PARTNER BLOGA:

5 sposobów na to, aby Twoje dziecko polubiło motoryzację

Przewiń w dół

Jeśli jesteś petrol­he­adem i z trwo­gą patrzysz na zain­te­re­so­wa­nia swo­jej lato­ro­śli, to ten mini porad­nik jest dla Cie­bie!


Kie­dy nasz star­szy syn Leon zaczął prze­ja­wiać zain­te­re­so­wa­nie tym, co aktu­al­nie lecia­ło na ekra­nie tele­wi­zo­ra, w jego małe rącz­ki jakimś cudem wpa­dał pilot od deko­de­ra i z zaska­ku­ją­cą kon­se­kwen­cją wybie­rał kana­ły spor­to­we, a jed­nym z pierw­szych wypo­wia­da­nych słów było… „gol”, zaczę­li­śmy się z Leniw­cem zasta­na­wiać gdzie popeł­ni­li­śmy błąd. Dra­stycz­ne zmia­ny i rady­kal­ne ruchy pod­ję­li­śmy natych­miast.

Na nasze szczę­ście nie było za póź­no i teraz Pier­wo­rod­ny roku­je napraw­dę dobrze i wszyst­ko wska­zu­je na to, że będzie z nie­go raso­wy fan moto­ry­za­cji. Naucze­ni doświad­cze­niem dzie­li­my się wszem wobec wska­zów­ka­mi, któ­re pomo­gą unik­nąć Wam ner­wów jakie sami prze­ży­wa­li­śmy.

1. Gdy dziecko jest w brzuchu

Jeże­li Twój poto­mek jest jesz­cze w brzu­chu swo­jej mamy, to jest to sytu­acja ide­al­na, bowiem jesz­cze przed przyj­ściem poten­cjal­ne­go petrol­he­ada na świat moż­na zacząć indok­try­na­cję. Sły­sze­li­ście kie­dy­kol­wiek o tym, że war­to śpie­wać do brzu­cha lub czy­tać baj­ki, żeby dziec­ko pozna­ło głos przy­szłych rodzi­ców? To samo tyczy się dźwię­ku Two­je­go samo­cho­du. W przy­pad­ku, gdy jest to Sub­a­ru, pojazd z sil­ni­kiem V8, auto strze­la­ją­ce z wyde­chu lub z zamon­to­wa­nym blow-off’em — tym lepiej! Im wię­cej dziec­ko w brzu­chu prze­je­dzie kilo­me­trów, tym lepiej. Im wię­cej nasłu­cha się tego co dobre, TYM LEPIEJ!

2. Gdy dziecko nie może zasnąć

Choć brzmi to bez sen­su, po przyj­ściu na świat dziec­ku uła­twia zasy­pia­nie i spo­koj­ny sen… mono­ton­ny hałas. Z tegoż powo­du nie­ma­le­ją­cym powo­dze­niem cie­szą się maskot­ki z gene­ra­to­rem bia­łe­go szu­mu czy apki emi­tu­ją­ce dźwięk wen­ty­la­to­ra. To dla­te­go też rodzi­ce usy­pia­ją nie­mow­lę­ta przy włą­czo­nej suszar­ce lub odku­rza­czu. War­to więc pro­fe­sjo­nal­nie przy­go­to­wać się do tego kar­ko­łom­ne­go zada­nia, jakim jest usy­pia­nie dziec­ka. Śpie­szy­my z pomo­cą i poni­żej ser­wu­je­my jeden z naszych ulu­bio­nych fil­mów — zapę­tlo­ny dźwięk sil­ni­ka V8. Lepiej jed­nak puścić plik z gło­śni­ka, niż trzy­mać telefon/tablet przy głów­ce malu­cha 😉

3. Gdy dziecko zaczyna obserwować

Od pierw­szych chwil życia czło­wie­ka, bez wzglę­du na płeć, war­to budo­wać pozy­tyw­ne sko­ja­rze­nia i ota­czać dziec­ko wzo­ra­mi zwią­za­ny­mi z moto­ry­za­cją. Tak więc śpio­chy, pie­lusz­ki tetro­we, smocz­ki, kocy­ki i inne dupe­re­le powin­ny być w autka! Bab­cie, ciot­ki i teścio­we zapew­ne będą chcia­ły zasy­py­wać Wasze­go szkra­ba w prze­róż­ny­mi dro­bia­zga­mi. Od nad­mia­ru gło­wa nie boli, wszyst­ko się może przy­dać. Jedy­ny waru­nek — autka. Ewen­tu­al­nie moto­cy­kle 😉

4. Gdy dziecko zaczyna mówić

Waż­nym eta­pem w życiu czło­wie­ka jest nauka mówie­nia. Jed­ni rodzi­ce pod­po­wia­da­ją malu­cho­wi, że pie­sek robi hau hau, a kotek miau miau, inni z kolei w cza­sie zaba­wy zwra­ca­ją uwa­gę na czyn­no­ści jak buju buju czy hop­sa hop­sa. Mądry rodzic jed­nak będzie wpa­jał mło­de­mu czło­wie­ko­wi, że autko robi brum brum, tam­to na uli­cy to sa-mo-chód, a w ogó­le to powtórz: „tur­bo­sprę­żar­ka”. Dzię­ki takie­mu zabie­go­wi maluch w tele­wi­zji i na spa­ce­rze będzie zwra­cał więk­szą uwa­gę na autka i wszyst­ko co robi brum brum, a z cza­sem ku zado­wo­le­niu rodzi­ców zacznie powta­rzać kolej­ne sło­wa zwią­za­ne z moto­ry­za­cją.

5. Gdy dziecko chce się bawić

Zabaw­ki! To one rzą­dzą świa­tem dzie­ci i nakrę­ca­ją kon­sump­cjo­nizm jak mało co. Ileż bied­nych rodzi­ców musia­ło gonić do skle­pu po coś, co dzie­ciak chwi­lę temu zoba­czył na rekla­mie w tv. Dla­te­go i w tej kwe­stii nale­ży wyka­zać się kon­se­kwen­cją i od począt­ku sta­wiać na grze­chot­ki, gry­za­ki i pierw­sze zabaw­ki, któ­re zaszcze­pią w malu­chu miłość do moto­ry­za­cji. Kie­dy bliż­sza i dal­sza rodzi­na pod­ła­pie temat, to spo­re szan­se na to, że kolej­ne pre­zen­ty będą już zgod­ne z naszy­mi ocze­ki­wa­nia­mi, a maluch będzie mógł się cie­szyć z prze­róż­nych zaba­wek reali­zu­ją­cych po cichu nasz plan. Poma­łu doj­dzie­my tym spo­so­bem do jeździków-autek, samo­cho­dów zdal­nie ste­ro­wa­nych, a nawet elek­trycz­nych mini samo­cho­dów dla dzie­ci, któ­ry­mi Wasze pocie­chy będą wzbu­dzać nie­zły podziw na podwór­ku.

Et voilà, podzię­ku­je­cie nam za kil­ka lat 😉

⬇ Lajk do dechy ⬇

  •  
  •  
  •