całe nadwozie wytarłem dużym ręcznikiem z mikrofirbry. Wymyłem brud ze wszystkich zakamarków i przystąpiłem do pielęgnacji elementów gumowych. Wszystkie uszczelki gumowe, odboje i osłony wiązek elektrycznych przechodzących z nadwozia do drzwi, zostały potraktowane Silicone Sprayem. Spryskując wszystkie elementy nie żałowałem towaru. Nadmiar usunąłem ściereczką. Trzeba przyznać, że elementy gumowe wyglądały na zadowolone. Nabrały połysku i koloru. Zwróciłem też uwagę, że Silicone Spray doskonale nadaje się do elementów plastikowych. Listwy odbojowe na zderzaku i drzwiach lub elementy atrapy wyglądają całkiem dobrze po kuracji silikonem.
Auto było gotowe do odkurzania. Nie było źle, ale po kilku minutach odkurzania zrobiło się jeszcze lepiej. Moje auto nie jest raczej zapuszczone 😉 więc pracy nie było dużo. Niestety. do odkurzania auto zostało wystawione na słońce… To ukazało całą masę niedociągnięć i blizn po zimie.
Wstawiłem auto do cienia i przy użyciu preparatu Bike Polish dokończyłem dzieła sprzątania. Lakier nabrał połysku, a woda zaczęła po nim spływać jak po kaczce. To, co mnie zachwyciło, to szybkość działania. Spryskujesz, wycierasz i gotowe.
Po wszystkich działaniach auto wróciło na słońce i przeszło weryfikację. Okazuje się, że trzeba się będzie nad nim pochylić w najbliższym czasie. Oczywiście to będą działania ponad programowe. Już tak mam, że lubię jak moje maszyny i narzędzia są w dobrym stanie. Lakier po ponad pięciu latach nosi już ślady walki, skóra na siedzeniach i kierownicy wymaga odświeżenia. Ciężko jest tego dokonać, ale podjąłem decyzję, że chcę przywrócić blask wszystkim, no prawie wszystkim, elementom.
Skąd taki apetyt na piękno? Zajmowałem się moim autem korzystając z uprzejmości firmy S‑Plus Łopuszańska. Przyjrzałem się, jak można usunąć niewielkie uszkodzenia na zewnątrz i wewnątrz auta. Przyjęło się u nas mówić o detailingu jako o bardzo dokładnym myciu, praniu i szorowaniu auta. To nie wszystko. Detailing to także usuwanie niewielkich uszkodzeń, otarć, pęknięć. Stąd krótka droga do napraw Smart Repair. Czasem wystarczą dwa dni żeby z zapuszczonego kapcia, auto stało się przykuwającym uwagę towarem . Coś tak czuję, że powoli zajmę się moim autem.
Tymczasem wracam do garażu i biorę się za pucowanie motocykli. W butelkach zostało jeszcze sporo preparatów. Będzie czym pracować. W mojej głowie już rodzi się harmonogram pracy przy moich maszynach 😉
↓ Lajk do dechy! ↓
42