Było piękne, słoneczne popołudnie. Charles Wakefield odebrał wiadomość: Ford ma problemy z olejami silnikowymi do modelu T.
Charles zamyślił się i stworzył w głowie plan. Plan produkcji oleju silnikowego dostosowanego do wymagań producenta auta. Tak zaczęła się współpraca dwóch marek, która trwa od 1914 roku do dzisiaj. Zakres współpracy poszerzył się. Obecnie przyjął formę co-engineeringu.
Chciałem przetestować, jak wygląda takie współdziałanie w rzeczywistości. Wybór padł na Forda Fiestę 1.0 EcoBoost. Litr pojemności i 100 lub 120 koni mechanicznych. Wielu z was powie, że to wysilona jednostka, ale to nie do końca tak. 100KM z litra to żaden wyczyn, bo już od lat jest to standard w motocyklach. Oczywiście motocykle nie mają turbosprężarki i kręcą się dużo wyżej. A jak uturbiony litr sprawdza się w samochodzie?
Dlaczego w ogóle Fiesta? Jest ona w ścisłej czołówce najchętniej kupowanych samochodów w Europie. Napędza ją, wielokrotnie nagradzany, silnik Ecoboost. Czy można znaleźć lepszy przykład nowoczesnego projektowania, połączonego z ideą downsizingu? To wszystko spowodowało, że nie mogłem sobie odmówić przejażdżki tym autem.
Zająłem miejsce za kierownicą i uruchomiłem silnik. Wbiłem jedynkę i w drogę. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Jest wygodnie, widoczność jest dobra, a obsługa intuicyjna. Jedyne co może niepokoić niektórych kierowców to dźwięk silnika. Nie jest on natarczywy, ale specyficzny. W końcu to tylko trzy cylindry.
Co bardzo ważne, udało mi się zająć za kierownicą poprawną i wygodną pozycję. Przy moim wzroście nie jest to takie oczywiste w małych autach. Silnik jeszcze się rozgrzewał, a ja podążałem do obwodnicy. Chciałem mieć chwilę spokoju na kontemplowanie wnętrza i wczucie się w prowadzenie Fiesty. Na obwodnicy silnik szybko osiągnął optymalną temperaturę i mogłem sprawdzić jak oddaje moc. Nie powiem, żebym był w pierwszej chwili zaskoczony. Spodziewałem się, że silnik, który zdobył tyle nagród, będzie bardziej dynamiczny z dołu. Przypomniałem sobie jednak, że do dyspozycji mam litr pojemności, który mimo doładowania, nie jest w stanie wygenerować dużo momentu obrotowego na niskich obrotach. Po kilku próbach rozpędzania, doszedłem do wniosku, że jednak jest fajnie, zwłaszcza, że komputer informował mnie o niskim spalaniu. Przyznaję również, że po wkręceniu go na obroty, stał się zadziorny. Podsumowując — silnik Ecoboost jest cichy, pracuje z minimalnymi wibracjami, szybko się nagrzewa, mało pali. Zalany, specjalnie dla niego przygotowanym olejem Ford Castrol Magnatec Professional E 5W-20, zachowuje się bardzo kulturalnie.
W takim niewielkim samochodzie jak Fiesta, taki silnik jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Chcesz docisnąć? Nie ma sprawy, silnik tylko na to czeka, a zawieszenie i hamulce nie rozczarują. Jest przewidywalnie, neutralnie i komfortowo. Im dłużej bawiłem się Fiestą, tym bardziej rozumiałem, dlaczego jest tak chętnie kupowana. To bardzo wszechstronne auto, pozwalające zarówno jeździć oszczędnie i dynamicznie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Poza tym, stoi za nią 100 lat współpracy Forda i Castrola, nie tylko w kwestii budowy silników, ale i w motorsporcie.
Warto podkreślić, że ta współpraca to nie tylko pierwszy na świecie olej silnikowy rekomendowany do konkretnego silnika, ale ogromna liczba sukcesów sportowych. Walka o najwyższe miejsca na pudle zaczęła się w latach 50-tych dwudziestego wieku. W 1964 roku Jim Clark, został wyścigowym mistrzem Wielkiej Brytanii.
Bjoern Waldegard, genialny szwedzki kierowca, jadąc Fordem Escortem RS 1800 zdobył tytuł mistrza świata w 1979 roku. W latach 2006, 2007 fabryczny zespół Ford World Rally Team wspierany przez Castrola, zdobył kolejne tytuły mistrzowskie. Obecnie, po wycofaniu się teamu fabrycznego Forda z mistrzostw świata, schedę przejęła firma Malcolma Wilsona M‑Sport. Przygotowuje ona nie tylko Fordy. W halach M‑Sport można też spotkać, między innymi, Bentleye przygotowywane do wyścigów. Z usług M‑Sport korzysta między innymi polski kierowca rajdowy, Maciej Oleksowicz, którego wspiera Castrol Polska. Cywilni kierowcy mogą w pełni skorzystać ze sportowego doświadczenia marki Ford, kupując Fiestę lub Focusa ST lub RS.
Jak dalej będzie się rozwijała współpraca dwóch gigantów? Słychać głosy, że znowu wrócimy do wąskiej specjalizacji. Olej silnikowy już w tej chwili nazywany jest, najważniejsza częścią zamienną silnika. Prawdopodobnie doczekamy się sytuacji, w której do konkretnego silnika będzie stosowany tylko jeden olej silnikowy. Coraz większe wysilenie jednostek, połączone z koniecznością utrzymania ich w pełnej sprawności przez lata powoduje, że wymagania stawiane olejom silnikowym rosną w szybkim tempie.
↓ Lajk do dechy! ↓
67