PARTNER BLOGA:

Dlaczego kierowcy na wiosnę płaczą?

Przewiń w dół

Bo ich samo­cho­dy po zimie nie wyglą­da­ją naj­le­piej. 

Zima to trud­ny okres dla naszych aut. W tym roku aura nas oszczę­dzi­ła, ale kolo­ro­wo i tak nie było. Każ­dy opad śnie­gu owo­co­wał wyjaz­dem na dro­gi sola­rek. Sól osa­dza­ła się na wszyst­kich ele­men­tach naszych aut. Poja­wia­ła się też we wnę­trzu, wno­szo­na na butach. Jeśli śnie­gu było wię­cej, zda­rza­ło się wpaść w dziu­rę przy­kry­tą bia­łym puchem. Wjeż­dża­jąc na miej­sce par­kin­go­we, wie­lu z nas usły­sza­ło zgrzyt zde­rza­ka drą­ce­go o prze­szko­dę scho­wa­ną przed naszym wzro­kiem pod śnie­giem.
 Czasem i takie niespodzianki czekają na nas po zimie.

Cza­sem i takie nie­spo­dzian­ki cze­ka­ją na nas po zimie.

Teraz, kie­dy dzień stał się dłuż­szy, a słoń­ce świe­ci coraz czę­ściej, wszyst­kie nie­do­sko­na­ło­ści wycho­dzą na jaw. Jak sobie pora­dzić z rewi­ta­li­za­cją auta? Oczy­wi­ście na pierw­szy ogień idzie myj­nia. Umy­te auto odkry­wa przed nami swo­je wsty­dli­we obli­cze. Może­my przyj­rzeć się uszko­dze­niom i ewen­tu­al­nym pierw­szym ogni­skom powierz­chow­nej koro­zji.  Mycie to jed­nak nie wszyst­ko, jed­nak wię­cej o pie­lę­gna­cji samo­cho­dów po zimie napi­szę w kolej­nym arty­ku­le.

W tym tek­ście sku­pię się na kwe­stiach mecha­nicz­nych. Sło­na woda, pene­tru­jąc zaka­mar­ki nasze­go auta wci­ska­ła się wszę­dzie. Zawia­sy drzwi, zaka­mar­ki w komo­rze sil­ni­ka, nad­ko­la, pod­ło­gę, zawie­sze­nie i hamul­ce… Co z tym zro­bić?

Na pierwszy rzut oka wszystko gra, jednak warto dokładnie przyjrzeć się temu, co siedzi w komorze silnika.
Na pierw­szy rzut oka wszyst­ko gra, jed­nak war­to dokład­nie przyj­rzeć się temu, co sie­dzi w komo­rze sil­ni­ka.

Zawia­sy drzwi dobrze jest prze­płu­kać pre­pa­ra­tem pene­tru­ją­cym, a następ­nie, po jego wyschnię­ciu, prze­sma­ro­wać je spe­cjal­nym sma­rem, któ­ry zabez­pie­czy ele­men­ty przez pene­tra­cją wody. Dzię­ki temu unik­nie­my skrzy­pie­nia i pisz­cze­nia, któ­re mogło­by dopro­wa­dzić do znisz­cze­nia zawia­sów.

W komo­rze sil­ni­ka powin­ni­śmy spraw­dzić stan połą­czeń elek­trycz­nych i stan prze­wo­dów ukła­du kli­ma­ty­za­cji i ukła­du chło­dze­nia. Jakaś izo­la­cja poszła? Ciek­nie spod cyban­tu? Bądź­cie czuj­ni! W star­szych autach war­to prze­czy­ścić prze­wo­dy zapło­no­we i kopuł­kę apa­ra­tu zapło­no­we­go.

W nad­ko­lach szu­kaj­my śla­dów koro­zji i zwróć­my uwa­gę na to, czy z amor­ty­za­to­rów nie wycie­ka olej. Cza­sem wpad­nię­cie w więk­szą dziu­rę lub zapad­nię­tą stu­dzien­kę może zakoń­czyć życie amor­ty­za­to­ra.

Po zdjęciu koła grzechem jest nie zajrzeć do hamulców!
Po zdję­ciu koła grze­chem jest nie zaj­rzeć do hamul­ców!

War­to też zaj­rzeć do hamul­ców. Poru­sze­nie odpo­wietrz­ni­ka na zaci­sku da nam pew­ność, że przy pla­no­wej wymia­nie pły­nu nie doj­dzie do jego urwa­nia.

A może już nad­szedł czas na wymia­nę pły­nu? War­to tę czyn­ność wyko­ny­wać dwa razy do roku. Dla­cze­go aku­rat dwa razy? Wszel­kie dzia­ła­nia w oko­li­cach nad­ko­li, zawie­sze­nia i hamul­ców moż­na pro­wa­dzić przy oka­zji prze­kła­da­nia kół pomię­dzy sezo­na­mi. To dobry czas na taką szyb­ką wery­fi­ka­cję. Jeśli mamy taką moż­li­wość to prze­czy­ść­my zaci­ski hamul­co­we. Nale­ży odkrę­cić pro­wad­ni­ce, wyjąć kloc­ki hamul­co­we, a następ­nie oczy­ścić jarz­ma i punk­ty pod­par­cia klo­ców i spraw­dzić stan uszczel­nień pro­wad­nic. Takie dzia­ła­nia wpły­wa­ją na zna­czą­ce prze­dłu­że­nie żywot­no­ści ele­men­tów ukła­du hamul­co­we­go. Jeśli wszyst­ko utrzy­ma­ne jest w czy­sto­ści, to nie docho­dzi do ocie­ra­nia kloc­ków o tar­cze i zaklesz­cza­nia ich w zaci­skach. Wpły­wa to rów­nież na obni­że­nie opo­rów tocze­nia, a to z kolei pozwa­la utrzy­mać spa­la­nie pali­wa na nor­mal­nym pozio­mie.

Zestaw wiosenny. Olej i filtr oleju.
Zestaw wio­sen­ny. Olej i filtr ole­ju.

Na wio­snę, wie­lu kie­row­ców zada­je sobie pyta­nie: Czy wymie­nić olej? Dla­cze­go? Olej w okre­sie zimo­wym nie ma lek­ko. Niskie tem­pe­ra­tu­ry, wyso­ka wil­got­ność, skro­pli­ny pary wod­nej na ele­men­tach sil­ni­ka, to wszyst­ko przy­czy­nia się do szyb­sze­go zuży­wa­nia się ole­ju. Emul­ga­to­ry i deemul­ga­to­ry, środ­ki zapo­bie­ga­ją­ce zakwa­sze­niu ole­ju, wszyst­kie one zuży­wa­ją się dużo szyb­ciej w zimie. Czy war­to więc przy­spie­szyć wymia­nę ole­ju?

Załóż­my, że „Kowal­ski” wraz z „Nowa­kiem” jeż­dżą na krót­kich dystan­sach. Jak moż­na oce­nić krót­ki dystans? Jest to na tyle krót­ki prze­bieg (któ­ry może­my wyra­zić cza­sem pra­cy sil­ni­ka),  któ­ry nie pozwa­la, by wszyst­kie ele­men­ty i pły­ny w sil­ni­ku osią­gnę­ły swo­je opty­mal­ne tem­pe­ra­tu­ry. Układ chło­dze­nia i sma­ro­wa­nia sil­ni­ka zapro­jek­to­wa­no tak, by tem­pe­ra­tu­ra ole­ju utrzy­my­wa­ła się pomię­dzy 90, a 110 °C. Po co? Po to, by „zmu­sić” wodę oraz pali­wo, któ­re gro­ma­dzą się w ole­ju,
do wypa­ro­wy­wa­nia.

Skąd w ole­ju sil­ni­ko­wym wzię­ły się woda i pali­wo? Woda pocho­dzi z natu­ral­ne­go pro­ce­su osa­dza­nia się skro­plo­nej pary wod­nej na ule­ga­ją­cych ochło­dze­niu ścia­nach blo­ku sil­ni­ka oraz
z natu­ral­ne­go pro­ce­su spa­la­nia pali­wa. Mie­sza­ni­na nie­jed­no­rod­na ole­ju z wodą wpły­wa
na przy­spie­sze­nie pro­ce­su koro­zji i pogar­sza wła­sno­ści smar­ne. Olej zawie­ra emul­ga­to­ry by radzić sobie z obec­no­ścią wody (wyni­kiem ich pra­cy jest  „masło”/”majonez” pod kor­kiem wle­wu ole­ju), jed­nak nie jest to moż­li­we bez ogra­ni­czeń. 

A skąd pali­wo? W natu­ral­nym pro­ce­sie roz­grze­wa­nia sil­ni­ka wyko­rzy­stu­je się funk­cję „ssa­nia auto­ma­tycz­ne­go”, czy­li nad­dat­ku pali­wa w sto­sun­ku do potrzeb­ne­go w pro­ce­sach spa­la­nia, dla pod­nie­sie­nia jało­wych obro­tów sil­ni­ka.  Część z pali­wa w ogó­le nie ule­gnie pro­ce­som spa­la­nia (!), a nie­spa­lo­ne reszt­ki tra­fią przez nie­szczel­no­ści pier­ście­ni do miski ole­jo­wej
i mie­sza­ją się z ole­jem.
Zwięk­sza­ją­ca się zawar­tość pali­wa pogar­sza dia­me­tral­nie wła­sno­ści smar­ne ole­ju – pali­wo jest roz­pusz­czal­ni­kiem orga­nicz­nym dla środ­ków smar­nych, a to ozna­cza, że obni­ża lep­kość final­ną mie­sza­ni­ny olej – pali­wo. Przy ilo­ści do 4% zawar­to­ści pali­wa w ole­ju jeste­śmy
w sta­nie zaak­cep­to­wać  jego wpływ. Jed­nak wyż­sza zawar­tość dodat­ku pali­wa powo­du­je dia­me­tral­ny spa­dek lep­ko­ści i jego jako­ści. Taki spa­dek lep­ko­ści wpły­nie ewi­dent­nie na pogor­sze­nie wytrzy­ma­ło­ści fil­mu ole­jo­we­go i ochro­nę sil­ni­ka.

Kowal­ski” z „Nowa­kiem” zazwy­czaj nie jeż­dżą na tyle dłu­go, by olej mógł osią­gnąć pożą­da­ną tem­pe­ra­tu­rę, a w związ­ku z tym musi­my zakła­dać, że w ole­ju znaj­du­ją się znacz­ne ilo­ści wspo­mnia­nych pły­nów obcych. Im wię­cej udzia­łu cza­so­we­go sta­no­wi pro­ces roz­grze­wa­nia sil­ni­ka, tym wię­cej nie­po­żą­da­nych pły­nów znaj­du­je się w ole­ju sil­ni­ko­wym.

Dla­te­go też war­to po zimie wymie­nić olej na nowy, by uchro­nić się przed szko­dli­wym dzia­ła­niem wody i pali­wa. Dla­cze­go aku­rat po zimie? Żeby zdą­żyć przed upa­ła­mi. W lecie – owszem — mniej cza­su nasz sil­nik pra­cu­je w try­bie auto­ma­tycz­ne­go ssa­nia, ale tem­pe­ra­tu­ry zewnętrz­ne dodat­ko­wo uwy­dat­nia­ją efekt obni­ża­nia lep­ko­ści ole­ju po jego roz­grza­niu, gdyż olej roz­grze­wa­my
do wyż­szych tem­pe­ra­tur niż zimą.

Maciej Lubach, dział tech­nicz­ny Castrol.

Wymie­nia­jąc olej nigdy nie zapo­mi­naj­cie o wymia­nie fil­tra ole­ju. Zaj­rzyj­cie do arty­ku­łu Fil­try w samo­cho­dzie po wię­cej cie­ka­wo­stek.

W przypadku przegubu sprężyny gazowej nie mamy do czynienia z ogromnymi naciskami, ale taki smar dobrze się sprawdzi ze względu na zabezpieczenie przed zabrudzeniami.
W przy­pad­ku prze­gu­bu sprę­ży­ny gazo­wej nie mamy do czy­nie­nia z ogrom­ny­mi naci­ska­mi, ale taki smar dobrze się spraw­dzi ze wzglę­du na zabez­pie­cze­nie przed zabru­dze­nia­mi.

Ele­men­tem, któ­ry bar­dzo czę­sto bywa zanie­dby­wa­nym, są prze­gu­by kulo­we sprę­żyn gazo­wych pod­trzy­mu­ją­cych pokry­wę bagaż­ni­ka lub sil­ni­ka. Po kil­ku latach eks­plo­ata­cji zaczy­na­ją pra­co­wać na sucho, poja­wia­ją się luzy, a w eks­tre­mal­nych przy­pad­kach docho­dzi do roz­łą­cze­nia prze­gu­bu i ktoś dosta­je pokry­wą bagaż­ni­ka w gło­wę. Oczysz­cze­nie i prze­sma­ro­wa­nie prze­gu­bów jest dość pro­ste. Wystar­czy wysu­nąć sprę­ży­nę zabez­pie­cza­ją­cą i roz­łą­czyć prze­gub. Wymyć go dokład­nie i prze­sma­ro­wać, tak zwa­nym sma­rem gra­fi­to­wym. Jest to smar z dodat­kiem dwu­siarcz­ku molib­de­nu, dzię­ki któ­re­mu zna­czą­co zre­du­ko­wa­ne jest tar­cie, a dodat­ko­wo smar jest odpor­ny na wypłu­ka­nie przez wodę. Pokry­wa przy otwie­ra­niu i zamy­ka­niu prze­sta­nie skrzy­pieć, a sprę­ży­ny posłu­żą nam znacz­nie dłu­żej.

Wycieraczkom też warto poświęcić chwilę uwagi.
Wycie­racz­kom też war­to poświę­cić chwi­lę uwa­gi.

Kolej­ny­mi ele­men­ta­mi, któ­re na pew­no nie wzgar­dzą sma­ro­wa­niem, są ramio­na wycie­ra­czek. Prze­sma­ro­wa­ne pra­cu­ją płyn­niej i zapew­nia­ją lep­sze przy­le­ga­nie wycie­racz­ki do szy­by. Czym je sma­ro­wać? Może­my, tak jak w przy­pad­ku zawia­sów drzwi, użyć spe­cjal­ne­go sma­ru lub po pro­stu kap­nąć po kro­pel­ce ole­ju sil­ni­ko­we­go lub prze­kła­dnio­we­go. Waż­ne żeby robić to regu­lar­nie.

Nie­któ­rzy z was powie­dzą, że takie zabie­gi to prze­sa­da… A kto z Was chciał­by kupić uży­wa­ne auto od oso­by, któ­ra tak dba o samo­chód?


Wpis powstał we współ­pra­cy z mar­ką Castrol.

Dołącz do nas!
Face­bo­ok Insta­gram YouTu­be
[wysija_form id=“4”]

↓ Lajk do dechy! ↓

  • 76
  •  
  •