PARTNER BLOGA:

Recenzja: DriveClub (PS4)

Przewiń w dół

Gry kom­pu­te­ro­we pochło­nę­ły kil­ka lat moje­go życia zawo­do­we­go. Tym chęt­niej na blo­gu Anty­mo­to roz­pocz­nę tym tek­stem cykl recen­zji tytu­łów, któ­re powi­nien znać każ­dy fan moto­ry­za­cji i posia­dacz kon­so­li Play­Sta­tion 4 jed­no­cze­śnie, bo na tę plat­for­mę prze­zna­czo­na jest gra Dri­veC­lub. 

Wiel­kim fanem kon­sol nigdy nie byłem. Owszem, mia­łem kie­dyś pierw­szą gene­ra­cję Sony Play­Sta­tion, zdo­by­te jesz­cze dzię­ki zapi­som w kolej­ce na Pol­ską pre­mie­rę w War­szaw­skim skle­pie Digi­tal — ale to był wte­dy szał! Do dziś gdzieś mam pierw­szą gene­ra­cję Game Boy­’a. Ale i tak zawsze bar­dziej cią­gnę­ło mnie do kom­pu­te­rów. Po wie­lu latach prze­rwy od tele­wi­zji i gra­nia w cokol­wiek i na czym­kol­wiek, bez więk­sze­go pla­no­wa­nia kupi­li­śmy TV i kon­so­lę Play­Sta­tion 4. I wie­cie co? Dzi­siaj nie wyobra­żam sobie lep­sze­go spo­so­bu na gra­nie. Ale dziś nie o tym…

Po naby­ciu kon­so­li szyb­ko poja­wił się pro­blem — w co grać? Jako fan moto­ry­za­cji i samo­cho­dów moje poszu­ki­wa­nia szyb­ko poszły w kie­run­ku gier wyści­go­wych. Nie­ste­ty, wybór na kon­so­lę PS4 w tym gatun­ku jest zni­ko­my. Dla­te­go bar­dzo moc­no cze­ka­łem na pre­mie­rę dłu­go wycze­ki­wa­ne­go Dri­veC­lub. Gra two­rzo­na spe­cjal­nie na kon­so­le nowej gene­ra­cji, z praw­dzi­wy­mi mar­ka­mi i mode­la­mi samo­cho­dów… do tego z prze­su­nię­tą o rok pre­mie­rą, przez co wyma­ga­nia gra­czy sta­ły się jesz­cze więk­sze.

Hot-hatche i czasówki

Zaba­wa w grze Dri­veC­lub roz­po­czy­na się nie­spo­dzia­nie od wyści­gu samo­cho­dem Mercedes-Benz AMG. Dopie­ro potem ujrzy­my menu głów­ne i prze­ko­na­my się, na czym pole­ga roz­gryw­ka. Do wybo­ru mamy kil­ka even­tów, każ­dy z okre­ślo­ny­mi cela­mi. Naj­czę­ściej jest to pobi­cie jakie­goś cza­su i zdo­by­cie miej­sca na podium, zda­rza­ją się jed­nak zada­nia spe­cjal­ne, takie jak osią­gnię­cie danej pręd­ko­ści mak­sy­mal­nej, drift czy jaz­da po ide­al­nej linii w serii zakrę­tów. Za każ­de zdo­by­te osią­gnię­cie zdo­by­wa­my gwiazd­ki, za któ­re odblo­ko­wu­je­my kolej­ne even­ty oraz samo­cho­dy. I w zasa­dzie tyle — żad­nej histo­rii, boha­te­rów, głęb­sze­go sen­su. Po pro­stu wsia­da­my do samo­cho­du, odli­cza­my do star­tu i wci­ska­my gaz w pod­ło­gę. A w zasa­dzie przy­cisk R2 na padzie 😉

DRIVECLUB
Sko­ro w grze Dri­veC­lub nie ma fabu­ły, trze­ba skon­cen­tro­wać się na samo­cho­dach. Mamy tutaj do czy­nie­nia z real­nie odwzo­ro­wa­ny­mi mode­la­mi aut róż­ne­go typu. Na począt­ku w naszym gara­żu poja­wia­ją się hot-hatche, tj. Renault Clio RS, Audi A1 quat­tro, Volks­wa­gen Beetle GSR i Mini John Co­oper Works GP. Dopie­ro z kolej­ny­mi suk­ce­sa­mi zdo­by­wa­my dostęp do kie­row­nic moc­niej­szych klas pojaz­dów, w tym BMW M3 GTS, Lo­tus Evo­ra Sports Racer, Mercedes-Benz C63 AMG Co­upe Black Series, Spy­ker C8 Aile­ron, Fer­rari F12 Ber­li­net­ta czy w koń­cu Ko­enig­segg Age­ra R oraz Pa­gani Huay­ra. Łącz­nie auto­rzy gry prze­nie­śli do wir­tu­al­ne­go świa­ta ponad 40 samo­cho­dów i trze­ba przy­znać — uda­ło im się to wyśmie­ni­cie.

Każ­dy model pro­wa­dzi się ina­czej, ma zupeł­nie odmien­ny cha­rak­ter i fak­tycz­nie czuć te róż­ni­ce pomię­dzy samo­cho­da­mi, nawet pod­czas gry na padzie. Lek­kim i zwin­nym KTM X‑Bow R jedzie się cał­ko­wi­cie odmien­nie niż cięż­kim, tyl­no­na­pę­do­wym BMW M5. Dosko­na­le daje się rów­nież wyczuć kie­ro­wa­nie auta­mi “na dwie kie­row­ni­ce”, to zna­czy poprzez tra­dy­cyj­ne skrę­ca­nie, jak i dodat­ko­wo przez doda­wa­nie gazu i przy­ha­mo­wa­nia zacie­śnia­ją­ce skręt. Wiel­ką fraj­dę spra­wia jeż­dże­nie boka­mi z uży­ciem ręcz­ne­go, o ile uda nam się zro­bić to z wyczu­ciem i pre­cy­zją. A po pew­nej nauce i odro­bi­nie wpra­wy napraw­dę jest to moż­li­we do zro­bie­nia 🙂 Pro­por­cje pomię­dzy grą zręcz­no­ścio­wą a symu­la­to­rem zacho­wa­ne — według mnie — nie­mal ide­al­nie. Za to ogrom­ny plus dla twór­ców gry, dobra fizy­ka i model jaz­dy to wszak pod­sta­wa dla gatun­ku ści­ga­nek. Czę­sto wku­rza­łem się gra­jąc w symu­la­cje, że poko­na­nie jed­ne­go czy­ste­go okrą­że­nia gra­ni­czy z cudem. Z kolei serie typu Need For Spe­ed razi­ły mnie “baje­ra­mi” w sty­lu tur­bo czy strze­la­nie  do prze­ciw­ni­ków pola­mi magne­tycz­ny­mi, aby ich spo­wol­nić. W Dri­veC­lub mamy czy­stą jaz­dę, z ide­al­nym wyczu­ciem samo­cho­du i dobrze dobra­nym stop­niem trud­no­ści. Wygra­nie wyści­gu nie jest pro­ste, szcze­gól­nie idąc w dal­szy etap gry, ale moż­li­we i w efek­cie przy­no­si wie­le satys­fak­cji.

Myśla­łem, że w grze Dri­veC­lub nie bar­dzo czuć pręd­kość. Do cza­su, aż prze­je­cha­łem się KTM X‑Bow R — ten samo­chód jedzie tak szyb­ko, że chcia­ło­by się spo­wol­nić grę o poło­wę! Daje to nie­sa­mo­wi­te uczu­cie pod­czas zaba­wy.”

Na kolej­ną pochwa­łę, po uda­nym mode­lu jaz­dy, w grze Dri­veC­lub zasłu­gu­je zestaw tras. Są one zróż­ni­co­wa­ne zarów­no pod wzglę­dem kra­jo­bra­zu, jak i cha­rak­te­ry­sty­ki. Nie­któ­re tra­sy są sze­ro­kie i szyb­kie, inne krę­te i wąskie, przez to wol­niej­sze. Poru­sza­my się po róż­ne­go rodza­ju nawierzch­niach, o róż­nych porach dnia i roku. Choć co do tego pierw­sze­go cie­ka­wost­ka — zmien­ną porę dnia twór­cy wpro­wa­dzi­li dopie­ro w popraw­ce do gry, ale nie uda­ło im się to chy­ba do koń­ca, bowiem… słoń­ce potra­fi zajść pod­czas zale­d­wie jed­ne­go okrą­że­nia po tra­sie! 😉

DRIVECLUB

A jak to wszyst­ko wyglą­da i brzmi? Gra­fi­ka w Dri­veC­lub nie jest ani pięk­na, ani brzyd­ka, ale na pew­no trze­ba powie­dzieć, że jest “nie­rów­na”. Nie­któ­re tra­sy potra­fią przy­kuć oczy do tele­wi­zo­ra, inne z kolei rażą swo­im wyglą­dem. Samo­cho­dy są bar­dzo dobrze odwzo­ro­wa­ne, szcze­gól­nie we wnę­trzach, ale na powtór­kach i oglą­da­niu ich z zewnątrz — zwy­czaj­nie nie powa­la­ją. Model znisz­czeń ist­nie­je, ale jest on tyl­ko este­tycz­ny — może pory­so­wać się lakier czy wygiąć maska, ale samo­cho­du nie znisz­czy­my nigdy tak, aby wpły­wa­ło to na jego wła­ści­wo­ści jezd­ne.

Moż­li­wo­ści kon­so­li pod wzglę­dem gra­ficz­nym są znacz­nie więk­sze. I za to minus, bo widzia­łem o wie­le lepiej wyglą­da­ją­ce gry na Play­Sta­tion 4, tym bar­dziej, że posia­da­ły one otwar­ty wiel­ki świat, a nie poru­sza­ją­ce się kil­ka­na­ście obiek­tów po wyzna­czo­nej tra­sie, z kil­ko­ma drzew­ka­mi wko­ło. Z opra­wą dźwię­ko­wą auto­rzy Dri­veC­lub rów­nież się raczej nie popi­sa­li. O ile muzycz­nie nie moż­na mieć więk­szych zastrze­żeń, tak odgło­sy sil­ni­ków poszcze­gól­nych mode­li samo­cho­dów nie spra­wia­ją wra­że­nia dopra­co­wa­nych. Pro­wa­dząc auto z wiel­kim V8 pod maską nie czuć cia­rek na ple­cach spo­wo­do­wa­nych jego dźwię­kiem, nawet na słu­chaw­kach… nie­ste­ty.

SIECIOWY PROBLEM

Ofi­cjal­na pre­mie­ra gry Dri­veC­lub mia­ła odbyć się 8 paź­dzier­ni­ka 2014. No i odby­ła, ale jedy­nie wer­sji pudeł­ko­wej, mimo wcze­śniej­szych zapo­wie­dzi udo­stęp­nie­nia za dar­mo posia­da­czom abo­na­men­tu PS Plus odchu­dzo­nej edy­cji gry. Nie­ste­ty, to nie wszyst­ko. W dniu pre­mie­ry nie wytrzy­ma­ły ser­we­ry pro­du­cen­ta odpo­wie­dzial­ne za roz­gryw­kę sie­cio­wą. A to wła­śnie tryb sie­cio­wy w Dri­veC­lub miał być osią roz­gryw­ki. Nawet sama nazwa gry wska­zu­je, że auto­rzy posta­wi­li na łącze­nie się gra­czy w klu­by i rywa­li­zo­wa­nie ze sobą za pośred­nic­twem sie­ci. I wszyst­ko mogło­by być pięk­nie, gdy­by nie­uda­na pre­mie­ra gry i trwa­ją­ce dłu­go awa­rie.

Dri­veC­lub może nie jest dosko­na­ły, ale z powo­du nie­wiel­kiej licz­by gier na kon­so­lę Sony, to obec­nie naj­lep­sza gra samo­cho­do­wa na Play­Sta­tion 4″.

Dziś mamy począ­tek grud­nia i pomi­mo wie­lu popra­wek z try­bem sie­cio­wym nadal bywa­ją spo­ra­dycz­ne pro­ble­my, a abo­nen­ci PS Plus nie otrzy­ma­li obie­ca­nej gry. Wiel­ka szko­da, bo te pro­ble­my na pew­no w pew­nym stop­niu zawa­ży­ły na powo­dze­niu gry Dri­veC­lub, a ona w swo­im gatun­ku jest napraw­dę dobra. Mało tego, moim zda­niem to naj­lep­sza gra samo­cho­do­wa obec­nie dostęp­na na kon­so­lę Play­Sta­tion 4.

DRIVECLUB

META

Czy war­to kupić Dri­veC­lub? Jeśli kocha­cie wyści­gi i macie Play­Sta­tion 4 — zde­cy­do­wa­nie tak! Nie znam lep­sze­go tytu­łu z tego gatun­ku spo­śród obec­nie dostęp­nych na naj­now­szą kon­so­lę Sony. Zde­cy­do­wa­nie war­to mieć go na pół­ce, przy­naj­mniej do cza­su uka­za­nia się cze­goś lep­sze­go w przy­szłym roku 😉

Dołą­czaj­cie w Dri­veC­lub do nasze­go klu­bu — Anty­mo­to. Do zoba­cze­nia na dro­dze!

P.S. Jeśli zde­cy­du­je­cie się na Dri­veC­lub na Play­Sta­tion 4, koniecz­nie zaj­rzyj­cie do skle­pu Play­Sta­tion Sto­re, gdzie za dar­mo dostęp­ne są dodat­ki do gry, wpro­wa­dza­ją­ce do roz­gryw­ki nowe samo­cho­dy, tra­sy i pucha­ry.

Dri­veC­lub (gra na kon­so­lę Play­Sta­ton 4)
OCENA
model jaz­dy
odwzo­ro­wa­nie samo­cho­dów
tra­sy
nie­rów­na opra­wa gra­ficz­na
opra­wa dźwię­ko­wa

 


Dołącz do nas!
Face­bo­ok Insta­gram YouTu­be
[wysija_form id=“4”]

↓ Lajk do dechy! ↓

  • 5
  •  
  •