Czym jest LongLife? Wbrew pozorom, nie jest to typ oleju ale tryb serwisowania silnika. Jak to działa? Założenie jest takie, że możemy bez wymiany oleju przejechać 30000km lub wymieniać olej co dwa lata. Oczywiście wymaga to stosowania specjalnych olejów, które spełniają wymagania producenta silnika. Potocznie zwane są olejami LongLife.
Kilka tygodni temu, taką oto opinię usłyszałem podczas rozmowy o olejach silnikowych:
Jeśli chodzi o serwisowanie auta w trybie LongLife i wymianę oleju co 30 tys.km to odradzam i sam z tego zrezygnowałem. Lepiej jest zmieniać nawet „kiepskiej” jakości olej co 10–15 tys. km niż jeździć na super markowym oleju przez 30 tys,km. Jest to po prostu zdrowsze dla turbiny.
A jak jest naprawdę? Jeśli producent przewidział serwisowanie auta w trybie LongLife, to nie widzę powodu żeby z tego rezygnować. A co do oleju „kiepskiej” jakości będącego alternatywą dla super oleju markowego, to zapytałem o to kogoś, kto naprawdę zna się na rzeczy.
Większość nowoczesnych samochodów wymaga olejów wykonanych w niskich lepkościach, energooszczędnych, jak również stabilnych temperaturowo, co uwarunkowane jest dużymi obciążeniami termicznymi samego oleju w trakcie jego pracy w silniku. Wpływ wysokiej temperatury na olej nie pozostaje bez wpływu na jego jakość czy stopień degradacji.
Im wyższa jakość oleju, tym lepiej radzi on sobie z warunkami panującymi w silniku. Zastosowanie oleju o niższej jakości, mimo jego częstszej wymiany, mocno obniży stopień ochrony samego silnika. Oleje takie będą miały gorszą stabilność temperaturową, niższą odporność na oksydację, będą gorzej radziły sobie z zanieczyszczeniami wewnątrz silnika, jak również same będą powodem jego zanieczyszczenia. To wszystko prowadzi do pogorszenia parametrów ochrony silnika, a w skrajnych przypadkach może spowodować jego uszkodzenie. Nowoczesne normy jakościowe, oprócz wymagań dla LL, wprowadzają także wyższe wymogi ochrony przeciwzużyciowej elementów silnika, dzięki czemu taki olej ma dużo lepsze parametry i — co najważniejsze — wysokie parametry ochronne są przez olej pracujący w silniku dłużej utrzymywane na najwyższym poziomie.
Michał Izdebski, dział techniczny Castrol
Jak widzicie dobry olej to dobry olej i nie ma co kombinować. Nie tak dawno rozmawiałem z kolegą, który przekonywał mnie, że skoro producent dopuszcza olej o niższej specyfikacji do jego auta, a on i tak zmienia olej co 15000km to nie ma sensu stosować oleju wyższej jakości. I na nic zdały się tłumaczenia, że ten LL ma lepsze parametry. On wymienia co 15000, więc wystarczy ten przewidziany do wymiany co 15000. I pojawia się pytanie, czy dopłacenie na przykład 40zł do wymiany oleju to dużo czy mało? Moim zdaniem mało i ja wydaję więcej. Niedługo czeka mnie wymiana i wybiorę olej droższy, który ma temperaturę płynięcia ‑60stC, a nie ‑38stC. Możecie powiedzieć, że jakie to ma znaczenie. Hmmm myślę, że olej krzepnący przy ‑60 nawet nie zauważy, że temperatura spadła do ‑25stC 😉 Ale żarty na bok.
Czy LongLife to ściema i robienie nas w konia? Na pewno nie. Opinie o tym, że olej nie jest w stanie tak długo pracować, można włożyć między bajki. Obecnie można znacznie wydłużyć przebiegi między wymianą oleju. Wynika to zarówno ze stosowanych przy produkcji oleju technologii, ale i z doskonałości przy budowie silników. 20 lat temu osiągi dzisiejszych silników w samochodach cywilnych były w sferze marzeń. Dzisiaj nikogo nie dziwi 100KM z litra pojemności w samochodzie. A przecież silnik 1.0 EcoBoost Forda, dzięki zastosowaniu turbosprężarki, może się pochwalić mocą 125KM. Nie tak dawno w silniku wolnossącym taką moc osiągało się z dwóch litrów pojemności. A to i tak z trudem i przy wyższych obrotach i niestety niższym momencie obrotowym.
Oczywiście, zawsze trzeba przeczytać instrukcję obsługi samochodu. Jeśli eksploatujemy auto tylko w warunkach miejskich, to producent może zastrzec, że w takim przypadku wymiany należy dokonywać co 15000km. Poza tym, każdy silnik pracujący w trybie LongLife w pewien sposób monitoruje styl i warunki jazdy. Jeśli wartości uzyskiwane z odczytów po podstawieniu do algorytmu dadzą zakładany w konkretnej sytuacji wynik, to komputer pokładowy wyświetli komunikat o konieczności wymiany oleju. Jak widać, LongLife to nie jest sztywne trzymanie się założonych 30000km lub okresu dwóch lat. Jeśli dajemy ostro w palnik to samochód sam się upomni o wcześniejszą wizytę w serwisie. Najważniejsze jest jednak to, że oleje spełniające wymagania producentów co do LL są najlepszymi na rynku. I to powinno mieć dla nas największe znaczenie. Te oleje zapewniają perfekcyjną ochronę silnika i to jest ich największą zaletą.
Lepsze jest wrogiem dobrego. Możecie do tematu podejść na dwa sposoby. Możecie czekać, co wam silnik podpowie lub po prostu wymieniać olej w stałym trybie co 10000 lub 15000km w zależności od zaleceń producenta. Oczywiście, przy bardzo forsownej jeździe i korzystaniu w pełni z osiągów auta warto rozważyć kolejne skrócenie interwału wymiany oleju. Na konieczność częstszej wymiany wpływa nie tylko większe obciążenie silnika, ale i jazda na krótkich odcinkach lub w dużym zapyleniu. Zawsze jednak należy zachować zdrowy rozsądek. Z różnych powodów. Jeden z nich to ekonomia. Nie warto być nadgorliwym. W końcu jedną z zalet stosowania oleju wysokiej jakości jest obniżenie kosztów eksploatacji pojazdu. Wymiana droższego oleju co dwa lata będzie i tak tańsza niż wymiana co roku tańszego oleju. Różnice w cenie za litr nie są aż tak duże.
Po co jednak odczyniać te wszystkie czary olejowe? Na pewno w dużym stopniu w trosce o swoje dobre samopoczucie. Wiecie jak to jest… auto umyte i prosto po serwisie, jeździ szybciej i ciszej. Nie można jednak nie doceniać tego, jak olej wpływa na kondycję silnika, bezpieczeństwo i komfort eksploatacji. Kondycja, czyli czystość i zapewnienie smarowania w każdych warunkach, bezpieczeństwo czyli ochrona silnika przed zużyciem. A komfort? Wyobraźcie sobie, że w styczniu przychodzą mrozy. W nocy temperatura spada do ‑26stC i wieje silny wiatr. Rano wsiadacie do auta i silnik zapala po trzech obrotach wału korbowego. I tak za każdym razem. Czujemy się lepiej? Ja tak. Jeśli wiem, że w tak niskiej temperaturze silnik ma zapewnione smarowanie od pierwszych obrotów wału to czuję się lepiej. Poważnie. Przynajmniej jeden warunek konieczny do sprawnego rozruchu mam z głowy.
↓ Lajk do dechy! ↓
219