PARTNER BLOGA:

Renault Twingo GT Pierwsza jazda

Przewiń w dół

Małe, zwin­ne, dobrze wyglą­da­ją­ce, a do tego teraz cał­kiem szyb­kie. Nowe Renault Twin­go GT wjeż­dża do salo­nów, a my już mie­li­śmy oka­zję prze­je­chać się tym miej­skim chu­li­ga­nem.


Być może nie­któ­rzy z Was, ale na pew­no nie wszy­scy, dobrze koja­rzą nasze roz­ter­ki sprzed kil­ku lat. Kupić małe, ale nowe Twin­go RS Gor­di­ni, czy sta­re i uży­wa­ne, ale znacz­nie więk­sze i moc­niej­sze Sub­a­ru. Dziś z nasze­go wybo­ru Świn­ki jeste­śmy wię­cej niż zado­wo­le­ni, ale sen­ty­ment do malut­kie­go, zwin­ne­go Fran­cu­zi­ka z cha­rak­te­rem pozo­stał. Twin­go RS nie­ste­ty znik­nę­ło z aktu­al­nej ofer­ty, ale na rynek wcho­dzi wła­śnie pew­na nowość — Renault Twin­go GT, któ­re ma ponow­nie tchnąć spor­to­we­go ducha w tego miej­skie­go malu­cha.

Jak jeź­dzi Twin­go w wer­sji GT? Mia­łem oka­zję spraw­dzić to pod­czas jazd testo­wych dla dzien­ni­ka­rzy, dosłow­nie na chwi­lę przed wje­cha­niem auta do salo­nów Renault.

Renault Twingo GT test

Zaczy­na­jąc od wyglą­du, war­to wspo­mnieć o kil­ku zare­zer­wo­wa­nych dla wer­sji GT nowin­kach. Po pierw­sze, wlot powie­trza nad tyl­nym kołem do stro­ny kie­row­cy. Słu­ży oczy­wi­ście do chło­dze­nia znaj­du­ją­ce­go się z tyłu sil­ni­ka, jest jed­nak dobrze widocz­ny nawet z dale­ka — wer­sja cywil­na ma wlot scho­wa­ny w nad­ko­lu, przez co jest nie­wi­docz­ny. Zabaw­ne, że jadąc Renault Twin­go GT i zer­ka­jąc w luster­ko wstecz­ne, cza­sa­mi moż­na omył­ko­wo wlot powie­trza uznać za nie­do­mknię­tą klap­kę wle­wu pali­wa. Twin­go GT ma rów­nież nowy wzór felg, a tak­że ozdob­ne pasy, bie­gną­ce od maski aż do koń­ca dachu. W kwe­stii kolo­rów lakie­ru do wybo­ru mamy czte­ry opcje — poma­rań­czo­wy, sza­ry, czar­ny i bia­ły.

Renault Twin­go RS, do któ­re­go kil­ka lat temu moc­no wzdy­cha­li­śmy, dys­po­no­wa­ło mocą aż 133 koni. Nowe Renault Twin­go GT nie jest nie­ste­ty tak moc­ne, choć na szczę­ście nie­co lżej­sze. Umiesz­czo­ny z tyłu sil­nik ma pojem­ność 0.9 litra i gene­ru­je 110 koni mecha­nicz­nych i 170 Nm momen­tu obro­to­we­go. Napęd prze­ka­zy­wa­ny jest na tyl­ną oś, co może wywo­łać w Was nie­ma­łą eks­cy­ta­cję. Czy słusz­nie? O tym za chwi­lę.

Renault Twingo GT test

Jak wyglą­da­ją osią­gi Renault Twin­go GT? Na papie­rze 9,6 sekun­dy do set­ki przy manu­al­nej skrzy­ni bie­gów. Z auto­ma­tem osią­gi są słab­sze o nie­speł­na sekun­dę. Roz­cza­ro­wa­nie? U mnie fak­tycz­nie tak było, bo jak Renault Sport może dawać swo­je ozna­cze­nia cze­muś, co roz­pę­dza się do 100 km/h w aż 10 sekund? Na szczę­ście odczu­cia zza kie­row­ni­cy są zgo­ła inne. Auto ma spo­ro werwy i mimo wska­zań sto­pe­ra, daje wra­że­nie szyb­kie­go poru­sza­nia się w stro­nę hory­zon­tu.

Zawie­sze­nie z przo­du i z tyłu zosta­ło utwar­dzo­ne o 40%, ale szcze­rze pod­czas jaz­dy nie odno­si się aż takie­go wra­że­nia. Nie powie­dział­bym, że ten samo­chód jest sztyw­ny. Nawet mimo obni­że­nia go o 2 cm. Na prze­kór swo­im małym roz­mia­rom Renault Twin­go GT ofe­ru­je dużo kom­for­tu nawet pod­czas jaz­dy po pro­gach zwal­nia­ją­cych. Nie­ste­ty nawet ze wspo­mnia­nym wcze­śniej tyl­nym napę­dem nie pojeź­dzi­my boka­mi, ani nie pokrę­ci­my efek­tow­nych bącz­ków — nad naszym bez­pie­czeń­stwem nie­ustan­nie czu­wa bowiem sys­tem ESP, któ­re­go nie da się wyłą­czyć.

Renault Twingo GT test

To, co zaska­ku­je mnie za każ­dym razem w Nowym Twin­go, to jego nie­sa­mo­wi­ta zwrot­ność. Jest dostęp­na już w cywil­nej wer­sji, w spor­to­wym GT pozo­sta­je nie­zmie­nio­na — to auto nie­mal zawra­ca w miej­scu! Tam, gdzie inny­mi samo­cho­da­mi musi­my łamać się na dwa lub trzy razy, w Twin­go zawró­ci­my na raz i bez kom­pli­ka­cji poje­dzie­my dalej. To napraw­dę ogrom­na zale­ta tego auta, szcze­gól­nie gdy poru­sza­my się nim po zatło­czo­nym mie­ście.

Renault Twingo GT test

Debiu­tu­ją­ce na ryn­ku Renault Twin­go GT cał­kiem faj­nie przy­spie­sza, jego manu­al­na skrzy­nia zapew­nia spo­ro pre­cy­zji, a pro­wa­dze­nie i zwrot­ność dają spo­ro fraj­dy. Nie­ste­ty nie wszyst­ko wyglą­da aż tak różo­wo. Po pierw­sze — brzmie­nie. O ile na posto­ju z tłu­mi­ków wydo­by­wa się obie­cu­ją­ce, deli­kat­ne bucze­nie, tak pod­czas samej jaz­dy próż­no doszu­kać się strza­łów czy char­cze­nia, któ­re w Clio RS czy Mega­ne RS są dobrze odczu­wal­ne (szcze­gól­nie w wer­sjach Tro­phy). Twin­go GT pod tym wzglę­dem jest znacz­nie ugła­dzo­ne.

Renault Twingo GT test

Kolej­ną rze­czą, któ­rą chęt­nie popra­wił­bym w tym samo­cho­dzie, to obro­to­mierz. Cho­dzi kon­kret­nie o jego brak. Przy manu­al­nej skrzy­ni bie­gów i samo­cho­dzie — mimo wszyst­ko — o spor­to­wym zacię­ciu, cięż­ko poru­szać się bez obro­to­mie­rza. Pod­czas moc­ne­go nabie­ra­nia pręd­ko­ści nigdy nie wia­do­mo kie­dy napo­tka nas nie­mi­łe szarp­nię­cie, ozna­cza­ją­ce dobi­cie do limi­tu obro­tów. Jed­na dodat­ko­wa wska­zów­ka na zega­rach roz­wią­za­ła­by ten nie­co upier­dli­wy pro­blem. Co cie­ka­we, Renault Twin­go GT z tyłu ma hamul­ce bębnowe- tar­cze zamon­to­wa­no tyl­ko w kołach przed­nich. Na szczę­ście pod­czas jaz­dy nie daje się tego fak­tu odczuć.

Renault Twingo GT test

Jakie pierw­sze wra­że­nie zro­bi­ło na mnie Renault Twin­go GT? Napraw­dę pozy­tyw­ne. Mimo obaw o osią­gi, któ­re na papie­rze nie wyglą­da­ją na osza­ła­mia­ją­ce, jaz­da tym małym hul­ta­jem to cie­ka­we doświadczenie.Ten samo­chód ma spo­re szan­se na odnie­sie­nie suk­ce­su, tym bar­dziej, że ma napraw­dę nie­wiel­ką kon­ku­ren­cję, głów­nie pod posta­cią spo­ro droż­sze­go Smar­ta Bra­bu­sa. Małe, uspor­to­wio­ne Twin­go ma kosz­to­wać 55 900 zł za wer­sję z manu­alem oraz 61 900 zł za wer­sję z auto­ma­tycz­ną skrzy­nią EDC.

Renault Twingo GT test

↓ Lajk do dechy ↓

  • 14
  •  
  •